PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13120
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Majka chapeau bas! wspaniała inicjatywa tylko zazdrościć a kuna to wredota.
U mnie dziś na działce zobaczyłam na drzewie siedzi dumna Pani Sowa, ale jaka odmiana może jutro pojadę specjalnie cyknę fotkę, upierzenie rudawo-białe, chyba młoda.
Odwiedza nas tez sójka w ub.roku była parka, no i sroki też parka i sporo wróbelków.
U mnie dziś na działce zobaczyłam na drzewie siedzi dumna Pani Sowa, ale jaka odmiana może jutro pojadę specjalnie cyknę fotkę, upierzenie rudawo-białe, chyba młoda.
Odwiedza nas tez sójka w ub.roku była parka, no i sroki też parka i sporo wróbelków.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Kuna zrobiła to co robią kuny. Pierw było podejrzenie, że to kot, bo zdarza się że przy wolierach przesiadują okoliczni "obserwatorzy" ale potem się ujawniła. Wróciła jeszcze sprawdzić czy aby na pewno wszystko ubiła.
To okropne, że tak się stało, ale nie kuny wina, zrobiła to co natura jej podpowiedziała.
Lekcja na przyszłość. Podsunęłam im pomysł z halogenem żeby się zapalał na ruch obok gołębnika, może to jakoś odstraszy chętnych na kolacyjkę z naszych ptaków.
Gołębnik obecnie jest pusty, ale ten przykry epizod nie może zniechęcić, bo kolejne ptaki czekają na pomoc. Trzeba było się szybko otrząsnąć bo dla tych gołębi to jedyna szansa. Przywożone do klinik kaleki nie są często ratowane tylko z góry poddawane eutanazji jeśli okazuje się że nie będą w stanie sobie potem poradzić. Gołąb w Krk jest pospolity, więc nikt o nie nie walczy, szczególnie, że koszta się potrafią wygenerować niesamowite ( za jedno z leczeń weterynarz krzyknął mi 600zł ) a potem ptaków specjalnej troski nie ma gdzie umieścić. W sumie to co oni stworzyli to jest przystań ostatniej szansy gdzie każdy ptak jest jednostką osobną i każdy ma zapewnione indywiduwalne potrzeby. Tam to nie są tylko gołębie, ale pełnoprawne zwierzątka domowe,z którymi można nawiązać zaskakujący kontakt i poczynić niesamowite obserwacje ( jak np. to że para raz związana trwa przy sobie aż do śmierci, a ptaki opiekują się sobą wzajemnie karmiąc te które nie są w stanie samodzielnie podejść do karmidełka).
Także gołębnik na pewno się zapełni znowu kolejnymi "historiami".
Listopad i miesiące jesienne są szczególnie problematyczne, bo ptaki osłabione padają ofiarą corocznych epidemii "kręciołków" i innych ptasich problemów. Choć w tym roku zaskakująco spokojnie.
To okropne, że tak się stało, ale nie kuny wina, zrobiła to co natura jej podpowiedziała.
Lekcja na przyszłość. Podsunęłam im pomysł z halogenem żeby się zapalał na ruch obok gołębnika, może to jakoś odstraszy chętnych na kolacyjkę z naszych ptaków.
Gołębnik obecnie jest pusty, ale ten przykry epizod nie może zniechęcić, bo kolejne ptaki czekają na pomoc. Trzeba było się szybko otrząsnąć bo dla tych gołębi to jedyna szansa. Przywożone do klinik kaleki nie są często ratowane tylko z góry poddawane eutanazji jeśli okazuje się że nie będą w stanie sobie potem poradzić. Gołąb w Krk jest pospolity, więc nikt o nie nie walczy, szczególnie, że koszta się potrafią wygenerować niesamowite ( za jedno z leczeń weterynarz krzyknął mi 600zł ) a potem ptaków specjalnej troski nie ma gdzie umieścić. W sumie to co oni stworzyli to jest przystań ostatniej szansy gdzie każdy ptak jest jednostką osobną i każdy ma zapewnione indywiduwalne potrzeby. Tam to nie są tylko gołębie, ale pełnoprawne zwierzątka domowe,z którymi można nawiązać zaskakujący kontakt i poczynić niesamowite obserwacje ( jak np. to że para raz związana trwa przy sobie aż do śmierci, a ptaki opiekują się sobą wzajemnie karmiąc te które nie są w stanie samodzielnie podejść do karmidełka).
Także gołębnik na pewno się zapełni znowu kolejnymi "historiami".
Listopad i miesiące jesienne są szczególnie problematyczne, bo ptaki osłabione padają ofiarą corocznych epidemii "kręciołków" i innych ptasich problemów. Choć w tym roku zaskakująco spokojnie.
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13120
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Mam prośbę wczoraj na działce wysoko siedziała sowa, teraz wiem to Puszczyk Zwyczajny, kto wrzeszczał czy sroki, czy sójka, nie zwróciłam uwagi. Dziś już sowy nie było ale rano okazało się, że zmarł sąsiad w klatce obok, leżał ok.3 tygodni /samotny/ - mam pietra, czy to był zwiastun, znałam tego człowieka z widzenia, wymienialiśmy tylko "dzień dobry".
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12608
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Ostatnio za każdym razem gdy coś robię w ogrodzie, ten oto kolega uważnie mi się przygląda, fruwa dookoła mnie, przysiada o ledwie metr ode mnie, kręci główką, podlatuje, odlatuje, znowu przylatuje? Chyba mam stalkera? 


