Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
- elik_49
- 1000p
- Posty: 1442
- Od: 15 mar 2009, o 20:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Podlałeś? miedzian stosuje się do oprysku.
pozdrawiam Ela * Moje zielone różności
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 12 cze 2011, o 19:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
literówka , zrobiłem opryski
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Myślę, że to nie była literówka. Myślę, że te pomidory były właśnie podlane Miedzianem. Literówka byłaby wtedy, gdyby zamiast słowa polać napisać podlać.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 12 cze 2011, o 19:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
forumowicz , wiem co piszę , mój ojciec zrobił opryski , pomyliłem się ponieważ nie znam się na ogrodnictwie .
- NITKA
- 1000p
- Posty: 1232
- Od: 29 sie 2010, o 11:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Aniu - kozulko, nie były sypane ani wapnem, ani kredą, czy dolomitem. Woda u nas twarda jak diabli, ale sąsiadka moja twierdzi, że podlewa głównie deszczówką i dopiero jak zabraknie, to używa odstanej wody wodociągowej. Obejrzałam dzisiaj dokładnie te pomidory i takie pozwijane wierzchołki ma na szczęście tylko jeden. Te białe odbarwienia liści są na wielu krzakach, ale głównie na dolnych liściach, wierzchołki są zdrowe. Nie widzę też aby miało to zły wpływ na już zawiązane owoce.
chudziak, teraz to już trochę późno na wymianę krzaków, choć co prawda naprodukowałam trochę sadzonek z wilków, ale to tak w ramach eksperymentu i nie wiem czy będą z nich jakieś owoce, więc lepiej było by, żeby jakoś odratować te pomidory, bo mi sąsiadka już prawie w depresje popadła - tak się biedna na te zebry i inne cudeńka nastawiła.
Mam nadzieje, że to nie jest jakiś wirus i da się je jeszcze uratować.
chudziak, teraz to już trochę późno na wymianę krzaków, choć co prawda naprodukowałam trochę sadzonek z wilków, ale to tak w ramach eksperymentu i nie wiem czy będą z nich jakieś owoce, więc lepiej było by, żeby jakoś odratować te pomidory, bo mi sąsiadka już prawie w depresje popadła - tak się biedna na te zebry i inne cudeńka nastawiła.
Mam nadzieje, że to nie jest jakiś wirus i da się je jeszcze uratować.
pozdrawiam, Anita
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Oprysk czy nie oprysk, mnie to wygląda na poparzenie chemiczne.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 12 cze 2011, o 19:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
co byś poradził ??? można to jakoś uleczyć ??
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Jeżeli to był tylko oprysk, to uszkodzenia na liściach, które już są, nie cofną się. Opryskać bio stymulatorem np Asahi i modlić się. Krzaki, które więdną, mają uszkodzone korzenie/ jeżeli nie ma zmian na łodydze/.W tym przypadku rokowanie jest niepomyślne.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Rusalka
- 1000p
- Posty: 1653
- Od: 10 sty 2011, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
A ja niepewna swoich pomidorów znów zawrócę głowę.. i przepraszam z góry że aż tyle tego..
1. Czy to jest niedobór fosforu? -bo łodygi są fioletowe..
czy może niedobór azotu bo i liście jakieś nie takie..
Kupiłam ostatnio siarczan potasu, siarczan amonu i superfosror czy jakoś tak z dodatkiem wapna..
Tyle że boje sie to dać pomidorom żeby czegoś nie popsuć..
2. to Cream Sausage..
Czy on "musi" mieć takie liście czy coś mu dolega..
od początku takie dziwny jest i wzbudza we mnie tylko niepokój..
liście górne jak u paprotki jakiejś takie postrzępione i drobne.. te stare są w miare "rozwinięte"
A to rudy. kiedyś5 go odgłowiłam.. yaka zdolna jesteś.postanowiłam mu wyprowadzić 2 pęd..i się 2 wyprowadziły..ale coś się dzieje nie bardzo z ich wierzchołkami..
liść w przybliżeniu..
Liście same w sobie wyglądają na podwiędłe..
To megagroniasty..
Czy takie liście świadczą o niedoborze, rośnięciu czy że mrówki mi wpadły w megagrona..
bo nie rozróżniam tego "żółknięcia" adekwatnego do danej sytuacji..
Oraz..
Czy to właśnie jest "samokończenie" się pomidora?
Suzana kiedyś mówiła o tym że trafił jej się samokończący cherokee...
U mnie chyba też..
Krzaczek mierzy nie więcej jak do kolana..
-wcześniej już wyprowadziłam go na 2 pędy...
Oto efekt..
Mam jeszcze pytanie..
Czy można dla prześwietlenia pouszczykiwać liście trochę.. bo strasznie niektóre odmiany się rozkrzewiły i zasłaniają inne pomidory.. pomoże jedynie skracanie liści w tym wypadku..
A!!
i czy ten pomidor wskazuje na brak fosforu-zielona piętka-bo czytając zrozumiałam że ta piętka jest z góry..
Więc czy ten Rudy nie jest zbyt zielony..??
1. Czy to jest niedobór fosforu? -bo łodygi są fioletowe..
czy może niedobór azotu bo i liście jakieś nie takie..
Kupiłam ostatnio siarczan potasu, siarczan amonu i superfosror czy jakoś tak z dodatkiem wapna..
Tyle że boje sie to dać pomidorom żeby czegoś nie popsuć..
2. to Cream Sausage..
Czy on "musi" mieć takie liście czy coś mu dolega..
od początku takie dziwny jest i wzbudza we mnie tylko niepokój..
liście górne jak u paprotki jakiejś takie postrzępione i drobne.. te stare są w miare "rozwinięte"
A to rudy. kiedyś5 go odgłowiłam.. yaka zdolna jesteś.postanowiłam mu wyprowadzić 2 pęd..i się 2 wyprowadziły..ale coś się dzieje nie bardzo z ich wierzchołkami..
liść w przybliżeniu..
Liście same w sobie wyglądają na podwiędłe..
To megagroniasty..
Czy takie liście świadczą o niedoborze, rośnięciu czy że mrówki mi wpadły w megagrona..
bo nie rozróżniam tego "żółknięcia" adekwatnego do danej sytuacji..
Oraz..
Czy to właśnie jest "samokończenie" się pomidora?
Suzana kiedyś mówiła o tym że trafił jej się samokończący cherokee...
U mnie chyba też..
Krzaczek mierzy nie więcej jak do kolana..
-wcześniej już wyprowadziłam go na 2 pędy...
Oto efekt..
Mam jeszcze pytanie..
Czy można dla prześwietlenia pouszczykiwać liście trochę.. bo strasznie niektóre odmiany się rozkrzewiły i zasłaniają inne pomidory.. pomoże jedynie skracanie liści w tym wypadku..
A!!
i czy ten pomidor wskazuje na brak fosforu-zielona piętka-bo czytając zrozumiałam że ta piętka jest z góry..
Więc czy ten Rudy nie jest zbyt zielony..??
Coś dziwnie piszę? Tak Ci się zdaje?
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2171
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Lukas, co tam jest pod korzeniami, kurzeńca na sztych grubo? Są przeazotowane, dlatego więdną. Miedzian pomoże tyle co umarłemu kadzidło. Najpierw trzeba solidnie przemyć ziemię. Potem, jeśli nie była dawana kreda, można posypać dolomitu i go wmyć wodą. Dolomit zwiąże część soli. Jeśli przed sadzeniem nie był dawany potas, można rozpuścić siarczan potasu (1,5 łyżki stołowej na 10 l wody) i podlać. To pomoże rośliny usztywnić i uodpornić na więdnięcie. Na koniec zrobić kopczyki, żeby pomidory wypuściły nowe korzenie. Jeśli przeżyją, powyskubywać potem fragmenty martwych liści, bo na nich będzie się rozmnażać szara pleśń.
Nitko, kilka czynników może spowodować takie objawy. U Ciebie wypada na szkodzenie korzeni przez amoniak. Jest to substancja bardzo fitotoksyczna. W tym roku było dużo słońca, więc narobił więcej szkód niż normalnie. Gaz nie ulatnia się z ziemi równomiernie, zwykle tworzą się ,,kominy'', dlatego pomidory są uszkodzone w różnym stopniu. Identyczne objawy daje przewapnowanie (czasem jak się sypnie za dużo kredy w jedno miejsce). Zupełnie podobnie wygląda przedawkowanie przed sadzeniem fosoru i potasu, przy małej ilości azotu w podłożu.
Rusałko, utrzymujesz zbyt wysoką wilgotność podłoża (jasne palmki na młodych liściach). Podlewać trzeba obficie, ale potem ziemia powinna przeschnąć. Fiolet, to jeszcze efekt wcześniejszego zagłodzenia. Owoc na rudym jest zby ciemny, to też efekt wcześniejszego braku pobierania składników ( w tym wypadku potasu). Jeśli kupiłaś granulowane nawozy, to je rozsyp po 10 g na pomidora( bez siarczanu amonu, lepsza pokrzywa). Potem daj czas pomidorom na przetrawienie wszystkiego co dostały.
Cream S. prawdopodobnie złapał wirusa, chociaż silny wzrost wegetatywny, może dać podobny objaw (w tym przypadku po podlaniu pokrzywianką powinien się prostować). Jeśli liście nadmiernie zasłaniają grona, możesz usunąć te fragmenty, lub całe liście (jeden między gronami) , jeśli ich powierzchnia jest zbyt duża.
Pozdrawiam, kozula.
Nitko, kilka czynników może spowodować takie objawy. U Ciebie wypada na szkodzenie korzeni przez amoniak. Jest to substancja bardzo fitotoksyczna. W tym roku było dużo słońca, więc narobił więcej szkód niż normalnie. Gaz nie ulatnia się z ziemi równomiernie, zwykle tworzą się ,,kominy'', dlatego pomidory są uszkodzone w różnym stopniu. Identyczne objawy daje przewapnowanie (czasem jak się sypnie za dużo kredy w jedno miejsce). Zupełnie podobnie wygląda przedawkowanie przed sadzeniem fosoru i potasu, przy małej ilości azotu w podłożu.
