Pomidory uprawiane pod folią, w tunelu, w szklarni cz.6
- marcin_pl
- 50p
- Posty: 61
- Od: 25 sty 2019, o 01:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wschodnie Wybrzeże USA
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Nie tylko ty popełniasz ten błąd , ja również wysiałem z końcówką lutego i cała rozsada poszła na kompost bo była gotowa początek kwietnia a za oknem śnieg . Wysadziłem nową w środku marca a i to za wcześnie , także na przyszły sezon po 25 marca nie wcześniej .
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Witam serdecznie forumowiczów.
Na wstepie chciałem napisać, ze jestem totalnym żółtodziobem jeśli chodzi o uprawę pomidorow. I zajmuje sie tym od tego roku, czysto amatorsko. Głównym źródłem mojej wiedzy był kolega ktory przy minimum wysiłku miał piękne pomidorki( ale głownie to zasługa pięknej pogody z tamtego roku podejrzewam).
Teraz do rzeczy. Pomidorki wysadziłem 6 maja.

Do czasu było ok. Nawet fajnie rosły, pogoda moze w miare. Tutaj po podwiazaniu.

Dodam, ze mieszkam w UK i pogoda jest dalece od optimum w tym roku. Pewnie byłoby lepiej, ale konstrukcja która zrobiliśmy miała mikroszczeliny w folii a, ze nie pomyslelismy o spadach to pomidory przyjeły za dużo wody. Ogólnie na tych zdjeciach jest 6 krzaków pomidorow z maja. W srodek wstadzilem ( mozliwe, ze nie potrzebnie) krzaczki papryki chill. Pewnie nie ma na tyle miejsca i powinienem sobie darowac? Czy w uprawie amatorskiej nie ma az takiej tragedii? Kiedy zauważyłem, ze coś sie dzieje - mama wysłała mi z polski jeszcze pomidorki - które ewentualnie mogłby zastąpić te schorowane. Stad tez z przodu są 3 awaryjne krzaczki pomidorków. Które wskocza ewentualnie w miejsce. Dodam, żę całość jest w dużej donicy zrobionej z palety.
Po podwieszeniu raz na tydzien podłewałem pomidory mieszanką z rolniczego.


Wszystko było ok, fajnie rozrastały sie pomidorki. Chociaż fajnie to może dla mnie może doświadczeni będą widzieć już powazne błedy i uhybienia.

Tutaj poczatek chyba zarazy i regress od tego momentu dzien 8 czerwca.

A na tą chwile wygląda to tak:





I na koniec dodam najsilniejszego osobnika.

Moje pytanie do uprawy,
1) jakich błedów uniknąc na przyszłość.
2) czy da się cokolwiek uratować z obecnych osobników, może chociąz najmocniejszego? jeśli tak, to jak?
3) w drodze jadą mi pokrzywy, wyczytałem gdzieś, że woda z pokrzyw dostarcza dużo wartości odżywczych dla pomidorów - czy jest to prawdą?
4) Jeśli te chore osobniki należy usunąc, będę chciał wysadzić nowe które są na zdjeciu(front) z początku zarazy + dwa krzaczki dojadą mi z polskiej folii. I tu pojawia się się pytanie, czy trzeba wymienić podłoze przed tym zabiegiem?
5) jakie preparaty polecacie stosować z polski od poczatku wysadzenia osobników? Pytanie na przyszłość
Bardzo prosze o wyrozumiałość do całego posta i mojego problemu i pomoc o ile taka jest możliwa.
Pozdrawiam serdecznie.
Na wstepie chciałem napisać, ze jestem totalnym żółtodziobem jeśli chodzi o uprawę pomidorow. I zajmuje sie tym od tego roku, czysto amatorsko. Głównym źródłem mojej wiedzy był kolega ktory przy minimum wysiłku miał piękne pomidorki( ale głownie to zasługa pięknej pogody z tamtego roku podejrzewam).
Teraz do rzeczy. Pomidorki wysadziłem 6 maja.

Do czasu było ok. Nawet fajnie rosły, pogoda moze w miare. Tutaj po podwiazaniu.

Dodam, ze mieszkam w UK i pogoda jest dalece od optimum w tym roku. Pewnie byłoby lepiej, ale konstrukcja która zrobiliśmy miała mikroszczeliny w folii a, ze nie pomyslelismy o spadach to pomidory przyjeły za dużo wody. Ogólnie na tych zdjeciach jest 6 krzaków pomidorow z maja. W srodek wstadzilem ( mozliwe, ze nie potrzebnie) krzaczki papryki chill. Pewnie nie ma na tyle miejsca i powinienem sobie darowac? Czy w uprawie amatorskiej nie ma az takiej tragedii? Kiedy zauważyłem, ze coś sie dzieje - mama wysłała mi z polski jeszcze pomidorki - które ewentualnie mogłby zastąpić te schorowane. Stad tez z przodu są 3 awaryjne krzaczki pomidorków. Które wskocza ewentualnie w miejsce. Dodam, żę całość jest w dużej donicy zrobionej z palety.
Po podwieszeniu raz na tydzien podłewałem pomidory mieszanką z rolniczego.


Wszystko było ok, fajnie rozrastały sie pomidorki. Chociaż fajnie to może dla mnie może doświadczeni będą widzieć już powazne błedy i uhybienia.

Tutaj poczatek chyba zarazy i regress od tego momentu dzien 8 czerwca.

A na tą chwile wygląda to tak:





I na koniec dodam najsilniejszego osobnika.

Moje pytanie do uprawy,
1) jakich błedów uniknąc na przyszłość.
2) czy da się cokolwiek uratować z obecnych osobników, może chociąz najmocniejszego? jeśli tak, to jak?
3) w drodze jadą mi pokrzywy, wyczytałem gdzieś, że woda z pokrzyw dostarcza dużo wartości odżywczych dla pomidorów - czy jest to prawdą?
4) Jeśli te chore osobniki należy usunąc, będę chciał wysadzić nowe które są na zdjeciu(front) z początku zarazy + dwa krzaczki dojadą mi z polskiej folii. I tu pojawia się się pytanie, czy trzeba wymienić podłoze przed tym zabiegiem?
5) jakie preparaty polecacie stosować z polski od poczatku wysadzenia osobników? Pytanie na przyszłość
Bardzo prosze o wyrozumiałość do całego posta i mojego problemu i pomoc o ile taka jest możliwa.
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Ja tu widzę zarazę ziemniaczaną łodygową i do tego jakby poparzenia słoneczne liści i zaraza ziemniaczana. Bardziej zaraza. Do tego martwe części roślin już objęła szara pleśń.
Oberwać wszystkie chore liście i oprysk infinito lub revus lub inny środek na zz.
Jak szybko zadziałasz, to jeszcze odratujesz, ale każda godzina się liczy.
Jak lodyga zostanie, to wypuści nowe pędy boczne, ale zbiory przesuną się na sierpień i to na conajmniej drugą dekadę.
Oberwać wszystkie chore liście i oprysk infinito lub revus lub inny środek na zz.
Jak szybko zadziałasz, to jeszcze odratujesz, ale każda godzina się liczy.
Jak lodyga zostanie, to wypuści nowe pędy boczne, ale zbiory przesuną się na sierpień i to na conajmniej drugą dekadę.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Liscie poobrywane, całe lodygi te chore tez oberwać?
Te opryski są ogolnoeuropejskie czy polskie? Jakieś odpowiedniki w UK można dostać?
Dziękuje za pierwsze wskazówki.
Te opryski są ogolnoeuropejskie czy polskie? Jakieś odpowiedniki w UK można dostać?
Dziękuje za pierwsze wskazówki.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7964
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
To jest jakaś szafa ofoliowana??? To fatalnie dla pomidorów, one tego nie lubia, musza mieć solidne wietrzenie! Chyba przymrozków tam nie ma !
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Tak jak na zdjeciu, można powiedzieć, ze jest to szafa ofoliowana. Na ostatnim zdjeciu widać, ze jest to folia która ma mini otwory, ale być może to za mało. Znajomy w podobny sposób w tamtym roku miał pomidorki i bardzo fajnie mu rosły. W tym roku zreszta nie inaczej. Jak będę u niego to rzuce fotka.
Miałby Pani jakis sposob na polepszenie wietrzenia w takim razie? Przymrozków nie ma. Temperatura w nocy spada teraz do max 8 stopni obecnie.
Pozdrawiam, Szymon
Miałby Pani jakis sposob na polepszenie wietrzenia w takim razie? Przymrozków nie ma. Temperatura w nocy spada teraz do max 8 stopni obecnie.
Pozdrawiam, Szymon
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7964
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Max 8 *, a minimum ile?
Gdzie mieszkasz, że w czerwcu taka temp? 8 stopni to rzeczywiście niska temp. ale nie tragedia, zahamuje wzrost rośliny, szara pleśń szaleje na całego bo zimno i wilgoć. Na szara pleśń to w UK powinien być TOPSIN, bo tutaj w USA też jest, ale dostępny tylko przez internet. Wietrzenie musi być, musisz coś wykombinować, nie zamykać tej szafy, jakieś otwory!???. Ciężko będzie coś uratować, porażone łodygi źle wróża, można próbować z wilków wyprowadzič roślinę. Mnie się ta sztuczka udała po powodzi chyba 10 lat temu.
Ten najsilniejszy powinien przeżyć.
Czy ta konstrukcja jest w ogrodzie czy na jakimś tarasie/ balkonie?

Ten najsilniejszy powinien przeżyć.
Czy ta konstrukcja jest w ogrodzie czy na jakimś tarasie/ balkonie?
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Przepraszam mój bład. Minimalna temperatua w nocy obecnie to 8 stopni. Max 16. Obecnie sie nieco wypogodzilo, bo ostatnie dni to deszcz, deszcz, deszcz i temrepatura powietrza max 14 stopni w dzień.
Konstrukcja jest w ogrodzie.


Cała konstrukcje oczywiscie otwierałem w słoneczne dni. Jak było chlodniej(padało, wiało) były zawsze zamkniete. Obecnie nawet jak są zamkniete widać ruch powietrza w srodku na koncówkach pedów.
Niestety na ebayu było dostępne coś takiego Topsin M WSB Fungicide Thiophanate-methyl 70. Ale już nie jest. W sklepach internetowych też nic się nie wyświetla. Mogłaby Pani tutaj zerknąc czy cos z tych preparatów by się zdało?
Z Polski doszedłby do mnie do czwartku.
Nie cytuj bezpośrednio poprzedzającego postu oraz nie wklejaj linków do platform handlowych/regulamin - mod. N.
Konstrukcja jest w ogrodzie.


Cała konstrukcje oczywiscie otwierałem w słoneczne dni. Jak było chlodniej(padało, wiało) były zawsze zamkniete. Obecnie nawet jak są zamkniete widać ruch powietrza w srodku na koncówkach pedów.
Niestety na ebayu było dostępne coś takiego Topsin M WSB Fungicide Thiophanate-methyl 70. Ale już nie jest. W sklepach internetowych też nic się nie wyświetla. Mogłaby Pani tutaj zerknąc czy cos z tych preparatów by się zdało?
Z Polski doszedłby do mnie do czwartku.
Nie cytuj bezpośrednio poprzedzającego postu oraz nie wklejaj linków do platform handlowych/regulamin - mod. N.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Topsin tylko na grzyba, ale koniecznie do sklepu od razu jedź i na zarazę ziemniaczaną coś kup bo topsin na zz nie zadziała. Jak opryskasz szybko to na łodygach zaraza zatrzyma się. Możesz na szybko chore miejsca łodyg posmarować jodyną. Te dziurki za małe są, spore okienka muszą być na przestrzał zamykane na noc jak chłody takie, albo folię zdejmować na dzień.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7964
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Dokładnie właśnie taki topsin m500sc. Najlepiej odkręć te drzwi, wiatr musi sobie tam hulać, nie bój się. A wiatr bardzo potrzebny, przewietrzy, zapyli pomidory gdy zaczna kwitnać. Nie wiem, czy w ogóle tam u was występuje zaraza ziemniaczana, bo np tutaj , u mnie jej nie ma. Za daleko od stanów ziemniaczanych, ale jest inne dziadostwo.
Skoro już zamawiasz w Polsce preparaty to przydałby Ci się drugi do zwalczania pleśni z inna substancja aktywna niż w topsinie (w topsinie jest tiofanal), - np. SIGNUM 33W (w tym środku jest piraklostrabina - czy jakoś tak- nie pamiętam dokładnie).
Skoro już zamawiasz w Polsce preparaty to przydałby Ci się drugi do zwalczania pleśni z inna substancja aktywna niż w topsinie (w topsinie jest tiofanal), - np. SIGNUM 33W (w tym środku jest piraklostrabina - czy jakoś tak- nie pamiętam dokładnie).
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Ok, Topsin zamówiony.
Revus tez będzie do czwartku, niestety w UK nie znalazlem odpowiednika
. Byłem w markecie ogrodniczym, jednak zadnej pomocy nie uzyskałem.
Revus tez będzie do czwartku, niestety w UK nie znalazlem odpowiednika

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7964
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
http://www.podoslonami.pl/szara-plesn-u ... walczanie/
W wolnej chwili poczytaj : :Dhttps://www.target.com.pl/img/5/233/29/_origina ... dzie_d.jpg
W wolnej chwili poczytaj : :Dhttps://www.target.com.pl/img/5/233/29/_origina ... dzie_d.jpg
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Dziekuje za wszelaka pomoc. Polecacie jeszcze coś na wzmocnenie ich tak jak pisza w artykule, jakies algi czy cos? To moze odrazu bym domówił.
Będę miał jeszcze pewnie jakies pytania jak wszystko już dojdzie.
Jeszcze raz dziekuje za wszelaka pomoc. Pozdrawiam cieplutko.
Będę miał jeszcze pewnie jakies pytania jak wszystko już dojdzie.
Jeszcze raz dziekuje za wszelaka pomoc. Pozdrawiam cieplutko.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7964
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Niestety, nie stosuję żadnych alg itp.
Najmniej ryzykowne jest stosowanie wieloskładnikowych nawozów (gotowych), takich do rozpuszczania w wodzie, zmniejsza się wtedy ryzyko, że zabraknie roślinie jakiegoś makro czy mikro- elementu.
Paaaaarę lat temu, tu, na forum były umieszczone tłumaczenia na j. angielski nazwy chorób pomidorów i ogórków, niestety nawet nie wiem gdzie tego szukać, pewnie już wyrzucone do śmietnika, a bardzo by Ci się przydało w tamtejszym sklepie, bo na gotowcach sklepowych sa nazwy chorób na które można stosować. Przynajmniej tak jest tutaj w USA.
Najmniej ryzykowne jest stosowanie wieloskładnikowych nawozów (gotowych), takich do rozpuszczania w wodzie, zmniejsza się wtedy ryzyko, że zabraknie roślinie jakiegoś makro czy mikro- elementu.
Paaaaarę lat temu, tu, na forum były umieszczone tłumaczenia na j. angielski nazwy chorób pomidorów i ogórków, niestety nawet nie wiem gdzie tego szukać, pewnie już wyrzucone do śmietnika, a bardzo by Ci się przydało w tamtejszym sklepie, bo na gotowcach sklepowych sa nazwy chorób na które można stosować. Przynajmniej tak jest tutaj w USA.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.6
Ogólnie to znalazłem artykuły po angielsku dotyczące zarazy ziemniaczanej.
m.in https://www.rhs.org.uk/advice/profile?pid=217
lub https://www.gardeners.com/how-to/preven ... /7262.html
W skrocie zz to chyba late blight
m.in https://www.rhs.org.uk/advice/profile?pid=217
lub https://www.gardeners.com/how-to/preven ... /7262.html
W skrocie zz to chyba late blight