Pozdrawiam!
LOKI



Pozdrawiam!
LOKI
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Imponujesz mu
Kiedy 11 lat temu przekopywałem ziemię pod trawnik też miałem takiego "stalkera"-kosa. Szedł równo 1-2 metry za mną, skiba za skibą i wyrywał tłuste dżdżownice. Kiedy przestawałem na chwilę dla zaczerpnięcia oddechu zadzierał łepek i patrzył z wyrzutem

Kiedy 11 lat temu przekopywałem ziemię pod trawnik też miałem takiego "stalkera"-kosa. Szedł równo 1-2 metry za mną, skiba za skibą i wyrywał tłuste dżdżownice. Kiedy przestawałem na chwilę dla zaczerpnięcia oddechu zadzierał łepek i patrzył z wyrzutem

To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Loki, Twój stalker to rudzik. Są cudne. W mieście ich mało, ale u mnie na wsi skaczą po prawie każdym drzewie. Bardzo pożyteczne, pochłaniają chętnie gąsienniczki i inne tłuściutkie szkodniczki. Podobno nawet bukszpanówkę.
A obserwuje Cię pewnie dlatego,że to mądrale są, pewnie poduważył, że grzebiesz w grządkach i czeka jak ustąpisz mu miejsca żeby mógł skonsumować to co wyskoczy spod ziemi.
taraO co chodzi ze sową? Niezbyt zrozumiałam. Że jak przylatuje sowa to znaczy, że ktoś umrze?
A obserwuje Cię pewnie dlatego,że to mądrale są, pewnie poduważył, że grzebiesz w grządkach i czeka jak ustąpisz mu miejsca żeby mógł skonsumować to co wyskoczy spod ziemi.
taraO co chodzi ze sową? Niezbyt zrozumiałam. Że jak przylatuje sowa to znaczy, że ktoś umrze?
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12608
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
@ Vitoldo & Foxowa ? a wiem, wiem? Rudziki ponoć nawet w naturze podążają za buchtującymi dzikami czy dłubiącymi w ziemi niedźwiedziami w nadziei, że trafi im się jakiś smakowity kąsek? Ostatnio jak kompost rozrzucałem przy korzeniach krzewów, to z kompostownika pełno tłustych pędraków wydłubałem ? jestem pewien, że szybko zostały pożarte przez mojego kolegę stalkera?
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2572
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
U mnie już pełen skład przy karmidłach: sikory bogatki, ubogie, modraszki, mazurki, dzięcioły duże, kowaliki, dzwońce, grubodzioby i jery. Co do tych ostatnich, to nie dość, że jakoś mam wrażenie, że wcześnie w tym roku przyleciały, to jeszcze jest ich bardzo dużo. Kilka dni temu jak szłam do karmidła zawieszonego bliżej lasu, ze ściółki poderwało się stado. Odgłos furkotu skrzydeł był taki, jakby ktoś petardę rzucił
. Czyżby zima miała być ostra?
Pytam z ciekawości, jak to jest u Was z gilami, czy zalatują do karmników? U mnie już od początku października są ale jak zawsze trzymają się szczytów koron drzew i nie widziałam ich nigdy niżej.

