A jaką wodą podlewacie swoje adenia?
- do podlewania używam podobnie jak
Aleksandra deszczówki, a gdy wyczerpię zapas deszczówki, przegotowaną, odstałą przez minimum trzy dni wodą, a to dlatego, żeby uniknąć wytrącania się soli wapnia na roślinach i w podłożu. Przy tej ilości roślin które mam, przygotowanie odpowiedniej ilości wody nie sprawia żadnego kłopotu.
/ ... / lub roztopionym lodem/śniegiem
-
Aleksandro - nie polecam podlewania wodą otrzymaną ze stopionego śniegu, może być bardzo zanieczyszczona w różne niepożądane dla roślin pierwiastki, chociaż będziesz używała z wyglądu czystego śniegu .
Ja zwykłą, z kranu
- jeżeli Twoja woda z kranu jest miękka i nie zawiera chloru, to najmniejszy kłopot, gorzej jak jest twarda i mocno chlorowana, może (ale nie musi
) mieć bardzo negatywny wpływ na rozwój Twoich rośliny. Zwykła kranówka z sieci wodociągowej, która jest nafaszerowana tymi wszystkimi składnikami które mają ją
"uzdatnić", roślina podlewana taką wodą, prędzej czy później odchoruje chlor, wapń i inne szkodliwe dla niej składniki.
Cytuję - wypowiedź na temat wody do podlewania kwiatów z jednego Forum o kwiatach:
"Problem odpowiedniej wody do podlewania roślin męczy praktycznie każdego miłośnika kwiatów. Po roku, półtorej, czasem wcześniej, od momentu zakupu rośliny często da się zauważyć, że naszej nowej, wytęsknionej roślinie coś nie służy. Zaczyna marnieć, stare korzenie giną, młode korzenie giną, zanim rozwiną się w pełni. W rezultacie nowe przyrosty karłowacieją, roślina nie kwitnie. Wykluczamy problem ze światłem, ograniczamy nawożenie, choroby. Dochodzimy do wniosku że to jednak woda. Zauważamy biały nalot na korze czy doniczce. Korzenie obrastają dziwną zwapniałą naroślą lub brązowieją.
Z tym miałem i mam do czynienia do dziś. Na początku od razu rzuciłem się na temat filtra RO, ale moja domowa pani księgowa skutecznie ostudziła moje zapędy. Ok może zbieranie praktycznie darmowej wody destylowanej, czyli deszczówki, czy też topienie śniegu. Tak, ale jeśli jest się pewnym jakości tego co spada na ziemię. Mieszkam na wsi, więc deszczówka powinna być teoretycznie czystsza. Teoretycznie. Wiele zależy od tego jak są ogrzewane domy w sąsiedztwie, tym bliskim lub tym czym paliło się w sąsiedniej wsi, mieście czy województwie.. W większości przypadków domy ogrzewa się paląc w piecach c.o. węglem, drewnem lub czym popadnie... Produkty takiego palenia wiszą w powietrzu, spadając z deszczem na ziemię. Do deszczówki zniechęciłem się, kiedy spojrzałem co znajduje się na dnie beczki postawionej pod rynną.
Nie lepiej jest ze śniegiem. Przyniesienie do domu kilkunastu wiader świeżo spadłego śniegu i roztopieniu go zakończyło się otrzymaniem wody z brudną pianą i czarnym osadem na dnie".