Ta czereśnia, to Techlovan. Od początku ma z drobną plamistością pod górkę zarówno tu jak i we wcześniejszym miejscu (gdzie gleba była o niebo lepsza, ale sąsiadowała z wyciętą już łutówką która już w sierpniu traciła 90 proc. liści z powodu drobnej plamistości). Sęk w tym że do tej pory chorowała tak jakby "klasycznie", to znaczy żółty kolor liści występował razem z intensywnymi kropkami w różnych, ciemnych odcieniach na ich powierzchni.
A tu jest też wiele liści przebarwiających się na herbaciano-żółto bez jakichkowiek plamek stąd moje wątpliwości, czy to nie jest coś jeszcze. Na innych czereśniach też takie liście się pojawiły, ale nie w takim nasileniu, który uznałbym za problem (kilka, na dużych więcej, ale nadal nie na tyle by porażenie było odczuwalne).
Przepraszam że tak drążę temat, ale cały czas zastanawiam się czy to dobre miejsce dla niej, czy jej jeszcze raz nie przesadzić i czy te objawy nie mają czegoś wspólnego z miejscem w którym rośnie.
ps.
ERNRUD pisze:A że brak objawów na śliwie to nie dziwi, bo są one znacznie odporniejsze niż czereśnie.
To do mnie, prawda ???