Aniu, jakby woda miał podchodzić pod piwniczkę, to można wykorzystać folię do oczek jako izolację. Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałam.
Agnieszko, oczywiście, że sklepienia łukowe były podyktowane w przeszłości względami konstrukcyjnymi.
Obecnie nie ma takiej konieczności, ale nadal piwniczki betonowe prefabrykowane mają proponowane łuki. Zastanawiałam się po co? Z przyzwyczajenia? Stylizacja? Może i również, ale jedyny praktyczny aspekt, to brak kapania na głowę wykroplonej wilgoci i gładkie spływanie deszczówki po zewnętrznej stronie.
Asiu, u mnie jest tymczasowa wędzarnia z ułożonych cegieł. Może kiedyś Pan Mąż wymuruje prawdziwą. Marzy mi się taka z grillem i płytą do gotowania od razu. Mam nawet taką płytę metalową i drzwiczki od pieca kuchennego
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Nie ważne, jaka jest/będzie wędzarnia. Ważne, żeby wędliny były dobre
****
W poniedziałek byłyśmy z mamą na wsi i pobieliłam połowę drzewek. Dziś miałam pojechać i dokończyć, ale jest około 0 st.C i paskudnie wieje. Odczucie zimna jest okropne, więc nie jedziemy. Chciałam też poprzycinać odrobinę jabłonie, ale zrobię to za tydzień.
Dziś skoczę tylko na RODos w ramach spaceru popołudniowego z psem i wykopię odrosty po rokitnikach oraz przytnę i jabłonkę na zrazy.
Edit:
No i nie poszłam na RODos, bo by mi twarz odpadła przy tym wietrze i zacinającym śnieżku. Niby jest dodatnia temperatura, a śnieżek ledwo co prószył, ale bez długiej, jak płaszcz, wacianej kamizelki, którą w razie W zakładam na kurtkę, to wyjść się nie bardzo dało, bo by mi jeszcze tyłek odpadł po paru minutach.
Pojechaliśmy za to do marketu budowlanego, bo M potrzebował jakichś śrubek i uszczelek. Wziął się za naprawę pralki, bo rzęziła już łożyskiem niemiłosiernie. Mądry chłopak kojarzy związek sprawnej pralki z czystymi gaciami
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
No to on na metalowy poszedł i swoje zabawki pooglądał (piłę stołową ekstra podziwiał), a ja zniknęłam cichaczem na ogrodniczym.
Pochwalę się więc tegorocznymi zakupami nasion. To są te przemyślane
To oczywiście nie wszystkie nabytki. Resztę nasion mam na wsi i mam też nasiona z zeszłych lat, a starałam się nie szaleć zbytnio
A to są dzisiejsze zachciewajki
![Laughing :lol:](./images/smiles/icon_lol.gif)
Do tego sprawiłam sobie podwójny segregator na nasiona i łopatkę, żebym nie musiałam w nawozach ręką gmerać
Nie mogłam się oprzeć fasolce ozdobnej, żeby jej nie rozpakować. Jest 1 nasiono czarne, 4 białe, a reszta jest w ciapki fioletowo-czarne. Pamiętam, że te ostatnie mają krwiście czerwone, ogromne kwiaty, a nasiona są całkiem smaczne przyrządzone po bretońsku
![Laughing :lol:](./images/smiles/icon_lol.gif)