Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
- TerDob
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9593
- Od: 13 sty 2008, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małogoszcz k.Kielc
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ewuniu
Róże śliczne , ale cynie - cudo
U mnie sucho , ja jadąc na działkę tylko podlewam ale i tak nie da się wszystkiego podlać , nawet krzewy i niektóre drzewa podsychają , Jabłka , śliwki opadają a deszczu nadal nie widać
Pozdrawiam
Róże śliczne , ale cynie - cudo
U mnie sucho , ja jadąc na działkę tylko podlewam ale i tak nie da się wszystkiego podlać , nawet krzewy i niektóre drzewa podsychają , Jabłka , śliwki opadają a deszczu nadal nie widać
Pozdrawiam
- Gosia123A
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3474
- Od: 28 maja 2011, o 19:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ewuniu -ja też podlewam i to nic nie daje.Sucho jak w piecu.Róże cudne.Cynie poproszę o nasionka.
- wielkakulka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8593
- Od: 5 wrz 2012, o 12:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 30 km poniżej Wrocławia
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ewuniu posyłam do Was deszcz - mi wystarczy.
- Helios
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3724
- Od: 15 cze 2010, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wyszków
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Cynie faktycznie bardzo dorodne. Ciekawe czy siewki powtórzą kolor i kształt rodziny matecznej. Rzekomo, właśnie te czerwone są trudne do powtórzenia.
Gdzie kwitnie kwiat - musi być wiosna, a gdzie jest wiosna - wszystko wkrótce zakwitnie (Friedrich Rückert)
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Właśnie o tej porze roku cynie dobrze widać Szaleństwo późnego lata.
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4397
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Co tam susza i choroby roślin, jak Ty masz cynie Cudne takie, tak mi zal, ze moje w tym roku nie wyszły...miłego wypasania!
- grazynarosa22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8499
- Od: 16 mar 2009, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ewa.....u mnie pada....a jak u Ciebie ?
do podlewania prponuję wąż ogrodowy zraszający.....jest płaski z dziurkami,dopinasz do swojego zwykłego i kładziesz na trawkę,super sprawa,właśnie mam zamiar zakupic na wiadomym portalu....heheh
do podlewania prponuję wąż ogrodowy zraszający.....jest płaski z dziurkami,dopinasz do swojego zwykłego i kładziesz na trawkę,super sprawa,właśnie mam zamiar zakupic na wiadomym portalu....heheh
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Pada deszcz...a - jak wiadomo - w czasie deszczu dzieci się nudzą...
Aniu - dziękuję za przysłanie opadów może i trawa nabierze jakiegoś wyglądu?
Tereniu, no u mnie do wczoraj wieczór z suszą było podobnie...część kwiatów po prostu uschłą, owoce opadają również...o trawie już pisałam
Gosiu - nasionka cynii dam Ci z przyjemnością
Jakoś w ogóle mam szczęście do tych kwiatów - w ubiegłym roku po raz pierwszy je miałam, z kupionych sadzonek i były wyjątkowo dorodne; pozbierałam nasiona i po raz pierwszy wysiałam osobiście - dokupiłam tylko dodatkowo nasiona tych "zielonych" - i są równie piękne Sama jestem zdziwiona
Helenko - u mnie cynie powtórzyły właśnie kolory! Też byłam ciekawa i eksperymentalnie podzieliłam nasiona, pracowicie je opisując - i udało się! Wprawdzie potem trochę pomieszałam sadzonki Mimo to jednak w przyszłym roku będę chyba wysiewać mieszankę, w każdym razie na tej rabacie, gdzie mam same cynie; wydaje mi się, ze ładniej to wygląda. Natomiast spróbuję powtórzyć segregowanie nasion na potrzeby dosadzania cynii do róż, żeby nie trafiły mi się np. żółte przy różowych różach
Ewo - tak, to doskonałe określenie
Pat - dziękuję za życzenia dotyczące wypasu dzieci ale..."miły wypas" to już chyba eufemizm... albo oksymoron????
A w kwestii cynii dodam jeszcze, że moje sadzonki też długo słabo wyglądały, jakieś takie rachityczne...ale po wysadzeniu do gruntu poszły jak burza. A czy Ty wysiewałaś od razu na rabaty? Bo miałam właśnie taki plan na przyszły rok.
Grażynko - u mnie też pada A z tym podlewaniem to jest tak, że niestety trochę oszczędzamy wodę...a trawy jest mnóstwo; nie jest to w każdym razie mały trawnik...no i stąd to wszystko
Aniu - dziękuję za przysłanie opadów może i trawa nabierze jakiegoś wyglądu?
Tereniu, no u mnie do wczoraj wieczór z suszą było podobnie...część kwiatów po prostu uschłą, owoce opadają również...o trawie już pisałam
Gosiu - nasionka cynii dam Ci z przyjemnością
Jakoś w ogóle mam szczęście do tych kwiatów - w ubiegłym roku po raz pierwszy je miałam, z kupionych sadzonek i były wyjątkowo dorodne; pozbierałam nasiona i po raz pierwszy wysiałam osobiście - dokupiłam tylko dodatkowo nasiona tych "zielonych" - i są równie piękne Sama jestem zdziwiona
Helenko - u mnie cynie powtórzyły właśnie kolory! Też byłam ciekawa i eksperymentalnie podzieliłam nasiona, pracowicie je opisując - i udało się! Wprawdzie potem trochę pomieszałam sadzonki Mimo to jednak w przyszłym roku będę chyba wysiewać mieszankę, w każdym razie na tej rabacie, gdzie mam same cynie; wydaje mi się, ze ładniej to wygląda. Natomiast spróbuję powtórzyć segregowanie nasion na potrzeby dosadzania cynii do róż, żeby nie trafiły mi się np. żółte przy różowych różach
Ewo - tak, to doskonałe określenie
Pat - dziękuję za życzenia dotyczące wypasu dzieci ale..."miły wypas" to już chyba eufemizm... albo oksymoron????
A w kwestii cynii dodam jeszcze, że moje sadzonki też długo słabo wyglądały, jakieś takie rachityczne...ale po wysadzeniu do gruntu poszły jak burza. A czy Ty wysiewałaś od razu na rabaty? Bo miałam właśnie taki plan na przyszły rok.
Grażynko - u mnie też pada A z tym podlewaniem to jest tak, że niestety trochę oszczędzamy wodę...a trawy jest mnóstwo; nie jest to w każdym razie mały trawnik...no i stąd to wszystko
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- Smoczyczka
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 35
- Od: 23 lut 2013, o 19:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
"Oczyma duszy mojej" ujrzałam mojego ukochanego bratanka "wypasającego się" - tzn. siedzącego w rabatkach i zajadającego ze smakiem różyczki
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 8 cze 2012, o 23:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Slask
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ten waz ogrodowy smakuje jak landrynki ....... moje psy skonsumowaly go w pierwszy wieczor, w pozostale .... odtykalam gadzinygrazynarosa22 pisze:Ewa.....u mnie pada....a jak u Ciebie ?