Rusałko, utrzymujesz zbyt wysoką wilgotność podłoża (jasne palmki na młodych liściach). Podlewać trzeba obficie, ale potem ziemia powinna przeschnąć. Fiolet, to jeszcze efekt wcześniejszego zagłodzenia. Owoc na rudym jest zby ciemny, to też efekt wcześniejszego braku pobierania składników ( w tym wypadku potasu). Jeśli kupiłaś granulowane nawozy, to je rozsyp po 10 g na pomidora( bez siarczanu amonu, lepsza pokrzywa). Potem daj czas pomidorom na przetrawienie wszystkiego co dostały.
Cream S. prawdopodobnie złapał wirusa, chociaż silny wzrost wegetatywny, może dać podobny objaw (w tym przypadku po podlaniu pokrzywianką powinien się prostować). Jeśli liście nadmiernie zasłaniają grona, możesz usunąć te fragmenty, lub całe liście (jeden między gronami) , jeśli ich powierzchnia jest zbyt duża.
Pozdrawiam, kozula.
- Rusalka
- 1000p
- Posty: 1653
- Od: 10 sty 2011, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Kozula..
to już wiem skąd te plamy na liściach..
Bo ma go tylko 1 i to od brzegu..
Polewałam szklarnie wodą dla ochłody..
I spostrzegłam że woda wsiąka aż w tunel..
stąd to nawilgotnienie.. zaraz jak spostrzegłam to zaprzestałam polewania wodą tunelu bo ziemią przy brzegach szklarni była dość wilgotna..
A sausage w gruncie i w tunelu wygląda podobnie właśnie..
Czekam na tą pokrzywiankę moją..w sobotę minęło 2 tyg ale się pieni ciągle nie śmierdzi.. więc czekam cierpliwie..
|A te nawozy można ze sobą rozsypać na razem..czyli i potas i fosfor.. czy trzeba poczekać ąz jeden się wsiąknie i potem 2..
Oraz..
Zauważylam że owoce w gruncie mi szybciej rosną niż w tunelu..
i są o wiele większe..może tylko w mniejszych ilościach.. (w gruncie po 1-dużym pomidorze nawet ten co pokazałam -zielony rudy..jest wmniejszy niż w gruncie [pomidory ktore mają po 2 tyg.. ) na kilku krzakach w tunelu po kilka malutkich albo dopiero zawiązujących się pomidorach..)
Czy podsypanie tych nawozów pomoże?
Oraz..czy podsypać też te nawozy w gruncie??
A!!
i w gruncie mam pomidory RUDY i na jednym jest grono już -chyba 3 szt pomidrków..zdziwiłam się bo one mają barwę zółtawą..czy to normalne?
to już wiem skąd te plamy na liściach..
Bo ma go tylko 1 i to od brzegu..
Polewałam szklarnie wodą dla ochłody..
I spostrzegłam że woda wsiąka aż w tunel..
stąd to nawilgotnienie.. zaraz jak spostrzegłam to zaprzestałam polewania wodą tunelu bo ziemią przy brzegach szklarni była dość wilgotna..
A sausage w gruncie i w tunelu wygląda podobnie właśnie..
Czekam na tą pokrzywiankę moją..w sobotę minęło 2 tyg ale się pieni ciągle nie śmierdzi.. więc czekam cierpliwie..
|A te nawozy można ze sobą rozsypać na razem..czyli i potas i fosfor.. czy trzeba poczekać ąz jeden się wsiąknie i potem 2..
Oraz..
Zauważylam że owoce w gruncie mi szybciej rosną niż w tunelu..
i są o wiele większe..może tylko w mniejszych ilościach.. (w gruncie po 1-dużym pomidorze nawet ten co pokazałam -zielony rudy..jest wmniejszy niż w gruncie [pomidory ktore mają po 2 tyg.. ) na kilku krzakach w tunelu po kilka malutkich albo dopiero zawiązujących się pomidorach..)
Czy podsypanie tych nawozów pomoże?
Oraz..czy podsypać też te nawozy w gruncie??
A!!
i w gruncie mam pomidory RUDY i na jednym jest grono już -chyba 3 szt pomidrków..zdziwiłam się bo one mają barwę zółtawą..czy to normalne?
Coś dziwnie piszę? Tak Ci się zdaje?
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
- NITKA
- 1000p
- Posty: 1232
- Od: 29 sie 2010, o 11:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Aniu - kozulko, dziękuję za objaśnienie. Czyli pomóc im raczej nie można, trzeba postępować normalnie i obserwować..?
Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Jeszcze raz bardzo dziękuję.
pozdrawiam, Anita
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
No Lukas, przyznaj się , co Ty dałeś pod swoje pomidory i ile. Niech inni się dowiedzą, czego robić nie powinni.kozula pisze:Lukas, co tam jest pod korzeniami, kurzeńca na sztych grubo?
Czekamy.
Pozdrawiam