Marzenko - pieprz niestety padł

, o przyczynach pisałam wcześniej. Tę małą sadzonkę oddałam i nie wiem, czy jeszcze żyje. Podejrzewam, że też już nie. Na razie zraziłam się do pieprzowatych, bo nie potrafię rozpoznać ich wymagań wodnych.
Co do oliwek, to lepiej jej nie podlać, niż zalać. One są często sprzedawane w ziemi z dodatkiem gliny, bo glina zatrzymuje wodę i nie trzeba roślin tak często podlewać. Nabywcy czasem zapominają sprawdzić, w czym ich roślinka rośnie i popełniają błąd, nie przesadzając do podłoża, które już znają, lub nie dostosowując podlewania do zastanego podłoża. Moje rosną w bardzo przewiewnym podłożu, często są po prostu zasuszane, przez co wstrzymują wzrost, ale nie giną. Giną tylko jak zgniją im korzenie. Pewne jednak jest, że roślina wyhodowana z sadzonki rośnie lepiej, bo jest od młodości przyzwyczajona do domowych warunków. Życzę Ci powodzenia w uprawie oliwki!
Bogumiło! Miło mi Cię słyszeć i widzieć zdrowe roślinki. Siewki adenium i u mnie wyglądają tak kiepsko. Na wiosnę ruszą, a teraz minimum podlewania na zimę, byle im kaudeks nie zmiękł. I w niezbyt zimnym miejscu. Hoja niestety kapryśna jest - wiem coś o tym. I tak dobrze Ci się trzyma jak na jej humory. Moja zakwitła po kilku nieudanych podejściach i nie wiem, czy było to zachwycające kwitnienie. No, ale wiele zależy od gustu. Tamaryndek jest świetny i peperomia też widzę daje z siebie wszystko. A teraz OBY DO WIOSNY.
Marku, tu na forum większe spece od fiołków są niż ja. Myślę, że jeśli chcesz poeksperymentować z nowym gatunkiem roślin, to lepiej zacząć od nieodmianowych, bo one mało kapryśne w porównaniu z tymi nazwanymi pieszczochami. Chyba że lubisz od razu sięgać po ciężki kaliber (bo lubisz wyzwania).

Zaczekaj jednak do wiosny. Fioły lubią ciepełko.