Witajcie ... nie rozumiem jak to możliwe, że do tej pory nie byłam zakochana w różach?
Zawsze mi się źle kojarzyły ... takie wspomnienia przeszłości. Widocznie nie miałam okazji poznać ich piękna.
Oglądając ostatnio na forum wasze róże zaczynam mieć coraz większe "chciejstwo" na te niewątpliwie królowe kwiatów.
Mam parę pospolitych krzaczków ... ale marzą mi się te najbardziej subtelne.
Fairy Tricolor w początkowej fazie rozkwitu ......................................... i późniejsza zmiana koloru na bardziej różowo-czerwony
nn ... kupiona kiedyś w zimie jako miniaturka w doniczce w którymś z marketów ... urosła na pokaźny krzaczek i cudownie pachnie a kwiaty ma wielkości dłoni w niczym nie przypominające tych zakupionych w markecie
Lovely Fairy szykuje się dopiero do kwitnienia...pierwszy raz ma takie wybujałe w górę gałązki tak licznie obsypane pąkami ... z niecierpliwością czekam na kwitnienie ...
póki co rozwijają się pojedyncze kwiaty u podstawy krzaczka
Yellow Fairy marnie mi coś rośnie, tak jakby przemarza i znów odbija ... w tym roku mam tylko dwa kwiaty
![Obrazek](http://images61.fotosik.pl/1135/31ea2108ba16003emed.jpg)