do podlewania prponuję wąż ogrodowy zraszający.....jest płaski z dziurkami,dopinasz do swojego zwykłego i kładziesz na trawkę,super sprawa,właśnie mam zamiar zakupic na wiadomym portalu....heheh
Czytam Was namietnie Pozdrawiam Basia
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Smoku, Twój bratanek ma do róż stosunek mniej więcej taki, jak jego ciotka Generalnie nie lubi ich, "bo kłują" i w związku z tym obchodzi je szerokim łukiem, talk jakby jedna z drugą miała zamiar wyskoczyć z rabaty i natychmiast skrzywdzić biedne dziecko
Basia...psa wprawdzie nie mam, ale piszesz o tym smaku tak, jakbyś co najmniej sama próbowała wymienionego węża
Wiecie co Wam powiem? Mój ogród jest niestety po prostu zaniedbany...trawa sucha i nieskoszona, chwasty się panoszą, bałagan, różne prace pozaczynane i nieskończone, rośliny wciąż czekają w kolejce do posadzenia - a za chwilę kolejne do przesadzenia - no cóż, musiałam ustalić priorytety: najpierw pakowanie, przeprowadzka, wreszcie zdrowie...a tu już koniec sierpnia
M stawia pergolę - tzn. pewnie by już stała, tylko niestety zabrał się do tego podczas mojej krótkiej nieobecności i wkopał słupki trochę za daleko od pnącej róży, która ma się po nich piąć...po dyskusji rada starszych ustaliła na szczęście , że łatwiej będzie jednak przestawić pergolę, niż przesadzić różę. Ta róża to Perennial Blue, posadzona wiosną, która już bardzo ładnie przyrosła; kwitła wprawdzie dość oszczędnie, ale kwiaty mnie nie zawiodły i jestem z niej zadowolona. Za to zupełnie nie wiem, jaką posadzić z drugiej strony - które polecacie z czystym sumieniem? Wymagania mam doprawdy niewielkie - ma być zdrowa, szybko rosnąca, najchętniej całkowicie mrozoodporna, kwitnąca bez przerwy i obficie, kolor - nie czerwona i nie żółta.
A teraz fotograficzne efekty pracowitego szukania takich ujęć, żeby wyglądało, że ogród jest chociaż w miarę zadbany...
Róże jakoś się trochę pozbierały i kwitną.
Rozchodniki...muszę posadzić ich jeszcze więcej
I tutaj też coś kwitnie
Basia...psa wprawdzie nie mam, ale piszesz o tym smaku tak, jakbyś co najmniej sama próbowała wymienionego węża
Wiecie co Wam powiem? Mój ogród jest niestety po prostu zaniedbany...trawa sucha i nieskoszona, chwasty się panoszą, bałagan, różne prace pozaczynane i nieskończone, rośliny wciąż czekają w kolejce do posadzenia - a za chwilę kolejne do przesadzenia - no cóż, musiałam ustalić priorytety: najpierw pakowanie, przeprowadzka, wreszcie zdrowie...a tu już koniec sierpnia
M stawia pergolę - tzn. pewnie by już stała, tylko niestety zabrał się do tego podczas mojej krótkiej nieobecności i wkopał słupki trochę za daleko od pnącej róży, która ma się po nich piąć...po dyskusji rada starszych ustaliła na szczęście , że łatwiej będzie jednak przestawić pergolę, niż przesadzić różę. Ta róża to Perennial Blue, posadzona wiosną, która już bardzo ładnie przyrosła; kwitła wprawdzie dość oszczędnie, ale kwiaty mnie nie zawiodły i jestem z niej zadowolona. Za to zupełnie nie wiem, jaką posadzić z drugiej strony - które polecacie z czystym sumieniem? Wymagania mam doprawdy niewielkie - ma być zdrowa, szybko rosnąca, najchętniej całkowicie mrozoodporna, kwitnąca bez przerwy i obficie, kolor - nie czerwona i nie żółta.
A teraz fotograficzne efekty pracowitego szukania takich ujęć, żeby wyglądało, że ogród jest chociaż w miarę zadbany...
Róże jakoś się trochę pozbierały i kwitną.
Rozchodniki...muszę posadzić ich jeszcze więcej
I tutaj też coś kwitnie
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17258
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ewo
Piekne lilie wodne,,,i piękne różyczki
dobrze,że róże tak długo kwitną,bo,,mamy co podziwiać aż do przymrozków
Piekne lilie wodne,,,i piękne różyczki
dobrze,że róże tak długo kwitną,bo,,mamy co podziwiać aż do przymrozków
- ra_barbara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2180
- Od: 15 sty 2010, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Już świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ewa
Róże naj. ....jak zawsze
No "rzeczywiście"....Ty po prostu grzeszysz tymi słowygajowa pisze:Mój ogród jest niestety po prostu zaniedbany..
Róże naj. ....jak zawsze
Abyście tylko potrafili położyć kwiaty pomiędzy smutnymi liśćmi życia! aktualny Co w trawie piszczy-2014-2017
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię