Pierwsze koty za płoty VI

Zdjęcia naszych ogrodów.
ODPOWIEDZ
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Najpierw się chyba ze wstydu spalę. Tak rzadko teraz tu zaglądam, że nawet nie wiedziałam, że biorę udział w konkursie :oops:
Chciałam podziękować każdemu z osobna, ale tak szybko zniknęła informacja z konkursem, że nie zdążyłam skopiować, a teraz obawiam się, że mogłabym kogoś pominąć. Dlatego też dziękuję wszystkim razem, jestem Wam ogromnie wdzięczna, że pomimo mojej sporadycznej ostatnio obecności, pamiętacie o mnie i dajecie tego dowódObrazek
Aniu-anabuko1, Tobie dziękuję szczególnie za zgłoszenie, naprawdę jest mi bardzo miłoObrazek

Obrazek

Ostatnio na nic nie mam czasu, czas leci jakby gdzieś się spieszył, wszystko robię szybko. Mimo, że miesiące letnie sprzyjają rozleniwieniu, to w tym roku nie ma o tym mowy. W lipcu, sierpniu i jeszcze we wrześniu jest wyjątkowo dużo godzin do wypracowania, co przy pracy zmianowej przekłada się na większość ilość dyżurów. Nie raz się zdarza, że po dyżurze mam tylko jeden dzień wolnego, który przesypiam, czyli dzień zaliczam do zmarnowanych ;:306 Kiedy tylko mogę, jadę na działkę, ale to się zdarza zaledwie raz, dwa razy w tygodniu, to i tam nie mam chwili na odpoczynek. Jednak dalej jeżdżę tam z przyjemnością, nawet jeśli robię sobie jedynie jedną krótką przerwę na kawę, a resztę czasu przeznaczam na porządkowanie rabat. W upalne dni pracowałam mniej, więcej siedziałam w cieniu niż przy robocie, ale przynajmniej miałam wytłumaczenieObrazek Teraz jest już nareszcie czym oddychać, na dodatek spadł od dawna wyczekiwany deszcz i praca stała się łatwiejsza. Dzisiaj zresztą też pada od samego rana, co akurat mnie cieszy, bo deszczu zbyt dużo nie była, a ja i tak na działkę będę mogła się wybrać w następnym tygodniu, to niech w tym czasie leci sobie darmowa woda z nieba. Żeby tylko pomidory na tym nie ucierpiały, spryskałam je od zarazy i jak na razie trzymają się zdrowo, ale wiadomo co będzie dalej? Wszyscy Ci, którzy nie zadbali o opryski przeciwko ZZ, właściwie nie mają już pomidorów, w tym mój Tata. Od dawna miał je jedynie w szklarni, w tym roku miał jednak tyle sadzonek, że posadził i pod chmurką. Mówiłam mu, żeby nie czekał, ale on zawsze wie lepiej i gruntowe krzaczki stracił. A miał je piękne, moje nawet w połowie nie są tak obsypane owocamiObrazek Na szczęście u Teścia pomidory rosną jak marzenie i już nawet zaczęłam zamykać je w słoiczki. U mnie jedynie borówka jak zwykle spisała się na medal i nie nadążam z produkcją pierogówObrazek, bo w takiej formie najwięcej jej zjadamy. Oczywiście jemy i na surowo, ale nie dalibyśmy rady tyle przejeść i od kilku już lat zajadamy się pierogami.

Obrazek

Działka w tym roku mnie nie zadowala, czegoś jej brakuje i nie mogę dojść czego. To nie to, co było zawsze, jest jakoś mniej kolorowo, a przecież wszelkiego rodzaju sadzonek miałam od metra. Zupełnie nie wzeszły ostróżki jednoroczne, kosmosy i szałwia trójbarwna, maki pokazały się w niewielkiej ilości. Może to właśnie ich mi brakuje? Zawsze siały się w ogromnej ilości, a tym razem nie ma ich wcale. Nasiona ostróżki mam, resztę będę musiała dokupić, bo one jednak dawały tło i nie zostawiały miejsca dla chwastów.
Ale mam i przyjemności działkowe. Na pewno nie pamiętacie już, że kilka lat temu miałam krwiściąga o drobniutkich kwiatkach. Bardzo się rozrósł, chciałam go podzielić i albo Filip zrobił to nieumiejętnie, albo coś innego się zdarzyło, w każdym razie roślina tych zabiegów nie przeżyła. W następnych latach w tym miejscu rosły jakieś jednoroczne, a w ubiegłym eM posadził tam niewielką rutewkę, dla której było to miejsce jak znalazł :heja No i na wiosnę musiałam ją znowu przesadzić, bo tuż obok niej zaczęły się pojawiać listki krwiściągu. Od razu go poznałam, chociaż nie widzieliśmy się już ponad dwa lata. Jaką musiał mieć wolę życia, skoro najpewniej z jakiegoś niewielkiego korzonka, dał radę się odrodzić. To nie jest dla niego dobre miejsce, rośnie wielki i strasznie się rozpycha, chociaż póki co, to tego po nim nie widaćObrazek Na razie jednak tam zostanie, bo nie będę ryzykować, za dwa-trzy lata będę się zastanawiać jak do niego podejść, a na razie niech sobie spokojnie rośnie nie niepokojony przez nikogo
Ponownie zaczynają kwitnąć róże, lepiej, gorzej ale bardzo się starająObrazek

Obrazek

Martuś, robienie octów jest niezwykle proste. Jestem zupełnym laikiem, zaczęłam dopiero w tym roku, a mam już pełną szafkę kolorowych buteleczek. Ostatnio zlałam wiśniowo-ogórecznikowy i od razu dołączył do grona tych "naj" :tan
Czas dzielę na wszystko, na działkę też go mam, chociaż rzeczywiście jakoś mniej niż zazwyczaj. Łąki mnie ciągną, tam jest tyle skarbów i aż mi żal, że nie ze wszystkiego mogę skorzystać. Robię niewielkie ilości, potrzebuje wszystkiego po odrobinie. Wczoraj odkryłam kolejne bardzo aromatyczne ziółko, większość łąki pokryła się dywanem oregano, z daleka poznałam jego maleńkie kwiatuszki. To działkowe nie miało takiego aromatu, wczoraj przytargałam do domu pół reklamówki, a dzisiaj już mam wysuszone i ukruszone.
Jeżówki w tym roku niestety marnie sobie radzą, co mnie bardzo martwi, bo to moje ukochane kwiaty. Jest kilka pięknych, ale to ledwie kilka sztuk, pozostałe nawet nie nadają się do pokazania. Jak wyglądały w ubiegłym roku za bardzo nie wiem, bo jednak więcej mnie nie było, niż byłam, a o zadbaniu, czy też nawożeniu mogłam zapomniećObrazek W tej chwili nawet nie wiem jakie mam, a jakie zginęły, za bardzo jestem zabiegana i nie mam kiedy tak naprawdę się nimi zająć.
Białą kuleczkę doskonale rozpoznałaś, brawoObrazek Czasami nie zauważamy pewnych detali, nie zawsze wszystko odbywa się po kolei, widać tej kuleczce było spieszno, prześcignęła wszystkie inneObrazek

Obrazek

Soniu, rodgersję mam już tyle lat, że nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być. Nie do każdej rośliny aż tak się przywiązujemy, ale mamy swoje ulubione, a w każdym razie ja takie mam i te po prostu muszą znaleźć miejsce w moim ogrodzie. Rodgersja jest cudna przez cały sezon, nawet jeśli nie zakwitnie, co jej się co jakiś czas zdarzaObrazek
Szkoda mi dębolistnej hortensji, była u mnie kilkanaście lat i przyjdzie nam się pożegnać. Przez kilka pierwszych lat przemarzała praktycznie co roku, ale odbijała od korzeni i nie wpływało to na jej wygląd. Niestety teraz po prostu szpeci, z ziemi nie wypuściła nawet jednej marnej gałązki. Próbowałam sama ją wykopać, ale nie dałam rady. Muszę poczekać aż eM wydobrzeje i wtedy zagonię obu chłopaków do roboty, bo dla obu znajdzie się zajęcie. Pod piłę musi pójść jabłonka, osłabiona rakiem, podczas ostatniej ulewy złamała się na rabatę różaną, na szczęście nie robiąc większych szkód.
Mydełka i inne dobra robię przed, albo po nocnym dyżurze. Dorobiłam jeszcze dwa kolejne octy, z wiązówki błotnej i wiśni z ogórecznikiem. I muszę przyznać, że ten ostatni jest palce lizać. Teraz jeszcze lawendowy się tworzy i to chyba będzie koniec octowej produkcji. na szczęście one się nie psują, to mogą stać długo, bo mam dobrych kilka litrów, tyle nie wykorzystam. Ale chęć tworzenia była silniejsza niż rozsądekObrazek

Obrazek

Dorotko, płyn do płukania ściągnęłam od CiebieObrazek Oprócz mydeł, robię jeszcze płyn do naczyń i do prania, oba świetne i po kupne już nie sięgnę. Planów mam jeszcze dużo, ale na razie muszę się nacieszyć, co już umiem, kolejne szczeble będę zdobywać w późniejszym czasie.
Wykopałyśmy kilka liliowców i wszystkie do tej pory rosną u mnie, a na dodatek tak się już rozrosły, że będę musiała je dzielić. Piękne są, ale po tych kilku latach wielkie jak kobyłyObrazek

Obrazek

Danusiu, już mam pełne szafy, do zimy chyba miejsca mi zabraknie ;:306
Właśnie w tej chwili przeliczyła swoje liliowce i wyszło mi, że mam ich przynajmniej dziesięćObrazek Zupełnie nie wiem, jak udało mi się je wepchnąć na rabaty, tym bardziej, że jeszcze niedawno zapewniałam, że zupełnie ich nie lubię. Zaczęło się do Jadzi, to od niej dostałam pierwszego, a może nawet i dwa i przepadłam. Ale więcej nie uda mi się już wcisnąć, nawet moja działka ma swoje graniceObrazek

Obrazek

Dorotko, własna produkcja kremów przesunęła się w czasie, w ostatniej chwili zajęcia zostały odwołane. Ale na pewno tego nie odpuszczę i albo sama zgłębię temat, albo poczekam na kolejny kurs. W końcu na początku i mydła wydawały mi się bardzo skomplikowane, a teraz nie mam z nimi żadnych problemów. Przed pierwszym nie mogłam zasnąć w nocy, takie to były emocjeObrazek
Moja rodgersja nie ma żadnych wymagań, rośnie tam, gdzie jej wyznaczę miejsce. Gdybym miała się kierować wskazówkami z netu, to posadziłabym ją w półcieni, dbałabym o regularne podlewanie i przykrywała na zimę, bo podobno wymarzaObrazek U mnie rośnie w pełnym słońcu, nigdy nie dostaje dodatkowej porcji wody i nigdy nie wymarzła. Jeśli Ci się nie spieszy, to na wiosnę mogę Ci ją wysłać, bo systematycznie usuwam jej nadmiar. Zajmuje dużo miejsca i jeśli mogłabyś jej tyle dać, to byłaby perłą w ogrodzie. U mnie nie może sobie tak poszaleć, ale i tak ją uwielbiam. Rutewkę posadziłam i rośnie, to chyba nie jest trudna? Mam cztery i każda jest inna, ale każda kwitnie w różowym kolorze. Jedna ma ze trzydzieści centymetrów, druga sześćdziesiąt, trzecia nie osiąga stu pięćdziesięciu, a czwarta buja gdzieś w obłokach. Chyba najbardziej podoba mi się ta trzecia, bo mogę ją dokładnie obejrzeć, ale ta jeszcze nie kwitnie tak spektakularnie, widać potrzebuje więcej czasu. Musiałabyś poczytać o nich, żeby znaleźć tę najlepszą dla siebie, tylko dwie mają imię i to te podarowane, kupne są bezimienneObrazek

Obrazek

Marysiu, starszego syna nie widziałam już przeszło półtora rokuObrazek, może na jesieni uda mu się wreszcie przyjechać, bo dopiero teraz otrzymał drugą dawkę szczepionki. W Holandii każdy miał swój czas na szczepienie, nie było przyspieszeń ani opóźnień, musiał czekać ;:108 Jakoś mnie w tym roku działka mniej cieszy, mam wrażenie, że jeżdżę tam tylko do roboty, na nic innego nie starcza czasu. To aż dziwne, że w tak krótkim czasie potworzyły się takie zaniedbania, nie mogę z tego wyjść. Co wydaje mi się, że już, już ogarnęłam, to wypatruję kolejne miejsce, które woła o pomstę do nieba. Nasiała się ogromna ilość chwastów, ciągle wychodzą nowe, a te, których nie zdążyłam usunąć sieją ponownie. Nawet sobie nie wyobrażam ile Cię czeka pracy, bo chociaż swój ogród nazywasz szaliczkiem, to raczej jest to
szaliczek Guliwera. Na nadmiar deszczu nie mogę narzekać, pada bardzo umiarkowanie, raczej rzadziej niż częściej, ale przynajmniej ostatnio wystarczająco, żebym nie musiała latać z wężemObrazek
Dębolistna chyba najbardziej wrażliwa na mrozy, ale miałam nadzieję, że z tego wyrośnie, jak z chorób wieku dziecięcegoObrazek

Obrazek

Aniu. lilie dużo gorzej kwitną niż zazwyczaj. Te, które pokazuję sąObrazek, ale jest sporo takich, których pokazać nie można. Na szczęście to raczej przypadłość tegoroczna, w następnym roku powinny ponownie zachwycić swoim wyglądem. Sporo lilii objadły ślimaki i te są poskręcane i albo nie kwitną wcale, albo bardzo marnie. Szczęście, że te paskudy nie dorwały się do wszystkich i przy takiej ich liczbie nie rzuca się to za bardzo w oczy.
Hortensja raczej nie wyschła, za każdym razem ją podlewam, tak jak i wszystkie inne. To raczej mróz ją wykończył. Już podupadła w ubiegłym roku, ale jeszcze ja ratowałam, w tym niestety nie ma już co ratować. Straszy jedną zieloną gałęzią, reszta sterczy suchaObrazek
Aniu, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za zgłoszenieObrazek

Obrazek

Lucynko, spokojnie, gdzie jak gdzie, ale u mnie to raczej stagnacja. sama widzisz, że więcej mnie nie ma, niż jestem, ale mam nadzieję, że w końcu się zmobilizuję i zacznę bywać tu częściej, bo to jednak wstyd tak zaniedbać przyjaciółObrazek Mam jednak tyle zajęć, że nie zawsze się wyrabiam, a jeszcze i po książkę wyciągam rękę. A doba ciągle ma jedynie 24 godziny, a i spać czasami trzeba. Dzisiaj np. mimo iż wróciłam z nocnego dyżuru i to wcale nie z takiego, na którym można przyłożyć głowę do poduszki, nie spałam ani chwili. Co prawda położyłam się na godzinę, ale zasnąć mi się nie udało. Nie oznacza to, że pracowałam cały czas, oczywiście, że nie, ale zawsze jakieś zajęcie sobie znajdę (nie obyło się bez ukręcenia kolejnego mydełkaObrazek)
Nad morzem oczywiście byliśmy i to nie raz, ale nawet dwa, tydzień po tygodniu. Foki za bardzo nie chciały współpracować, pływały wokół kutra tylko ciekawie wystawiając łebki, ale i tak byliśmy bardzo zadowoleni, bo w końcu zobaczyć foki w środowisku naturalnym, to jest nie byle gratkaObrazek
Wypływałam się, wyskakałam na wysokich falach, do domu wróciłam wykończona.

Obrazek

Obrazek

I oregano na łące

Obrazek

Miłego weekendu :wit
PEPSI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7167
Od: 20 sty 2013, o 10:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko - pomorskie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonka, jestem już i melduję się w nowej części. Jak to mówią, lepiej późno niż....
;:196
U mnie dopiero za drugim podejściem doczekałam się dębolistnej. Okrywałam, trochę chuchałam, ale mam i chyba jeszcze dokupię bo jest piękna.
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25208
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko, ja tam wcale się nie dziwię, że w tym roku praca w ogrodzie wygląda inaczej.
Ja mam wrażenie, ze to wszystko przez pandemię. Czas przyspieszył, albo my wolniej się poruszamy, my jesteśmy bardziej zmęczeni, nawet nie wiadomo czym.
Ja po powrocie z urlopu nie mogę się rozkręcić i cały czas marzę o emeryturze.
Co gorsza takie słowa słyszę też od młodych ludzi.
Czyli może coś faktycznie wisi w powietrzu.
Iwonko, myślę, że w całej służbie zdrowia brakuje rąk do pracy, więc w przychodni też mogą być braki.
Może trzeba się rozglądać, puścić wici, że chciałbyś zmienić pracę.
Chyba, ze naprawdę nie chcesz.
Awatar użytkownika
anabuko1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 17292
Od: 16 sty 2013, o 17:19
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie/ Chełm

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

:wit
Iwonko, nie ma za co cieszę się i ja.Zasłużona wygrana. ;:196
Bardzo dużo kwitnień u ciebie.
Lilie wciąż takie piękne. ;:167
Dalie juz ci kwitną.U mnie w tym roku słabo.
Latrie cudne. Kępy jeżówkowe robią wielkie wrażenie. ;:215
fajnie,że miałaś trochę odpoczynku ;:108
Pozdrawiam serdecznie ;:196
Awatar użytkownika
cyma2704
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11952
Od: 5 mar 2013, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko Elusive śliczna. ;:oj Jeszcze Justa mi wpadła w oko, bo to mój ulubiony powojnik. ;:108 Moje niestety przepadły chyba już wszystkie, bo gryzonie upodobały sobie tamtą rabatę. ;:223
Też mam trochę chwastów na skarpie i pewnie się wysiały, nie mam czasu pielić. Niespecjalnie się nimi przejmuję. :roll:
Dziękuję za relację o krwiściągu. ;:215 Posadziłam u syna kilkanaście i kilka straciło liście. Mam nadzieję, że też się odrodzą.

Świetnie, że odpoczęłaś. ;:173
Awatar użytkownika
Shalina
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1132
Od: 3 paź 2017, o 17:06
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Roztocze

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko gratuluję wygranej ;:333 i uważam, że w pełni zasłużona za cudowny ogród, piękne zdjęcia, super opisy i dzielenie się wszystkimi spostrzeżeniami ;:215 ;:215
Przykro że hortensja dębolistna nie chce się zadomowić u Ciebie ;:145 ,ja ma trzy i rosną jak na drożdżach i będę musiałą je już mocno przyciąć :wink:
Jężówki, lilie, clematisy i wszystkie inne pięknie kwitną i cieszą ;:215 Szkoda tylko, że to już niedługo potrwa ;:145
Pozdrawiam serdecznie ;:167 ;:196
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
danuta z
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3367
Od: 26 cze 2011, o 11:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

No to wzięły Cię te mydełka nie na żarty.Gratuluję samozaparcia.Ja jednak szybko tracę zapał.
Lilie pięknie u Ciebie kwitną.Ja burz się boję i tak mnie nastraszyli,że dziś nie pojechałam na działkę,ale może i dobrze bo było zbyt gorąco.
:wit
plocczanka
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 16696
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko, cieszy mnie Twoja radość z nadmorskich uciech. :D No i foki sobie obejrzałaś z bliska ;:215 ;:138
Działką się nie przejmuj ;:185 , idzie jesień, po niej zima i rabaty i tak opustoszeją. ;:7 Taką filozofię ostatnio zaordynował mi mój ślubny, gdy widział, jak sapię i stękam podczas usuwania chwastów. ;:306 Jednak nie posłuchałam go i działkę wyczyściłam, pozbywając się intruzów. ;:303
Ponieważ noce stały się już nie tylko chłodne, ale wręcz zimne, przeprowadziliśmy się do blokowiska, by dogrzewać stare gnaty. :lol: Jedynie Misia jest niezadowolona z tej sytuacji i gdy odespała zaległości, zaczęła koncertować swoim żałosnym miauczeniem. Na działce nieraz do północy polowała na myszy, a teraz od dziewiętnastej w czterech ścianach. ;:222

Trzymaj się zdrowo i nie przepracowuj zanadto, a przede wszystkim odsypiaj zarwane noce, bo to dla zdrowia niezbędne. ;:167 ;:196
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Awatar użytkownika
JAKUCH
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 33424
Od: 19 paź 2008, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Bytom

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko po mimo braku czasu ogródek dba sam o siebie, bo wszystko cudnie kwitnie.Niestety moje pomidory też powaliła ZZ zostało jedynie parę gron które mają dojrzeć, ale czy zdążą ???. Zbyt późno zrobiłam oprysk, bo więcej mnie nie było niż byłam .Rutewka wzięła się za siebie i odrabia stracony czas nawet ma jedną łodyżkę kwiatową :tan Mocna bestyjka nie poddaje sie bez walki szkoda tylko że nie zdecydowałam się szybciej na jej wykopanie i widać ze sporo nowych łodyżek sie pojawiło. Cudnie też zakwitła Delavaya i poszła fajnie na wysokość .Jedynie biała delevaya się zbuntowała ,ale wybaczam jej to z pewnością w przyszłym roku pokaże się w pełnej krasie. Oby tylko wiosną istniał jeszcze mój ogródek ,bo znów mierniczy sie pokazali na horyzoncie podobno mają budować domki na całym terenie a terenu sporo .Na razie odrabiam zaległości potem zajrzę do siebie .Miłego wypoczynku ;:196 ;:196
Pozdrawiam gorąco Jadzia.
Oaza Linki Grupa Śląsk, Aktualny wątek
Awatar użytkownika
korzo_m
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11142
Od: 17 kwie 2006, o 10:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko cieszę się, że Cię zainspirowałam. Teraz ja poproszę o przepis na płyn do prania i mycia naczyń.
Chwasty z nas się śmieją na całego. Dla pocieszenia napiszę, na Twoich profesjonalnych zdjęciach ich nie widać, wiesz jak uchwycić wrażenie ;:oj
Urlopu nad morzem tylko mogę Ci pozazdrościć.
Pozdrawiam Dorota
Zapraszam do mojego ogrodu
Spis wątków | Aktualny wątek
Bobka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1147
Od: 28 lis 2020, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko :wit witam Ciebie i czytam ,czytam i podziwiam .
Lilie bardzo mi się podobają ,a powojniki cudowne .U mnie rosną średnio, być może
nie umiem o nie dbać .
Piszesz o bywaniu rzadziej tutaj hm ja też tak mam .
Chęci ogromnie dużo ,czas zapitala jak mówi moja koleżanka ;:306 nie możemy z niczym zdążyć
a przecież nie pracujemy juź.
To że chwaściska rosną to nie przejmuj się .Wiesz gdzieś
tu na forum chyba wyczytałam ,by podejść do ich tematu trochę
na luzie i lekko odpuścić i ma to sens .
Bo cóż to za przyjemność z ogrodu ,jak pracujemy non stop
w pocie czoła ;:306 nie leżąc na nowo kupionym łóżku do opalania etc
Żadna .Pięknie wszystko u Ciebie kwitnie i to jest powód by usiąść
z lampką dobrego wina ,rozkoszować się aromatem i nie patrzeć gdzie coś
nie jest na tak do końca .
Cieplutkiego weekendu Iwonko wrzucaj na luzik i dużo zdrówka życzę . ;:168
plocczanka
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 16696
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko, zamknij na trochę manufakturę i pokaż się nam w wątku ogrodowym. ;:180 ;:180 ;:180
Zdrówka i więcej wolnego czasu, Kochana. ;:167 ;:196
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
Arkadius121
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4250
Od: 30 kwie 2011, o 13:34
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Ogromną rozmaitość pięknie kwitnących roślin a do tego ładne I ciekawe ujęcia ;:138
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę :wit ;:3
danuta z
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3367
Od: 26 cze 2011, o 11:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonka zniknęła,a może zapomniała o nas?
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11744
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko co słychać w październiku u Ciebie? :wink: ;:7
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”