Gosiu według mnie powinny u Ciebie przezimować wszystkie lilie. Na wszelki wypadek tym delikatniejszym można narzucić troszkę jedliny. Śmiało kupuj i spróbuj. Masz mnóstwo miejsca na wsi.
Jacku te lilie mam w kilku miejscach i po takiej "nędznej" zimie wszystkie wyglądają dobrze, choć te przy altance są największe. Czy przesadzałeś swojego wawrzynka? Zastanawiam się czy ruszać te starsze. Ponoć kiepsko znoszą przeprowadzki.
Janku chyba tej wilgotności zabrakło moim. Miejsce wydawało mi się idealne. Pod brzozą, świetlisty cień, blisko podmurówki, tylko niestety sucho strasznie. Do tego poprzedni rok był suchy i nie nadążałam z podlewaniem wszystkiego. Teraz muszę wymyślić lepsze lokum dla nowego. A tamte będę częściej podlewała - może się przyzwyczają i zaczną kwitnąć. Jedynie z wawrzynkiem główkowym nie mam problemów. Co roku kwitnie, czasem nawet dwa razy w roku.
Grażynko u nas tak wiało, że łamało drzewa. Dlatego miałam obawy. Do tego zostawiłam wiadro na wierzchu. Oprócz tego, że nałamało sporo brzozowych gałęzi i nawiało trochę śmieci z innych działek lub parku - szkód nie było. Na szczęście. Grażynko podaj mi swój adres. Obiecałam Ci coś jesienią
Agness to już drugi duet hiacyntów kwitnie. Poprzednie cebule czekają na przeprowadzkę na działkę. Osłonkę kupiłam kilka lat temu i co roku wiosną ją wykorzystuję. dobrze w niej prezentują się i prymulki, i hiacynty. Zawilce greckie sadziłam przez kilka lat rok w rok bez skutku. Aż w końcu się udało zobaczyć kwiaty i mam nadzieję, że już zadomowią się u mnie na dobre. Może zbyt głęboko sadziłaś? Spróbuj w tym roku jeszcze raz, bo warto.
Halinko dziękuję. No cóż uwielbiam targi ogrodnicze. Jeździłam na nie nawet gdy nie miałam jeszcze działki. Te w Starym Polu, na które jeżdżę regularnie są całkiem blisko Elbląga. U Ciebie tydzień przed świętami, a u mnie tydzień po. Być trzeba. Nawet żeby tylko popatrzeć. Myślę, że po takiej "angielskiej zimie" i szybkiej wiośnie będzie całkiem spory wybór konkretnych sadzonek a nie tylko nasiona, cebule i kapersy.
Ewo moje najstarsze lilie też coraz bardziej mizerne. Powinnam je przesadzić, ale trochę się boję . Znając siebie na pewno uszkodzę cebule

Szkoda, że masz marne szanse na targi. Remont to remont. Rzecz kosztowna, ale i potrzebna. Zakupy roślinne to już chyba spore zrobiłaś w tym roku

Jak nie teraz to może jesienią się wybierzesz...
Po kilku deszczowych dniach robi się cieplej. Jestem jednak nie pocieszona, bo mam na działce jakiegoś okropnego szkodnika. Nie mam pojęcia co to może być. Mam nadzieję, że to nie jest zemsta ptaków za zamknięcie stołówki. Coś obgryza mi wschodzące rośliny. Co roku wczesną wiosną miałam pewne szkody, ale nigdy w takim stopniu. Nie tylko podżera i niszczy tulipany, ale nawet obrywa młode kiełki piwonii i chryzantem. Jestem wściekła na tego zwierza. Czy ktoś wie co to może być za szkodnik
Dzisiaj przy likwidowaniu kopczyków przy różach odkryłam w jednym z nich spiżarnie ptasią - rozgarniam ziemię a tam pestki słonecznika się wysypują

Niestety odnotowałam kolejną stratę - jedna z miniaturowych różyczek całkiem wyschła

- jeszcze kilka dni i zakwitną

- pierwsze fiołki zawsze mnie rozczulają i budzą wspomnienia - te to akurat imigranci z parku taki zaciszny kątek sobie znalazły i zakwitły. Moje rabatkowe daleko w tyle.

- puszkinia
Wygląda na to, że jako pierwsza zakwitnie moja pierzasta siewka:
A to już ślady niszczyciela:
