To jeszcze coś dopiszę
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
Ten okaz, który jest w ciepłym salonie 3 lata temu był w chłodnym pokoju - i kwitł w tym samym czasie co pozostałe, od 2 lat jest w pokoju ciepłym (okazy się tak rozrosły, że nie mieszczą się na jednym parapecie dlatego ten jeden trafił do drugiego pokoju) i tu kwitnie później i mniej obficie. Więc nie jest to kwestia indywidualna okazu
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
Dodatkowo te w chłodnym pokoju nie mają światła prawie wcale... To są nasze najciemniejsze pokoje słońce prawie nie dociera (wystawa północno-wschodnia) więc wnioskuję, że do obfitego kwitnienia bardziej potrzebna jest odpowiednia temperatura podczas spoczynku a nie światło
Pisałem już nie raz o wielkim, starym okazie u mojej babci (to było ponad 20 lat temu), wisiał na ścianie w środku pokoju więc światła miał mało. Pokój był ogrzewany piecem kaflowym więc różnice temperatur miał bardzo duże nawet w ciągu jednego dnia, w nocy piec wygasał. Grudnik w okolicach świąt był tak obsypany, że wyglądał jakby był jednym, wielkim, różowym kwiatem.
Z tego okazu mieliśmy sadzonki hodowane w mieszkaniu, gdzie temperatura była stała i zawsze było ciepło. Kwitły ale kilkoma kwiatami, nigdy nie zakwitły nawet w połowie tak spektakularnie jak u mojej babci.
Także nie samym światłem żyje grudnik
Z ciekawości po kwitnieniu jedną z siewek przeniosę do ciepłego salonu i zobaczę jak się zachowa za rok
Nie mówię, że światło nie ma znaczenia, każdy ma swój sposób no ich hodowlę - i jeśli się sprawdza to nie ma co kombinować
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)