Kobea i jej uprawa cz.4
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6235
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
U mnie ze starych 8 nasion wzeszły dwie, a dwie kolejne kiełkują. Poczekam cierpliwie, bo nie ma jeszcze dwóch tygodni.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Andziula30 a jaka jest ta różnica w łodyżkach? Ja siałam oddzielnie białą i fioletową i mają takie same łodygi.
- arameic
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1077
- Od: 1 kwie 2012, o 21:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Siekierki, podlaskie
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
To są sadzonki, pobrane z rośliny matecznej, którą przechowałam przez zimę na chłodnym parapecie. Od kiedy po raz pierwszy sprawdziłam tę metodę, nie wysiewam już nasion zwłaszcza, że chyba pechowo trafiałam na nasiona słabej jakości, bo bardzo niewiele kiełkowało.
Odrobinę się wyciągnęły, ale zmężnieją, gdy tylko mocniej zaświeci słońce.
Odrobinę się wyciągnęły, ale zmężnieją, gdy tylko mocniej zaświeci słońce.
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Super Ci przetrwały zimę! Trzeba będzie wypróbować.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6699
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Basiu gratuluje!
Kobea posiałam po raz drugi, może chociaż z tej drugiej coś wyjdzie.
Kobea posiałam po raz drugi, może chociaż z tej drugiej coś wyjdzie.
- arameic
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1077
- Od: 1 kwie 2012, o 21:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Siekierki, podlaskie
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Dwa lata temu wysiałam trzy opakowania i otrzymałam z tego jedną mizerną sieweczkę. To chyba kwestia przydatności nasion, Grażynko.
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6235
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Siałam w tym roku oddzielnie i "fioletowe" mają ciemniejsze łodyżki od ''białych''. Jeśli sadzonki przeżyją i zakwitną, to potwierdzę, jakie były kwiaty.Ninia pisze:Andziula30 a jaka jest ta różnica w łodyżkach? Ja siałam oddzielnie białą i fioletową i mają takie same łodygi.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
- Nanavel
- 200p
- Posty: 207
- Od: 5 mar 2014, o 11:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pabianice / Poleszyn
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
lipa u mnie nadal nic nie widać, chyba już się nie doczekam:( no nic za rok spróbuję znowu a ku pocieszeniu pooglądam sobie Wasze roślinki w sezonie.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6699
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Z posianej po raz drugi jedna się pokazała.
-
- 200p
- Posty: 385
- Od: 25 kwie 2008, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Haugesund
- Kontakt:
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Czy to znaczy, ze w odpowiednich warunkach kobea jest roslina wieloletnia...?
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6699
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Mnie nigdy nie udało jej się przechować, co wiosna to sieje, z różnym skutkiem.
-
- 50p
- Posty: 84
- Od: 3 mar 2014, o 14:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubań
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Jak sobie radzicie z podporami dla tych roślin? Teraz, gdy nie są jeszcze na miejscu docelowym, w domu na parapecie. Zrobilam swoim podpórki z patyków od szaszłyków ale to już dawno nie wystarcza. Dodam, że mam 9 roślinek. W zeszłym roku miałam problemy z uprawą i doszłam do wniosku że po prostu miały za mała doniczkę jeszcze w domu i chyba źle podpory