Borówka amerykańska - 13 cz.
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
U mnie mocne cięcie po nasadzeniu bardzo się sprawdza i robię tak teraz z wszystkimi nowymi nasadami. Słuszna uwaga, że różne odmiany wymagają odmiennego cięcia - Chandler rzeczywiście preferuje cięcie nieco wyższe, Bluecrop super wybija od spodu, dla większości odmian sprawdza mi się to uniwersalne 20-25 cm ze "szkoły pana Zbyszka".
Generalnie działka uczy mnie cierpliwości
Sadząc borówki, od razu daję im 2 sezony na wzrost, najpierw systemu korzeniowego, potem pędów i masy zielonej. Więc najpierw mocne cięcie, w kolejnym sezonie najcześciej lekkie przycięcie i bezwględne pozbawienie jakichkolwiek zapędów w kierunku owocowania, dopiero od 3-go sezonu w zależności od kondycji robi się mniej lub bardziej owocaśnie
Oczywiście, że czasem aż boli kiedy się podchodzi z sekatorem, okazuje się, że taka początkowa brutalność odwdzięcza się jednak w większości przypadków z nawiązką. Przynajmniej u mnie. Więc taki system sobie wypracowałem, zdając sobie sprawę, że do sukcesu może prowadzić wiele dróg
W załączeniu zdjęcia świeżo posadzonej w październiku KazPliszki (pierwsza sztuka tej odmiany u mnie) i ta sama roślinka kilka dni temu, po ingerencji sekatora.
P.
Generalnie działka uczy mnie cierpliwości
Sadząc borówki, od razu daję im 2 sezony na wzrost, najpierw systemu korzeniowego, potem pędów i masy zielonej. Więc najpierw mocne cięcie, w kolejnym sezonie najcześciej lekkie przycięcie i bezwględne pozbawienie jakichkolwiek zapędów w kierunku owocowania, dopiero od 3-go sezonu w zależności od kondycji robi się mniej lub bardziej owocaśnie
Oczywiście, że czasem aż boli kiedy się podchodzi z sekatorem, okazuje się, że taka początkowa brutalność odwdzięcza się jednak w większości przypadków z nawiązką. Przynajmniej u mnie. Więc taki system sobie wypracowałem, zdając sobie sprawę, że do sukcesu może prowadzić wiele dróg
W załączeniu zdjęcia świeżo posadzonej w październiku KazPliszki (pierwsza sztuka tej odmiany u mnie) i ta sama roślinka kilka dni temu, po ingerencji sekatora.
P.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6426
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Pierwsze wiosenne nawożenie Borówek
Hej, są podzielone zdania. Niektórzy mówią ,żeby nie nawozić, a niektórzy żeby podsypać mniejszą o połowę zalecaną dawkąWitam wszystkich bardzo serdecznie to jest mój pierwszy post w temacie borówek
Więc tak w tamtym roku2022 w papaździerniku posadziłem 29 krzewów borówki w dołkach gł40cm średnica 70-80cm wypełniłem je ŚCIÓŁKĄ leśną iglastą, KUPNĄ ZIEMIĄ ph3,5-4,5, TROCINAMI (niestety świeżymi) w proporcjach 1-1-1 no i po łopacie po dwie żwiru i ziemi z dołka
I moje pierwsze pytanie:
Czym teraz w marcu je podsypać jakimi nawozami i ile pod krzak? Dodam że sądząc je z doniczek maczałem-mazałem korzenie w mikoryzie
Proszę mi podpowiedzieć
W części 12 Borówka Amerykańska strona 58 jest co nieco napisane o nawożeniu świeżo posadzonych borówek
Asia
Re: Pierwsze wiosenne nawożenie Borówek
Dziękuję Asiu
A może jeszcze ktoś wie gdzie jest o nawożeniu wiosennym, ale tak napisane jak dla nic nie wiedzącego o borówce poza tym że jest pyszna...
A może jeszcze ktoś wie gdzie jest o nawożeniu wiosennym, ale tak napisane jak dla nic nie wiedzącego o borówce poza tym że jest pyszna...
-
- 200p
- Posty: 225
- Od: 25 mar 2013, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Sugestia o cięciu jest na bazie mojego doświadczenia. Mam ok 9 krzaków i cześć z nich nie była cięta i rośnie 2 lata dłużej. 2 część była cięta zaraz po posadzeniu. Wnioski po 2 latach (starsze 4 lata,) nie widać różnicy w wielkości krzewów. Niektóre nie cięte mają mało pędów, czego nie można powiedzieć o tych które zostały potraktowane sekatorem. Wybór zależy od nas czy chcemy za 2-3 lata sporo owoców czy chcemy je szybko ale w niewielkiej ilości.