Pytam z ciekawości, jak to jest u Was z gilami, czy zalatują do karmników? U mnie już od początku października są ale jak zawsze trzymają się szczytów koron drzew i nie widziałam ich nigdy niżej.
Pozdrawiam Lucyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Szczurbobik, od ponad 40 lat nie widziałam gila, ale kilka lat temu siostrzenica zrobiła zdjęcie gilom na Sikorniku w Bielsku-Białej.
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13120
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
U mnie zagladaja gile ale fotki nie mam. Sporo sikorek bogatek, modraszki zwyczajne, mazurki, sójka od ubiegłego roku z rodziną, rudziki, dzwońce, wróble dawno nie widziane u mnie, kosy, no i ostatnio puszczyk.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2572
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
A puszczyk to też przy karmniku
?
A tak poważnie, to u mnie też po nocach huczy. Co do stadka karmnikowego to na razie stali bywalcy, jak wcześniej pisałam. Ostatnio dołączył dzięcioł średni, za to jerów ubyło. W stadku dzwońców trzyma się samiec zięby ale to rezydent, który siedzi cały rok. No i kos objadł już jagody ognika
Jednak zauważalnie mniej ptaków niż we wcześniejszych latach, może dlatego, że zima łagodna i mają co jeść w lesie?
Gile oczywiście słychać i widać przez lornetkę w koronach drzew.
I jeszcze jedno pytanie, czy Widujecie jemiołuszki? Pamiętam, jak w dzieciństwie obserwowałam stada tych ptaków żerujące na jarzębinie, jednak od kilkunastu lat nie widziałam ani jednej

A tak poważnie, to u mnie też po nocach huczy. Co do stadka karmnikowego to na razie stali bywalcy, jak wcześniej pisałam. Ostatnio dołączył dzięcioł średni, za to jerów ubyło. W stadku dzwońców trzyma się samiec zięby ale to rezydent, który siedzi cały rok. No i kos objadł już jagody ognika
Jednak zauważalnie mniej ptaków niż we wcześniejszych latach, może dlatego, że zima łagodna i mają co jeść w lesie?
Gile oczywiście słychać i widać przez lornetkę w koronach drzew.
I jeszcze jedno pytanie, czy Widujecie jemiołuszki? Pamiętam, jak w dzieciństwie obserwowałam stada tych ptaków żerujące na jarzębinie, jednak od kilkunastu lat nie widziałam ani jednej

Pozdrawiam Lucyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7702
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Wpisuję się szybciutko co by mi Miłka nie znikła.....idę prześledzić wątek z ptakami.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
- seedkris
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3912
- Od: 1 lut 2009, o 11:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie 5 min > Białystok
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
W tym sezonie mam nalot sójek. W poprzednie zimy pojawiały się sporadycznie. Ledwie się wciskają do karmnika.
Pozdrawiam z Podlasia seedkris
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7702
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
To ja wam pokażę kto zagościł w naszej piwnicy domowej.
Pewne jest to, że to łup naszego kota.
Dzięki niemu nie mam myszy w domu ani w piwnicy, nornice też mi nie zjadają cebul kwiatowych.....wszystkie odłowi , przynosi do piwnicy i układa na dywaniku przy schodach.
Ale nie przepuści ptakom także i to dzięki niemu takiego mieliśmy gościa.



Pewne jest to, że to łup naszego kota.
Dzięki niemu nie mam myszy w domu ani w piwnicy, nornice też mi nie zjadają cebul kwiatowych.....wszystkie odłowi , przynosi do piwnicy i układa na dywaniku przy schodach.
Ale nie przepuści ptakom także i to dzięki niemu takiego mieliśmy gościa.



Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Piękny łup
A tak w ogóle - to krogulec czy inna istota?
"By the way" dokarmiacie ptaszki gdy nie ma zimy?
Bo śnieg - zero, mróz - ledwo ledwo. Czyli zimy nie ma.
Czy ptaszki nie powinny się same zakrzątnąć zamiast uganiać się po karmnikach?
Czy potem można będzie liczyć na to, że zajmą się konsumpcją szkodników skoro w karmnikach znalazły tyle dóbr wszelakich od dobrych ludzi?

seedkris pisze:W tym sezonie mam nalot sójek. W poprzednie zimy pojawiały się sporadycznie. Ledwie się wciskają do karmnika.
"By the way" dokarmiacie ptaszki gdy nie ma zimy?
Bo śnieg - zero, mróz - ledwo ledwo. Czyli zimy nie ma.
Czy ptaszki nie powinny się same zakrzątnąć zamiast uganiać się po karmnikach?
Czy potem można będzie liczyć na to, że zajmą się konsumpcją szkodników skoro w karmnikach znalazły tyle dóbr wszelakich od dobrych ludzi?

To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu