Tak wyglądał mój foliak, który dobudowałam do szklarenki (musiałam cos dobudować, bo się w szklarence nie mieściły sadzonki). Wysokość ok 1,5 metra, musiałam się czołgać na kolanach podczas prac, w ogole wejście w ten małpi gaj graniczył z ryzykiem. Samoróbka, która mi się zawaliła podczs pięknej czerwcowej ulewy (pamiętam, jak o 4 rano ratowałam pomidory). potem Folię naciągałam tylko wtedy, gdy miał padać deszcz... ech, wspomnien czar... Ale pomidory jeszcze dzisiaj zjadamy

Warto było!
