Orzech włoski - uprawa Cz.1
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Orzech włoski - uprawa
Bardzo ciekawe opracowanie, widać że za zachodnią granicą trochę inaczej podchodzą do tego gatunku niż u nas, ale może i warunki do jego hodowli mają dużo lepsze. Rozumiem że 'Aufhausener Baden' to po naszemu 'Wiśnicz', a ten orzech opisany jako 'Rote Donaunuß' to inny gatunek. A czy ten 'Rote Donaunuß' ma Polską nazwę i czy jest gdzieś u nas dostępny. Opisy które znalazłem na jego temat brzmią zachęcająco.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2171
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
Ze względu na walory odżywcze i lecznicze, orzechy zasługują na takie traktowanie jak w Niemczech. W Polsce jest zimniejszy klimat, ale mamy jakąś ilość dobrych siewek, trzeba je ,,tylko'' wyłowić z miliona sztuk i rozmożyć przez szczepienie.
O ile wiem, to nikt w Polsce nie rozmnaża odmiany 'Rote Donaunuss'. Co prawda sprowadziłam kilka zagranicznych odmian, ale tej nie. Niestety odmiany pochodzące zza naszej południowej granicy, nie mają takiej zimotrwałości jak polskie orzechy. Rote Donanuss pochodzi z doliny Renu, dodatkowo różowe odmiany są podobno mniej odporne na mróz niż zwykłe. Dlatego jego owocowanie u nas byłoby pradopodobnie zawodne na dużej części terytorium kraju.
Mam nadzieję, że odmiany pochodzące z gór (w tym Franquette) dadzą sobie radę na Podkarpaciu. Nie wiadomo tylko, czy nadchodząca zima będzie wytarczająco dobrym testerem. Poprzedniej jesieni nie miałam jeszcze drzewek gotowych do testowania.
Kupienie odmiany jest najłatwiejszym rozwiązaniem, ale skoro nie da się dopasować klimatu do odmiany, to trzeba znaleźć odmianę do klimatu. Dlatego też uganiam się się za zrazami po całym kraju. Dzisiaj właśnie ,,zaliczyłam'' dwa orzechy w wieku 80+. Żeby znaleźć coś nadającego się do szczepienia, musiałam wspiąć się kilkanaście metrów w górę (oj przydłby się ogon, przydał ).
Jeśli chodzi o orzechy z różową (czerwoną) skórką, to na razie rozmnażam orzecha oznaczonego symbolem SK 04. Jest to około 30-letnia siewka rosnąca w okolicach Wodzisławia Śląskiego. Drzewo ma bardzo dobry wigor, jest plenne i nie widać na nim większych uszkodzeń mrozowych. Co prawda nie rośnie w szczególnie zimnym rejonie kraju, ale jest wystarczająco stare, aby widzieć jakąś mroźną zimę. Mam już też z niego trochę siewek, wśród których może uda się znaleźć orzecha z różowym jądrem, ale o większych owocach. Na 100 siewek z orzecha o różowym jądrze wychodzi około 10 szt w tym kolorze, pozostałe są żółte.
Pozdrawiam,kozula
O ile wiem, to nikt w Polsce nie rozmnaża odmiany 'Rote Donaunuss'. Co prawda sprowadziłam kilka zagranicznych odmian, ale tej nie. Niestety odmiany pochodzące zza naszej południowej granicy, nie mają takiej zimotrwałości jak polskie orzechy. Rote Donanuss pochodzi z doliny Renu, dodatkowo różowe odmiany są podobno mniej odporne na mróz niż zwykłe. Dlatego jego owocowanie u nas byłoby pradopodobnie zawodne na dużej części terytorium kraju.
Mam nadzieję, że odmiany pochodzące z gór (w tym Franquette) dadzą sobie radę na Podkarpaciu. Nie wiadomo tylko, czy nadchodząca zima będzie wytarczająco dobrym testerem. Poprzedniej jesieni nie miałam jeszcze drzewek gotowych do testowania.
Kupienie odmiany jest najłatwiejszym rozwiązaniem, ale skoro nie da się dopasować klimatu do odmiany, to trzeba znaleźć odmianę do klimatu. Dlatego też uganiam się się za zrazami po całym kraju. Dzisiaj właśnie ,,zaliczyłam'' dwa orzechy w wieku 80+. Żeby znaleźć coś nadającego się do szczepienia, musiałam wspiąć się kilkanaście metrów w górę (oj przydłby się ogon, przydał ).
Jeśli chodzi o orzechy z różową (czerwoną) skórką, to na razie rozmnażam orzecha oznaczonego symbolem SK 04. Jest to około 30-letnia siewka rosnąca w okolicach Wodzisławia Śląskiego. Drzewo ma bardzo dobry wigor, jest plenne i nie widać na nim większych uszkodzeń mrozowych. Co prawda nie rośnie w szczególnie zimnym rejonie kraju, ale jest wystarczająco stare, aby widzieć jakąś mroźną zimę. Mam już też z niego trochę siewek, wśród których może uda się znaleźć orzecha z różowym jądrem, ale o większych owocach. Na 100 siewek z orzecha o różowym jądrze wychodzi około 10 szt w tym kolorze, pozostałe są żółte.
Pozdrawiam,kozula
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Orzech włoski - uprawa
Od posadzenia orzechów nabawiłam się wiewiórki Serio. Wcześniej żadnej tu nie widziałam, a w tym roku widzę zainstalowaną na stałe. Teraz kombinuję gdzie wcisnąć jeszcze parę drzew, może i wiewiór przybędzie;)
Zastanawiam się jak będą sobie radzić orzechy posadzone w pobliżu innych drzew, większych. Poki co mam tak posadzone parę i nie jest źle, pytanie czy szły siłą rozpędu z tego co miały w drewnie, czy te przyrosty to już z lokalnych zasobów.. Dzięki temu że nie rosną w pełnym słońcu nie uszkodziły się specjalnie w czasie majowych przymrozków. Taki trochę eksperyment ale co mi szkodzi..
Kozulo ciągle mam w pamięci tego orzecha którego pokazywałaś jako ciekawostkę, o takich malutkich owocach. Nie wiem czemu mi tak utkwił ale znalazłam juz 2 zastosowania dla takiego:D Może się jeszcze trafi podobny, to będą jak znalazł. Jak tak się poszuka różnych sposobów wykorzystania owoców, to okazuje się, że jest to bardzo wszechstronna roślina.
Zastanawiam się jak będą sobie radzić orzechy posadzone w pobliżu innych drzew, większych. Poki co mam tak posadzone parę i nie jest źle, pytanie czy szły siłą rozpędu z tego co miały w drewnie, czy te przyrosty to już z lokalnych zasobów.. Dzięki temu że nie rosną w pełnym słońcu nie uszkodziły się specjalnie w czasie majowych przymrozków. Taki trochę eksperyment ale co mi szkodzi..
Kozulo ciągle mam w pamięci tego orzecha którego pokazywałaś jako ciekawostkę, o takich malutkich owocach. Nie wiem czemu mi tak utkwił ale znalazłam juz 2 zastosowania dla takiego:D Może się jeszcze trafi podobny, to będą jak znalazł. Jak tak się poszuka różnych sposobów wykorzystania owoców, to okazuje się, że jest to bardzo wszechstronna roślina.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Orzech włoski - uprawa
Loeb, nic nie pobije systemu korzeniowego orzecha
Był u nas klon, tak może 20 letni, o parę metrów od niego z obu stron wsadzone zostały dwa orzechy - orzechy rosły, klon marniał...
Był u nas klon, tak może 20 letni, o parę metrów od niego z obu stron wsadzone zostały dwa orzechy - orzechy rosły, klon marniał...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Orzech włoski - uprawa
Rossynant: wespół w zespół?;) Taką tez mam nadzieję, wokół albo brzozy albo sosny. Ten przy sosnach cacy, te w brzozach mimo uszkodzeń mrozowych tez niezgorzej. W tym roku zdrowotnie juz powinny być stabilne, to zobaczymy. Trochę tylko za ciasno je posadziłam, ale może coś się przesadzi. Z drugiej strony w innym miejscu mam w brzozach orzecha czarnego siewkę, już 3 lata tam tkwi i postęp minimalny, z tym że tuż po posadzeniu obmarzł do gleby prawie, więc w sumie to co wystaje to to co odbijało. Czarny to podobno dopiero killer;) Ajlantolistne się mi za to kompletnie nie utrzymały, co próba to szczęśliwa sarna.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Orzech włoski - uprawa
Rozbawiło mnie to, bo u siebie mam to samo.Trzeba być wytrwały i sadzić do skutku.loeb pisze:...co próba to szczęśliwa sarna.
Pozdrawiam i wytrwałości życzę
-- 30 lis 2011, o 19:32 --
Pytanie tylko czy jeśli nawet wyselekcjonujesz z tej odmiany siewkę o większych owocach, to zachowają one ten charakterystyczny miodowo-opłatkowy smak. Chyba głównie dla tego rozmnażasz tą odmianę, bo owoców zbyt dużych to ona nie ma. A tak poza tym, to parę lat się naczekasz na pierwsze owoce z siewek, trzeba mieć dużo zapału, wytrwałości i być w to naprawdę mocno zaangażowanym, no i przede wszystkim trzeba mieć dużooo dużooo miejsca do testowania i selekcjonowania siewek. Podziwiam i życzę sukcesów.kozula pisze: Mam już też z niego trochę siewek, wśród których może uda się znaleźć orzecha z różowym jądrem, ale o większych owocach.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2171
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
S_H_A_D, Rote Donaunuss też nie ma zbyt dużych owoców, wagowo są porównywalne. Czeski Sychrov ma również małe owoce, za to potrzebuje cieplejszego stanowiska. W temacie orzechów z różowym jądrem za bardzo wybrzydzać się nie da, bo jest baardzo mało do selekcji. Z tą mutacją wiąże się inny skład tłuszczów niż u zwykłych orzechów, dzięki czemu później jełczeją i mają nieco inny smak.
Miejsca do selekcji siewek wcale tak dużo nie trzeba, można posadzić co pół metra. Młode orzechy znoszą zagęszczenie, a po kilku latach i tak skończą jako wsad do pieca. Potencjalnie dobre powinny zaowocować w piątym/szóstym roku od wysiewu (dwa lata już minęły). W temacie hodowla nowych odmian orzechów, działam natychmiast, jak tylko dostanę odpowiedni materiał do rąk. Pierwsze kontorlowane krzyżówki już rosną.
Loeb, napisz jakie zastosowania wymyśliłaś dla orzecha, u którego daje się wyłuskiwać jądra w całości. Ten orzech w skorupce jest dość duży, ale żeby można było wyjmować całe jądra, musi mieć dużo luzu i przegrodę nasienną z jednej strony otwartą. To rzadka cecha genetyczna.
Pozdrawiam, kozula
Miejsca do selekcji siewek wcale tak dużo nie trzeba, można posadzić co pół metra. Młode orzechy znoszą zagęszczenie, a po kilku latach i tak skończą jako wsad do pieca. Potencjalnie dobre powinny zaowocować w piątym/szóstym roku od wysiewu (dwa lata już minęły). W temacie hodowla nowych odmian orzechów, działam natychmiast, jak tylko dostanę odpowiedni materiał do rąk. Pierwsze kontorlowane krzyżówki już rosną.
Loeb, napisz jakie zastosowania wymyśliłaś dla orzecha, u którego daje się wyłuskiwać jądra w całości. Ten orzech w skorupce jest dość duży, ale żeby można było wyjmować całe jądra, musi mieć dużo luzu i przegrodę nasienną z jednej strony otwartą. To rzadka cecha genetyczna.
Pozdrawiam, kozula
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Orzech włoski - uprawa
No cóż z myślą o tym co miał malutkie jądra dające się w całości wyjmować, przeglądałam internet za przepisami na produkty z orzechów. Muszę przyznać że jestem dość zaskoczona bo sporo tego jest, tylko u nas są to rzeczy zupełnie niepopularne. W Polsce orzechy je się a]dojrzałe - w wypiekach, samodzielnie, ewentualnie kandyzowane. b] zielone w postaci nalewki. A okazuje się że można zrobić z orzecha mnóstwo rzeczy. Jak mi się uda w nadchodzącym roku "napaść" znajomych w odpowiednim czasie, to przetestuję co się da;) Ten z malutkimi były świetny do dekoracji, głównie wyrobów cukierniczych lub kandyzowania w cukrze, ale nie tylko. Ja bym go jako specjalna odmianę wypromowała, właśnie ze względu na jego małość ;) Strasznie mi jakoś utkwił w pamięci:) Na dobrą sprawę wcale nie trzeba czekać aż dojrzeje, o ile tylko jest plenny to już sukces. Ale z tego co pamiętam jego wycięto, więc chyba chodzi o inny o większych owocach, którego jądra dają się wyjmować w całości. Też dobrze.
Re: Orzech włoski - uprawa
Ja po przejściach mrozów zastanawiam się czy zdjąć już słomę, którą są opatulone, co by im się za ciepło nie zrobiło, tym bardziej że z prognoz pogody wychodzi że spadki temperatur do -4 okresowo (Częstochowo)
-
- 50p
- Posty: 75
- Od: 1 kwie 2011, o 19:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podlaskie Łomża
Re: Orzech włoski - uprawa
Witam wszystkich mam na dzialce dwa stare orzechy.To ze maja anartaktoze to wiem , ale czy to ze po rozbiciu skorupy sam srodek orzecha otoczony jest jeszcze taka twarda skorupa i bardzo ciezko jest go wyjac jest skutkiem tej choroby?
Pozdrawiam. Maja.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 32
- Od: 9 mar 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Orzech włoski
Witam.Przymierzam się do posadzenia orzecha,leszczyny. Po ilu latach u was wydały owoce?Mówi się że orzecha nie należy przycinać ma rosnąć swobodnie.Chętnie poczytam rady
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7855
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Orzech włoski
Chodzi Ci o orzecha włoskiego czy laskowego (leszczyna)? Na forum są wątki o obydwóch, trzeba poszukać i poczytać, na górze strony jest wyszukiwarka. Zachęcam, warto.
Pozdrawiam! Gienia.