Mam kłopot z kotkiem sąsiada, który upodobał sobie moje rabatki do załatwiania potrzeb fizjologicznych. Potrafi wykopać posadzone już rośliny. Jak się pozbyć kotka, a raczej spowodować, żeby kotek zmienił "teren" działania? Pozdrawiam Dorota :P
Przeczytałam uważnie polecone informacje i doszłam do wniosku, że z podanych porad-z czystym sumieniem- mogę zastosować polewanie rabatki wodą. To nie zaszkodzi nikomu. Dziękuję za pomoc, Dorota :P
Niby ładny kotek ale sprawia wiele problemów. Jesteście pewne że samo częste podlewanie rabatki powstrzyma kocura od robienia sobie na nim kuwety. Fakt one boją się wody ale ile trzeba razy jąpodlać alby zawsze była mokra. Dużo
Przejdźmy do trochę bardziej rzadkich sposobów. Koty nie nienawidzą zapachu pomarańczy. Postaraj się w tym miejscu postawić naczynko z wodą pomieszaną z olejkiem do aromatoterapii o zapachu pomarańczy. Możesz też spróbować z octem zamiast ojejku z pomarańczy, ocet podobnie działa na koty drażniąco. Myślę, że te metody okażą się skuteczniejsze od polewanie rabatki wodą.
Skoro o kotach mowa... Czy sierść, która osiada w doniczce może zaszkodzić kwiatom? Nie mówię to o gigantycznych kłaczkach, ale zawsze trochę włosków d doniczek się dostanie. Zwłaszcza jak zwiesz buszuje po parapecie;>
Temat kotów już kilkakrotnie się tutaj przewijał, o kocimiętce też było (zdania są podzielone ) i jakoś nikt nic nie wymyślił. A koty? I tak łażą własnymi ścieżkami.... I nigdy ich nie polubię, właśnie za to.....
ja niedawno kupiłam jakiś proszek, ale jeszcze nie zdążyłam użyć. ale skoro nie działają.... a już miałam nadzieje że pozbedę się kłopotu
szkoda mi moich rybek
z mojego doswiadczenia(mieszkamw kociej okolicy) najlepiej sprawdzily sie moje dwa wlasne koty nie wpusz a same szkod nie robia i rybek tez nie lowia ale jeśli juz polubilas tego co przychodzi i dajesz mu jesc tomoze zainwestuj i ja wysterylizuj bo jeśli to kocur to problemu z potomstwem nie bedzie ale instynkt znaczenie terenu silniejszy i jeśli odstraszacze nie zadzialaja to tez tylko kastracja moze zalagodzic sytuacje tak ze najlepiej oswoic i wychowac
Koty trzeba polubić, zresztą jak inne zwierzaki, najważniejsze aby tylko były zachowane proporcje liczebności.
Dzięki okolicznym kotom pozbyłem się nornic (tych nadliczbowych) i wszystko jest OK
Teraz od czasu do czasu przychodzi sobie kocur (?), siada na głazie wystającym ponad kserotermiczne murawy i obserwuje swój rewir. Widok jest wspaniały - niczym lampart na sawannie (w skali mikro)
mike1 pisze:Koty trzeba polubić, zresztą jak inne zwierzaki, najważniejsze aby tylko były zachowane proporcje liczebności.
Dzięki okolicznym kotom pozbyłem się nornic (tych nadliczbowych) i wszystko jest OK
Teraz od czasu do czasu przychodzi sobie kocur (?), siada na głazie wystającym ponad kserotermiczne murawy i obserwuje swój rewir. Widok jest wspaniały - niczym lampart na sawannie (w skali mikro)
Całkowicie podzielam Twoją wypowiedź, mnie też odwiedzają koty na działce i pozostajemy ze sobą w wielkiej przyjaźni. Szkód nie odnotowałam natomiast widzę, że nornice i krety źle czują się w ich towarzystwie!
Szkoda mi tylko jaszczurek ale trudno taka jest przyroda :/
Zamiast walczyć z kotami staram się stworzyć jaszczurkom w miarę naturalne warunki, ze skrytkami i miejscami trudno dostępnymi (dla kotów).