cymciu,to i ja z ciekwaości policzyłam swoje hortensje i wyszło mi 65 sztuk, ale prawdę mówiąc wcale tego w ogrodzie nie widać, nie są tak dorodne jak Twoje, a kilka z nich niedawno przesadziłam na inne miejsca. Te z donic chyba już też będę musiała przenieść do gruntu, bo zjadły już wszystko, co mogły. Ale to już chyba w następnym sezonie.
apus, jak człowiek zaczyna ogrodowanie, to chce mieć wszystko i miota się z jednej koncepcji w drugą, ale z biegiem lat uspokajamy się i mądrzejemy, poprzestając na roślinach sprawdzonych.
Margo, tak, w pewnym momencie szaleństwo ogrodowe się kończy i wiemy już, czego naprawdę chcemy i - przede wszystkim - co możemy. Ja już do szkółek nie jeżdżę na zakupy, chyba że tylko w celu oglądania.
Madziagos, masz dużo racji i w pełni się z Tobą zgadzam. Ale do takich wniosków każdy sam musi dojrzeć, bo początkujący chce próbować wszystkiego.
Igala, donice to sposób na powiększenie ogrodu. Jak się już nie ma gdzie sadzić, to zawsze można użyć jakiegoś pojemnika, tym bardziej że ostatnio zimy u nas łagodne i rośliny w donicach nie marzną.
Ignis, no widzisz, a ja właśnie posadziłam na jednej z rabat same róże. I wygląda to pięknie, gdy wszystkie kwitną, ale wiosną i jesienią to ta rabata jest nudna i po prostu brzydka. Nie mówiąc już o tym, że dostęp do roślin jest trudny, bo wszędzie wokół tylko ostre kolce. I dzięki temu chwasty mogą sobie spokojnie wyrastać między różycami, bo nikt ich nie dosięgnie.
Czyszczenie liliowców - podobnie jak Tobie - nie sprawia mi przykrości, lecz jest okazją do kontaktu z każdą poszczególną odmianą tych pięknych bylin.
Pashmina, dzięki, u Ciebie też podziwiałam hortensje i liliowce, a szczególnie hortensje w zestawach z jeżówkami.
Krychna, dla Ciebie odpowiedź będzie obrazkowa, bo skoro wspomniałaś o funkiach, zrobiłam dziś zdjęcia kilku z tych ładniejszych. Color Festival jest wciąż taka sama, dotychczas uprawiałam ją w donicy, ale teraz już siedzi w gruncie.
Color Festival
Mnie najbardziej podobają się odmiany o jasnych środkach, więc wybrałam tu kilka takich. One w cieniu są najbardziej widoczne.
Enterprise
Carnival. No ta jest wyjątkowa, bo ma takie jajowate liście zwięszające się ku dołowi. Niestety zdjęcie jest słabe, bo trudno mi się dotać do tego kąta pod ogrodzeniem.
White Bikini
Ann Kulpa
Rainforest Sunrise - ta z kolei ma cudowny limonkowy kolor, który mieni się w deszczu jakby perełkami. I te purchle na liściach
Capitan Kirk
Fantasy Island
Nazbierało mi się tych różnych odmian 75 sztuk i w niektórych miejscach po prostu siedzą za gęsto. Kiedy sadziłam, wydawało mi się, że zostawiam im dość miejsca, ale co roku są coraz większe i już na siebie włażą, a taki tłok nie bardzo się podoba. Niestety nie mam gdzie rozsadzić tego towarzystwa, bo wszystko w ogrodzie już zajęte przez coś innego.
![Obrazek](https://i.postimg.cc/htrVPkxh/IMG-4666.jpg)