Witajcie!
Czas na zaległe odpowiedzi, chociaż zastanawiam się czy będziecie mieli chęć to czytać...Nie mogę jednak pominąć Waszych wpisów, bo to niegrzecznie. I chociaż z dużym poślizgiem to jednak postaram się odpowiedzieć, a opóźnienie chociaż w części zrekompensować zdjęciami
Igala, dziękuję
Wreszcie Jubille Celebration nie trzeba podziwiać na leżąco
Werka, pewnie Twoje róże też już dają pokaz. Namawiam Cię w dalszym ciągu na własny wątek. Może uchylisz furtkę do ogrodu?
Aniu - Annes, kolor Darcey rzeczywiście ma piękny, bo to cudna róża
Moniko - Shire, mnie również do serca przypadła Darcey. Na dodatek kwitnie na bogato i nie sprawia żadnych kłopotów
Tolinko, Munstead Wood uwielbiam

, ma prześliczny kolor i cudne kwiaty, ale Darcey Bussel ma zgrabniejszy pokrój i nie rozłazi się tak na boki.
A to nowość od Austina -
James L. Austin
Beatko, no właśnie róże w tym roku szaleją. Nie tylko dostały przyspieszenia, ale niektóre już kończą pierwszy rzut. Teraz trzeba się będzie brać za cięcie przekwitniętych kwiatów

Upalna pogoda niezbyt sprzyja i mocno skraca ten cudny czas.
Aniu - Taro, też jestem tego zdania, że to cudna panna
Irenko, Darcey jest jaśniejsza od Munstead Wood. Kolor dość trudny do określenia. Coś pomiędzy amarantem, a fuksją. Nie jestem specjalistką od kolorów, więc trudno mi precyzyjnie określić jej barwę
Elwi, Bravo jakoś na szczęście pozostawił ją w spokoju. Wybiera sobie inne i te skrupulatnie obdziera pąków
Kolejna nówka Austina -
Dame Judy Dench. Pierwszy dzień kwitnienia.
Trzeci dzień - kwiat jaśnieje, ale pomimo upałów nadal jest w świetnej kondycji
Wiolu, zdjęć robię dużo, tylko nie mam kiedy tego wszystkiego zmniejszyć i podpisać

Dzień leci za dniem i na bieżąco jakoś mi się nie udaje. A w tej chwili cały ogród jest w kwiatach. Widok nieziemski, że o zapachu nie wspomnę
Elu, to było tylko preludium. Od tamtej pory dużo się zmieniło, ale czas nie pozwolił dzielić się z Wami każdą rozwiniętą różą

W tym tygodniu idę na urlop, więc mam nadzieję, że trochę nadrobię. Nie wiem tylko, czy będzie jeszcze co pokazywać, bo upały i susza przyspieszają przekwitanie i nie pozwalają się delektować popisem królowych.
Alexio 
Darcey nie jest już taką nówką, bo kupiłam ją w 2016 roku. To jej trzeci sezon.
Ta odmiana dla mnie całkowicie obca, więc musiałam o niej poczytać. Na stronach Austina piszą m. in. , że ona jest jedną z lepszych i zdrowszych odmian wyhodowanych w ostatnich latach... oni tak piszą o większości swoich odmian
Fakt, że tak piszą i wcale się nie dziwię, bo to typowy marketing. Inaczej nikt nie kupi róży, o której hodowca napisze, że jest chorowita, bądź słabo kwitnie. Ale rzeczywiście moja przez pierwsze dwa sezony nie chorowała i kwitła na bogato, powtarzając trzykrotnie bez żadnego wysiłku. A jeśli chodzi o kolor, to na pewno
nie jest czerwona.
Iwonko, futrzasta różyczka podbiła moje serce bez reszty

To, że psoci, kopie doły, wyłamuje pędy róż, zjada pączki - to wszystko mu wybaczam. Ten wiek ma swoje prawa, a ogród musi przetrwać, bo nie ma wyjścia. Pocieszam się, że w przyszłym roku będzie mądrzejszy i trochę się ustatkuje.
Alutka,

zaraz tam wejście smoka

Urodziwa ta Darcey, to trzeba jej przyznać.
Zabrakło uśmieszków, więc zapraszam na krótką przerwę.