Panie Norbercie, bardzo dziękuję za odpowiedź. Najbardziej zarażone przędziorkami rośliny wyrzuciłam a do pozostałych, nawet profilaktycznie, zastosowałam oprysk ze środka na bazie oleju - zobaczymy co będzie dalej, ale póki co nie obserwuję wzrostu populacji przędziorków.
Mam jeszcze dwie sprawy, w tróchych chciałabym się Was, forumowiczów poradzić.
1. Na roślinach, które mam na balkonie pojawiły się małe muszki - całe czarne z przezroczystymi skrzydełkami, są niemrawe i ciągle siędzą na gałęziach, składają czarne jaja - nie widzę póki co, aby szkodziły roślinom, jednak bardzo proszę o pomoc w identyfikacji i czy powinnam z nimi coś zrobić?


2. Druga sprawa to dracena. Znalazłam ją przy wiacie śmietnikowej, była wysuszona na wiór, dolne liście całkowicie wyschnięte, górne w dobrej kondycji, korzenie wyglądały na zdrowe. Zabrałam ją do domu, obciełam suche liście i końcówki i oprószyłam (niecałkowicie) ze starej ziemi, wsadziłam do terakotowej doniczki z podstawką, z mieszanką ziemi uniwersalnej i perlitu, na dno dałam perlit, podlałam solidnie odstaną wodą, potem wodą z Mospilanem, ponieważ obawiałam się, że przy okazji przyniosłam z nią gości. Po 2-3 dniach liście zaczęły brązowieć, ale bardziej jakby z przelania. Nie podlewałam jej 2 tygodnie. Przy następnym podlaniu obcięłam chore końcówki, ale one znowu brązowieją, tylko wolniej. Dodam, że brązowienie dotyczy starszych liści, nie nowych, którę widzę, że powoli się rozwijają. Czy to kwestia aklimatyzacji i szoku rośliny po przesuszeniu i nagłej zmianie warunków? Proszę o komentarz i poradę czy powinnam podjąć jakieś działania? Załączam zdjęcia.
Pozdrawiam Serdecznie



