Zgadzam sie w 100%Nalewka pisze:(...) No nie bardzo... To NIE JEST DOBRA metoda. (...)
(w niedziele zabrałam 3 kociaki ze schronu do zaprzyjaźnionego DT. Teraz tylko leczenie i szukanie nowych domków.
Zgadzam sie w 100%Nalewka pisze:(...) No nie bardzo... To NIE JEST DOBRA metoda. (...)
Popieram nie można odwracać głowy i udawać, że nic się nie dzieje.polanka pisze:Prawdą jest, że "wizyty" w schronisku nie są przyjemne, ale jeżeli oznaczają poprawę losu jakiegoś psiaka czy kociaka to warto się przemóc.
Obecnie jestem szczęśliwa właścicielką trzech schroniskowych psiaków. Nie wybierałam ich chodząc od boksu do boksu, to byłoby ponad moje siły . Wybierali je dla mnie pracownicy lub wolontariusze ze schroniska. Oni znają "swoje" zwierzaki i wiedzą, które potrzebuje pilnie domu i swojego człowieka.
Ktoś kiedyś powiedział - "Nie zmienisz całego świata, ale zmienisz cały świat jednego psa" i to jest ważne.
Zwierzaki wyciągnięte ze schronów to szczęściarze. Wiele z nich nigdy nie pozna domu i to jest bardzo smutne.
Mówi się, ze koty chodzą własnymi drogami itp.TomekMr pisze:Witam!
Co do zwierząt ze schroniska,to spotkałem się z dziwnym przesądem.Jak swojemu ojcu przywiozłem psa(poprzedni miał raka i został uśpiony).To musiałem wysłuchiwać od niektórych ojca znajomych ,że zwierząt ze schroniska się nie zabiera ,bo są chore .Dodam że osoby te, to większości niewiasty w starszym wieku (tzw.dewoty).
Pies okazał się zdrowy,więc uniknąłem dodatkowych pouczeń
Mój kot też jest zabrany ze schroniska( tego koło Kielc).
U mnie w domu zawsze były zwierzęta.Przewinęło się kilka kotów i kilka psów....i może to przypadek,a może reguła,ale te obecne(schroniskowe)maja inne charaktery.Są wyjątkowo do nas przywiązane.Pies nie odstępuje ojca na krok(włazi za panem nawet do łazienki).Natomiast kot przylatuje z dworu na każde zawołanie...,a poprzednie przychodziły... kiedy im pasowało