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Podobnie to widzę.
To cięcie, nawet dość radykalne, to pewnego rodzaju inwestycja w roślinę. Daję jej czas na zbudowanie systemu korzeniowego, który później nie będzie miał kłopotów z wykarmieniem owoców.
Więc mogę zainwestować i poczekać ze zwrotem inwestycji te 2 sezony, albo czerpać korzyści od razu, choć mniejsze (i pewnie mniejsze przez kilka najbliższych lat).
U mnie przynajmniej tak to zadziałało. Mam aktualnie 24 krzewy, w tym 19 różnych odmian - zależało mi na maksymalnym rozciągnięciu owocowania w czasie, więc od najwcześniejszych (EarlyBlue, KazPliszka czy Chanticleer), poprzez przeróżne odmiany "wakacyjne", aż do najpóźniejszych (Elliott czy choćby Aurora, która potrafi owocować i do połowy października).
I w każdym przypadku wybrałem taką opcję, niekoniecznie najlepszą obiektywnie, ja z tej decyzji w każdym razie jestem zadowolony, choć nie wszystkie mi jeszcze owocują.
Więc myślę, że według osobistych preferencji i uznania
To cięcie, nawet dość radykalne, to pewnego rodzaju inwestycja w roślinę. Daję jej czas na zbudowanie systemu korzeniowego, który później nie będzie miał kłopotów z wykarmieniem owoców.
Więc mogę zainwestować i poczekać ze zwrotem inwestycji te 2 sezony, albo czerpać korzyści od razu, choć mniejsze (i pewnie mniejsze przez kilka najbliższych lat).
U mnie przynajmniej tak to zadziałało. Mam aktualnie 24 krzewy, w tym 19 różnych odmian - zależało mi na maksymalnym rozciągnięciu owocowania w czasie, więc od najwcześniejszych (EarlyBlue, KazPliszka czy Chanticleer), poprzez przeróżne odmiany "wakacyjne", aż do najpóźniejszych (Elliott czy choćby Aurora, która potrafi owocować i do połowy października).
I w każdym przypadku wybrałem taką opcję, niekoniecznie najlepszą obiektywnie, ja z tej decyzji w każdym razie jestem zadowolony, choć nie wszystkie mi jeszcze owocują.
Więc myślę, że według osobistych preferencji i uznania
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Pierwsze wiosenne nawożenie Borówek
Heh, trochę przesadziłeś z tą "niewiedzą" o borówcejaroks85 pisze: ↑7 mar 2023, o 16:56 Witam wszystkich bardzo serdecznie to jest mój pierwszy post w temacie borówek
Więc tak w tamtym roku2022 w papaździerniku posadziłem 29 krzewów borówki w dołkach gł40cm średnica 70-80cm wypełniłem je ŚCIÓŁKĄ leśną iglastą, KUPNĄ ZIEMIĄ ph3,5-4,5, TROCINAMI (niestety świeżymi) w proporcjach 1-1-1 no i po łopacie po dwie żwiru i ziemi z dołka
I moje pierwsze pytanie:
Czym teraz w marcu je podsypać jakimi nawozami i ile pod krzak? Dodam że sądząc je z doniczek maczałem-mazałem korzenie w mikoryzie
Proszę mi podpowiedzieć
jeśli tak przygotowałeś stanowiska to wiesz znacznie więcej niż ja kiedy sadziłem swoje pierwsze borówki hehe.
Ale po kolei: moim zdaniem przygotowałeś im całkiem przyzwoite podłoże. Na pewno ma dobry odczyn, trochę gorzej może być z zasobnością w pokarm. Nie wiem, jakiej dokładnie ziemi użyłeś, jeśli pomieszałeś ją w równych proporcjach ze ściółką leśną i trocinami to trzeba sobie jasno powiedzieć, że jakiekolwiek składniki pokarmowe Twoje krzaczki mogą zaczerpnąć tylko i wyłącznie z tej właśnie ziemi, ponieważ ściółka poza tym, że ma dobre dla borówek pH jest w zasadzie pozbawiona jakichkolwiek składników pokarmowych. Kiedyś widziałem w jakiejś publikacji tabelkę (niestety nie zapisałem sobie, a szkoda) z analizą zasobności ściółki leśnej. No cóż - można powiedzieć, że nie ma tam nic do karmienia. Wszystkie makroelementy w wartościach marginalnych.
Do tego dorzuciłeś te trociny. Pomijając już kwestię, w jakim zakresie one rzeczywiście pobierają azot do kompostowania (ja akurat należę do tej szkoły, która uznaje, że nie ma to i tak tak dużego znaczenia, jakie się temu zjawisku przypisuje, ale to moje i tylko moje zdanie), to też pozostaje materiałem, który nie dostarczy na pewno żadnego pokarmu przez jeszcze jakiś czas (dopiero po przekompostowaniu).
Więc jako, że korzenie tych borówek nieprędko jeszcze wyjdą poza przygotowane dla nich stanowisko (masz 70-80 cm, głębokość dla systemu korzeniowego borówki nie ma tak istotnego znaczenia, 40 cm to całkiem ok) - przy braku jakiegokolwiek dokarmiania, możesz je skazać na raczej biedną wegetację, a mówiąc wprost: niedożywienie.
Jeśli pytasz o opinię (bo decyzja i tak przecież leży po Twojej stronie) - ja bym je zdecydowanie dokarmiał. Delikatnie, owszem, ale jednak. Myślę, że dobrze zbilansowany nawóz wieloskładnikowy stosowany z umiarem mógłby być ok. Tak naprawdę najbardziej będą potrzebować potasu i azotu, przy czym azotu najlepiej w formie amonowej, potas polecam w formie siarczanu - odrobina siarki na pewno dobrze im zrobi. Natomiast siarczanu amonu bym chyba nie sypał skoro 2/3 Twojego podłoża to materiał tak kwaśny.
Jeśli dostaną trochę fosforu to pewnie się też nie obrażą (zwłaszcza system korzeniowy), choć fosfor nie ma tak dużego znaczenia przy uprawie borówki jak przy innych roślinach. Natomiast jeśli go podasz w zestawie z dobrymi aminokwasami i/lub algami (ale to już zależy, jak dużo środków chcesz w nie zainwestować) - część podziemna powinna rosnąć jak na drożdżach, a na tym w pierwszym okresie po posadzeniu najbardziej nam zależy
Powodzenia życzę!
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Po 2-3 latach to praktycznie każdy krzew wymaga jakiegoś cięcia chodź by sanitarnego a co dopiero 4 letni. Szedł w masę tego co można było wyciąć a nie wzrost i dlatego cięte dogoniły. Owoców pewnie też nie obrywałeś a po ostrym cięciu krzak nie owocuje tylko idzie na wzrost aż do września. Pytanie jeszcze jakie odmiany? po dwóch latach bluecrop mógłby przegonić 4 letniego chandlera czy toro. Kolejna rzecz czy korzenie były rozerwane lub jeśli nie to jak mocno były przerośnięte w doniczce te kupione później i 2 lata wcześniejsze? Jeśli zakwaszałeś glebę przy pierwszych a obok były dosadzone kolejne po 2 latach to na pewno miały też lepszy start - mniejsze spadki pH.bociankrasna pisze: ↑7 mar 2023, o 20:24 Sugestia o cięciu jest na bazie mojego doświadczenia. Mam ok 9 krzaków i cześć z nich nie była cięta i rośnie 2 lata dłużej. 2 część była cięta zaraz po posadzeniu. Wnioski po 2 latach (starsze 4 lata,) nie widać różnicy w wielkości krzewów.
Dla mnie konkretnie rozerwana bryła korzeniowa potrafi zdziałać cuda. Przerośnięta bryła może nawet ubić krzak albo zahamować kilkukrotnie wzrost zwłaszcza w pierwszym roku. Moim zdaniem to jest ważniejszy zabieg od cięcia a mniej się o tym mówi. Później się dziwią , że małe przyrosty albo krzaki padają.Na plantacjach też ostro tną ,bo nie obrywali by owoców na każdym krzaczku na kilku hektarach. Niektóre sadzonki mają ładne pędy szkieletowe a niektóre są takie że by się zaraz wyłożyły i nic by z nich nie było sensownego w przyszłości i te na pewno warto wyciąć.
-
- 200p
- Posty: 225
- Od: 25 mar 2013, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Korzenie w każdym krzaku były nacinane akurat w moim przypadku nożem. W zależności od wielkości doniczki od 4 do 6 nacięć. Co do zbicia korzeni się zgodzę, chociaż dużo zależy też od samej sadzonki. 2 szt zostały wymienione, w jednej bryła mimo nacięcia nie zwiększyła swojej objętości w ogóle(trefny materiał) a druga została zalana (mieszkam na żuławach) i w odrużnieniu od większości z was ja raczej mam problem z podchodzącą wodą a nie jej brakiem. Dlatego też co roku dosypuję torfu i delikatnie sypię nawozami zakwaszającymi, żeby utrzymać niskie pH. W zeszłym roku miałem plagę nornic które w ściółce borówek czuły się znakomicie. Na szczęście nie obgryzują korzeni, a i wytępić to cholerstwo trudno.
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
U mnie akurat wykończyła. Jedna uschła a pod nią szedł tunel. Szkoda , bo ładnie rosła. U mnie niestety paczka nornit na jesieni się nie sprawdziła ,bo już w nowy rok było mnóstwo wykopków. Wpierw mnóstwo czosnku powciskane w dziury także lipa. Zalewanie z węża także. Dzwonki ktoś testował?
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
U mnie stały cały rok w borówkach odstraszacze akustyczne solarne i na baterie. Ryły ale gniazda budowały dalej.
Latem, gdy nie zauważę w porę podkopów borówki, to młoda usycha w ciągu kilku dni. Stare da się uratować.
Latem, gdy nie zauważę w porę podkopów borówki, to młoda usycha w ciągu kilku dni. Stare da się uratować.
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
niestety zeszłego roku dzięki nim pozbyłem się pięknej, właśnie wchodzącej w owocowanie Toro. W ogóle zauważyłem, że szczególnie upodobały sobie właśnie jagodnik borówkowy i sektor winorośli.
Toro uschła w kilka dni, wyciągnąłem jak patyczek bez jakiegokolwiek połączenia z korzeniem.
Wcześniej straszyłem. Od tego zdarzenia wypowiedziałem im wojnę. Nie jest przyjemna, bo i broń zahaczająca o techniki mało chwalebne, póki co mam wrażenie, że najcięższa artyleria chyba trochę ograniczyła populację, ale nie przegoniła wroga za granicę mojego terytorium. W weekend zaprzęgam do walki artylerię gastronomiczną w postaci preparatów z Difenakum. Zobaczymy, na ile taki poczęstunek okaże się skuteczny
Toro uschła w kilka dni, wyciągnąłem jak patyczek bez jakiegokolwiek połączenia z korzeniem.
Wcześniej straszyłem. Od tego zdarzenia wypowiedziałem im wojnę. Nie jest przyjemna, bo i broń zahaczająca o techniki mało chwalebne, póki co mam wrażenie, że najcięższa artyleria chyba trochę ograniczyła populację, ale nie przegoniła wroga za granicę mojego terytorium. W weekend zaprzęgam do walki artylerię gastronomiczną w postaci preparatów z Difenakum. Zobaczymy, na ile taki poczęstunek okaże się skuteczny
-
- 200p
- Posty: 225
- Od: 25 mar 2013, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Mój sąsiad poradził sobie środkiem quickphos czy coś takiego. Ja nie chciałem bo to jakieś straszne cholerstwo a mam psa i nie chciałem żeby coś mu się stało. Śmierdzi to strasznie. A na zwykłe trutki nornica ma wywalone. W tym roku spróbuję rozsypać popiół może zapach spalenizny im nie przypasuje
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
No to ja właśnie Quickphos zastosowałem, coś pomogło, ale nie tak jak się spodziewałem. Chyba trzeba by to na wiadra kupować, żeby mieć naprawdę dużą skuteczność. Wygląda mi na to, że mogłem się pozbyć kretów, natomiast populację nornic co najwyżej nieco ograniczyłem (albo tylko ich aktywność). Tak czy owak nowe otwory znajduję co i rusz. Więc takie niby cholerstwo, a jakoś niespecjalnie skuteczne, przynajmniej na nornice.
Teraz kupiłem na wszelki wypadek drugie opakowanie + właśnie tę trutkę, o której wyżej wspominałem, planuję ostrzał z artylerii różnego kalibru, może jak nie jedno to drugie...
Teraz kupiłem na wszelki wypadek drugie opakowanie + właśnie tę trutkę, o której wyżej wspominałem, planuję ostrzał z artylerii różnego kalibru, może jak nie jedno to drugie...