Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42260
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Kotki już znam, a historia z mamą coś mi przypomina (moją mamę ). Alu Twoja mama pewnie nie rozumie nie tylko całego wiejskiego zamieszania, ale nawet po co to zrobiliście - prawda?
Kociurki śliczne, szczęśliwe i do zamiziania! Och te Twoje serki kozie - stale nimi kusisz a mnie jeszcze żaden nie przypasował smakiem .... coś z moim podniebieniem nie tak?
I nie czerwień się chyba tylko z powodu, że tak późno ten wątek otwarłaś
Kociurki śliczne, szczęśliwe i do zamiziania! Och te Twoje serki kozie - stale nimi kusisz a mnie jeszcze żaden nie przypasował smakiem .... coś z moim podniebieniem nie tak?
I nie czerwień się chyba tylko z powodu, że tak późno ten wątek otwarłaś
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8593
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ałła
Cieszę się, że założyłaś w końcu wątek o domu i ogrodzie
Będę Wam kibicować
O pszczołach możemy pogadać w Sulejowie - mój M. zajmuje się nimi całe życie....
Podziwiam Was za odwagę, my mamy też swoją wiochę, ale bywamy tam z doskoku a nie cały czas.
Muszę Ci powiedzieć, że najbardziej zazdroszczę pięknej i wielkiej szklarni
Ja swoją ledwie stojącą wczoraj prosiłam, żeby jeszcze ten sezon postała
Cieszę się, że założyłaś w końcu wątek o domu i ogrodzie
Będę Wam kibicować
O pszczołach możemy pogadać w Sulejowie - mój M. zajmuje się nimi całe życie....
Podziwiam Was za odwagę, my mamy też swoją wiochę, ale bywamy tam z doskoku a nie cały czas.
Muszę Ci powiedzieć, że najbardziej zazdroszczę pięknej i wielkiej szklarni
Ja swoją ledwie stojącą wczoraj prosiłam, żeby jeszcze ten sezon postała
- ewa w
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6842
- Od: 13 sty 2012, o 14:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: rybnik
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Skąd bierzesz te wszystkie przepisy na wyroby np.ser. Ktos Cie szkolił czy to tak z domu masz wiedzę nabytą. Byłam kiedyś na wakacjach u cioci w Poznańskim i dopiero tam poznałam prawdziwy smak mleka, masła, sera a czasem chleba gdy ciocia miała czas i ogólnie byłam przerażona tym, że trzeba było wstawać i harować od 5-tej rana do wieczora. Masz mój wielki podziw, że sama zdecydowałaś się na to samo.
- MirellaM
- 100p
- Posty: 173
- Od: 13 cze 2011, o 17:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ja jestem tajnym czytaczem. Czytam ten wątek ale się nie udzielam. Zostawiam po sobie ślad. ;) Żadnego wpisu nie przepuszczę.
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 61&t=75966" onclick="window.open(this.href);return false;
- maliola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 998
- Od: 26 cze 2012, o 16:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Witaj, zanim założyłaś swój wątek zdążyłam Cię już poznać w innych i nawet kiedyś szukałam czy oprócz wątku o zwierzętach gospodarskich jest jeszcze jakiś inny ogrodowo-domowy bo tak mi z kontekstu wynikało.
Tym bardziej cieszę się, że teraz już jest.
Powodzenia
Tym bardziej cieszę się, że teraz już jest.
Powodzenia
- paputowy dom
- 200p
- Posty: 246
- Od: 11 cze 2012, o 21:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolnyśląsk
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Romaszko
Wiocha rządzi ja uwielbiam swoją ponad wszystko- nie wyobrażam sobie powrotu do miasta...
Czy do serów podpuszczkowych dodajesz także jogurt oprócz podpuszczki- dobrze zrozumiałam?
Sery robię od niedawna i dodaję podpuszczkę, chlorek wapnia i różne dodatki, ostatnio robiłam taki jednodniowy ser z bazylią i pomidorami suszonymi. Mam zamiar robić pleśniowe- tylko muszę pleśń uchodować
Wiocha rządzi ja uwielbiam swoją ponad wszystko- nie wyobrażam sobie powrotu do miasta...
Czy do serów podpuszczkowych dodajesz także jogurt oprócz podpuszczki- dobrze zrozumiałam?
Sery robię od niedawna i dodaję podpuszczkę, chlorek wapnia i różne dodatki, ostatnio robiłam taki jednodniowy ser z bazylią i pomidorami suszonymi. Mam zamiar robić pleśniowe- tylko muszę pleśń uchodować
- becia123
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5002
- Od: 12 wrz 2012, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: RYPIN -okolice
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Pięknie zaczełaś wątek .Tez mieszkam na wsi .i wszystko robię sama po pracy . Jednak podziwiam osoby z miasta ,które nie zwyczajne ciężkiej pracy fizycznej decydują się na zmiany.Szczególnie kiedy potem każda zmiana i najdrobniejsza rzecz cieszy ,każda kwitnąca roślina czy nowo wykonany detal w obejściu.daje radośś i zadowolenie. Mieszkałam dekadę z przerwami w mieście ale ten zgiełk ,szum ,ruch ,.To nie dla mnie .Na wsi mamy ciszę spokój i jakie powietrze Warunki nie te ale z czasem będa inne do wszystkiego mozna sie przyzwyczaić. Pokazuj swój piekny świat .Będę z zapałem zaglądać do Ciebie. podziwiać twój zapał i wielką włożona pracę.
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6234
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ałła! Mnie ślinka już poleciała jak pomyślałam o tym serku!
Moje przenosiny na wioskę nie były takie ,,fajne" bo nadal muszę pracować w pobliskim Płocku, ale mam coraz większą ochotę na kozy (jak coś - będzie na Ciebie)
Moje przenosiny na wioskę nie były takie ,,fajne" bo nadal muszę pracować w pobliskim Płocku, ale mam coraz większą ochotę na kozy (jak coś - będzie na Ciebie)
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2789
- Od: 20 sty 2011, o 17:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Romaszko - ten Twój Dymek jest niezwykły! A Fionek, to taka czarna masa jak moja Zuzia - uszy prześwitujące, a zdjęcia nie sposób zrobić, bo tylko czarna plama wychodzi.
Coś czuję, że Twój wątek będzie hiciorem na FO!
(i "podpuSZCZka", a więc ser też "podpuSZCZkowy")
Coś czuję, że Twój wątek będzie hiciorem na FO!
(i "podpuSZCZka", a więc ser też "podpuSZCZkowy")
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Szary kotek na rasowca wygląda
puchate ma te futro..
i jak tam wyszedł ci ten ser?
puchate ma te futro..
i jak tam wyszedł ci ten ser?
Ostoja spokoju...
Pozdrawiam Daria
Pozdrawiam Daria
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Małgósiu a ja myślę, czego mi komputer podkreśla moją podPUSZKĘ , aaaaa myślę, pewnie w systemie nie takiego słowa Dzięki!
Justynko tak, dodaje jogurt naturalny, godzinę - dwie przed dodaniem podpuszczki, jutro, właśnie, chcę nastawić jogurt własnej produkcji
Reniu Ok. Jak będziesz miała kozę to wal wszystko na mnie
Wszystkiego (oprócz zabijania koguta) uczyłam się z internetu, najpierw teoria, potem kilka błędów i porażek no i jakoś leci Lekcje "Jak stracić kurę/koguta", pobierałam u zaprzyjaźnionej wieśniaczki ale potem te czynność zmodyfikowałam na mniej hałaśliwą i krwawą. Pani Wieśniaczka kazała do jednej ręki wziąć siekierę a drugą trzymać ptaka tak, żeby nie uciek Na początku robiłam tak, jak guru uczyli a teraz robię to po swojemu, cichutko, bez żadnej siekiery i pniaka.
Mam starszą siostrę, która w odróżnieniu ode mnie, była pod pantoflem psychicznym u mamy, dopiero jak studiowała psychologie dowiedziała się, że tak jest a ja mówiłam jej to 100 razy, bez żadnej psychologii. W wieku 40 lat wyjechała do USA i dopiero ułożyła sobie życie, przy mamie było by to nie możliwe , przykre ale prawdziwe.
Zbieramy okna na jeszcze jeden kombinat
Sielanka
Znalazłam te fotkę gdzieś w necie, fajnie to wygląda, no nie? Też chcem tak
Justynko tak, dodaje jogurt naturalny, godzinę - dwie przed dodaniem podpuszczki, jutro, właśnie, chcę nastawić jogurt własnej produkcji
Reniu Ok. Jak będziesz miała kozę to wal wszystko na mnie
Ewo ale mnie rozbawiłaś, toż moja mama do dnia dzisiejszego nie może uwierzyć, że jej paniusiowata córka potrafi gnój przerzucić, kozę wydoić, koguta zabić, oprawić i rosół ugotowaćewa w pisze:Skąd bierzesz te wszystkie przepisy na wyroby np.ser. Ktos Cie szkolił czy to tak z domu masz wiedzę nabytą.
Wszystkiego (oprócz zabijania koguta) uczyłam się z internetu, najpierw teoria, potem kilka błędów i porażek no i jakoś leci Lekcje "Jak stracić kurę/koguta", pobierałam u zaprzyjaźnionej wieśniaczki ale potem te czynność zmodyfikowałam na mniej hałaśliwą i krwawą. Pani Wieśniaczka kazała do jednej ręki wziąć siekierę a drugą trzymać ptaka tak, żeby nie uciek Na początku robiłam tak, jak guru uczyli a teraz robię to po swojemu, cichutko, bez żadnej siekiery i pniaka.
PRAWDA!! Ale moja mama ... to oddzielny temat Powiem tak, jak bym nie wyjechała na wieś ... to też było by na nic. Wiem, że rodziców i ojczyzny się nie wybiera, z ojczyzny wyjechałam ... a mama to mama, muszę z tym żyć ale wolę rzadziej jak częściej Jest ogromną pesymistką, wszystko na nic, każda moja koleżanka to ku... lub pijaczka, każdy chłopak/mężczyzna w moim życiu to w ogóle nie powinien był na świat się narodzić it.d.Maska pisze: Alu Twoja mama pewnie nie rozumie nie tylko całego wiejskiego zamieszania, ale nawet po co to zrobiliście - prawda?
Mam starszą siostrę, która w odróżnieniu ode mnie, była pod pantoflem psychicznym u mamy, dopiero jak studiowała psychologie dowiedziała się, że tak jest a ja mówiłam jej to 100 razy, bez żadnej psychologii. W wieku 40 lat wyjechała do USA i dopiero ułożyła sobie życie, przy mamie było by to nie możliwe , przykre ale prawdziwe.
Zbieramy okna na jeszcze jeden kombinat
Sielanka
Znalazłam te fotkę gdzieś w necie, fajnie to wygląda, no nie? Też chcem tak
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6234
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alła! Wiem, że prędzej (mam nadzieję) czy później będziesz tak miała!
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Serek, tak jak myślałam, jest/był jadalny lecz nie na sprzedaż, bo nie był perfekt ... a nie chcę zniechęcić klienta, za to koleżanki były zachwycone że nie wyszedł taki "jak trzeba" Byłam dzisiaj na kawce, w przerwie między sianiem i sadzeniem u koleżanki, bardzo nam smakował.
A swoją drogą, dopiero teraz uświadomiłam, jak inaczej teraz spędzam czas/odpoczywam Dzisiaj, na przykład, od samego rana wzięłam się W KOŃCU za sianie, bo wcześniej było za mokro. Tak sobie posiałam od 8.00 do 16.00 z jedną przerwą na sikanie M. był poinformowany dzień wcześniej, że jeśli chcę zjeść gorący, świeży obiad w dzień wysiewu to niech albo znajdzie sobie kochankę albo ugotuje sam , powiedział że żadna opcja mu nie odpowiada i zje coś na zimno Ale jak ja tak, o tej 16.00 w końcu oderwałam nos od ziemi i rozprostowałam się to pomyślałam, że muszę chyba z godzinkę odpocząć i tak, w czym byłam ubrana, czyli cała pobrudzona ziemią i w gumowcach, złapałam kawałek sera, wiaderko z gówienkiem kurzym ( koleżanka prosiła na gnojówkę), wskoczyłam do samochodu i pojechałam do koleżanki na kawkę Po godzince - półtora, nadal brudna ale wypoczęta i wygadana/wyplotkowana wróciłam do wysadzania ogórasów!
M. biedulka, powyjadał wszystkie pasztety i dżemy , jutro mu coś upichcę. Cieszę się, że mieszkam na wsi!
A swoją drogą, dopiero teraz uświadomiłam, jak inaczej teraz spędzam czas/odpoczywam Dzisiaj, na przykład, od samego rana wzięłam się W KOŃCU za sianie, bo wcześniej było za mokro. Tak sobie posiałam od 8.00 do 16.00 z jedną przerwą na sikanie M. był poinformowany dzień wcześniej, że jeśli chcę zjeść gorący, świeży obiad w dzień wysiewu to niech albo znajdzie sobie kochankę albo ugotuje sam , powiedział że żadna opcja mu nie odpowiada i zje coś na zimno Ale jak ja tak, o tej 16.00 w końcu oderwałam nos od ziemi i rozprostowałam się to pomyślałam, że muszę chyba z godzinkę odpocząć i tak, w czym byłam ubrana, czyli cała pobrudzona ziemią i w gumowcach, złapałam kawałek sera, wiaderko z gówienkiem kurzym ( koleżanka prosiła na gnojówkę), wskoczyłam do samochodu i pojechałam do koleżanki na kawkę Po godzince - półtora, nadal brudna ale wypoczęta i wygadana/wyplotkowana wróciłam do wysadzania ogórasów!
M. biedulka, powyjadał wszystkie pasztety i dżemy , jutro mu coś upichcę. Cieszę się, że mieszkam na wsi!