Dziękuję serdecznie wszystkim za porady!
A zwłaszcza te konieczności ciachnięcia całych chorych liści
Tak zrobilam: wyeliminowałam te ze zbrązowieniami (połowa wszystkich liści) i opryskałam (ale nie previcurem, który jest - jak powiedział pan ze sklepu ogrodniczego - do ogrodu bo jest go po prostu duuuzo tylko czymś o podobnym działaniu tylko w malutkiej ilosci)
Minęło pół roku i roślinka ma się dobrze!

Ma 6 nowych lisci, są malutkie, ale ślicznie wybarwione.
Wasze porady identyfikujace pleśń dały mi do myslenia i zmodyfikowałam podlewanie moich Epi ( i przy okazji większosci roslin w domu): przede wszystkim obficie zraszam, a nie podlewam tradycyjnie ziemi. Dodatkowo wlewam wodę na spód do keramzytu (moje doniczki stoją w odpowiednio wiekszych osłonkach i mają tam keramzyt na dole, tak ok. 2 lub troche wiecej cm), dzięki temu ziemia zawsze ma lekką wilgoć, a nigdy nie jest mokra.
Pozdrawiam:)
M