Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7876
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Tak, jak pisze Uliak. Całe krzaczki trzeba pokazać i więcej szczegółów o nawożeniu, podlewaniu itd. Te szeleszczące liście oberwij i wyrzuć, daleko, pożytek z nich już żaden. Jeśli wierzchołek zdrowy i zmiany nie postępują w górę , będzie dobrze.
Pozdrawiam! Gienia.
- ekopom
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5141
- Od: 3 cze 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj. pomorskie
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Jedną z przyczyn może być zawianie zimnym powietrzem. Także, jeśli jest nadmiar azotu, też podobnie wyglądają liście jakby poparzone, ale jednak , gdy zobaczy się całą roślinę diagnoza może być trafniejsza.
pozdrawiam Ludwik
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Proszę, oto cały krzak.
Uprawa domowa na 'werandzie' czy w ogrodzie zimowym jak inni nazywają. Wystawa południowa, w tej chwili słońce nie świeci i jest 19 stopni. Jak zaświeci to.. a nawet więcej :/
Ziemia.. zasadniczo używam Substral Humus, organic (takie w brązowych 40l workach) lub Substral Owoce i Warzywa z tej samej serii. W tym roku jednakże zaplątał mi się chyba Kronen, też organic, jakieś lekkie podłoże (mam jeszcze dwa worki tego wywiezione na działkę, brzydki zapach to miało jak na domowe warunki:() i teraz nie jestem pewna ile ja go dałam (bo mieszałam z Substralem), i co to w ogóle jest za podłoże.. Może od tego choruje mój pomidor..? Podlewam chyba dobrze, codziennie po trochu, jak mocno świeci to więcej. Wkładam palucha w ziemię i tak organoleptycznie oceniam... W tej chwili ziemia wydaje się być wilgotna, ale nie mokra.
Mam jeszcze dużego Afternoon Delight (podsadzonego sałatą), 6 karłowych pomidorków (tylko jeden nie ma jeszcze owoców), kilka papryk a nawet ogórki doniczkowe sztuk 2 celem eksperymentu. Zasadniczo wszystko trzyma się dobrze, no może oprócz Delighta, który ma lekko podwinięte liście . Miałam przędziorka na ogórkach (skąd przędziorek w bloku w środku miasta ), zrobiłam oprysk chemią, prawie 2 tyg temu już, ten Sweet Marmande stał dość blisko i początkowo myślałam, że może dostał po liściach, ale ogórki przecież były w całości spryskane i takich plam nie dostały, aktualnie mają się dobrze.
Uprawa domowa na 'werandzie' czy w ogrodzie zimowym jak inni nazywają. Wystawa południowa, w tej chwili słońce nie świeci i jest 19 stopni. Jak zaświeci to.. a nawet więcej :/
Ziemia.. zasadniczo używam Substral Humus, organic (takie w brązowych 40l workach) lub Substral Owoce i Warzywa z tej samej serii. W tym roku jednakże zaplątał mi się chyba Kronen, też organic, jakieś lekkie podłoże (mam jeszcze dwa worki tego wywiezione na działkę, brzydki zapach to miało jak na domowe warunki:() i teraz nie jestem pewna ile ja go dałam (bo mieszałam z Substralem), i co to w ogóle jest za podłoże.. Może od tego choruje mój pomidor..? Podlewam chyba dobrze, codziennie po trochu, jak mocno świeci to więcej. Wkładam palucha w ziemię i tak organoleptycznie oceniam... W tej chwili ziemia wydaje się być wilgotna, ale nie mokra.
Mam jeszcze dużego Afternoon Delight (podsadzonego sałatą), 6 karłowych pomidorków (tylko jeden nie ma jeszcze owoców), kilka papryk a nawet ogórki doniczkowe sztuk 2 celem eksperymentu. Zasadniczo wszystko trzyma się dobrze, no może oprócz Delighta, który ma lekko podwinięte liście . Miałam przędziorka na ogórkach (skąd przędziorek w bloku w środku miasta ), zrobiłam oprysk chemią, prawie 2 tyg temu już, ten Sweet Marmande stał dość blisko i początkowo myślałam, że może dostał po liściach, ale ogórki przecież były w całości spryskane i takich plam nie dostały, aktualnie mają się dobrze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7876
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
No i ewidentnie coś jest nie tak, teraz, na zbliżeniu widać plamki, dziwnie pomarszczone listki. Te dolne liście już padły, padnie następne pięterko. Choroba pójdzie wyżej. Te białe plamki na najwyższym liściu zamienią się na brązowe, takie same jakie są na niżej położonych liściach. Trzeba pogrzebać w plamistościach i poszukać. Ciężko tak od razu coś przypasować do tych plam i plamek. Podejrzewam jakąs chorobę grzybową, która może być przywleczona ze śmierdzącym podłożem. Może dziewczyny na coś wpadną.
Nie da się przypasować septoriozy, ani brunatnej plamistości.
Nie da się przypasować septoriozy, ani brunatnej plamistości.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Tak, Gieniu, masz rację Teraz poogladałam każdy listek dokładnie i na najwyższym pięterku pojawiły się już kropki na końcach liści a piętro niżej końcówki już zasychajągienia1230 pisze:No i ewidentnie coś jest nie tak,.
Chciałabym ratować.
Sama też poszukam.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7876
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
http://ipopom.inhort.pl/index.php?d=klucz
Przepatrzyłam i nic, może ktoś wpadnie na jakiś pomysł.
I jeśli ta choroba jest od podłoża w którym zachodziły gnilne procesy - to , żeby to nie były jakieś bakterie, bo wtedy nie ma ratunku.
Przepatrzyłam i nic, może ktoś wpadnie na jakiś pomysł.
I jeśli ta choroba jest od podłoża w którym zachodziły gnilne procesy - to , żeby to nie były jakieś bakterie, bo wtedy nie ma ratunku.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Zastanawiam się czy te moje plamy to nie to samo co w tym wątku:
viewtopic.php?f=17&t=16993&view=next
Też bym powiedziała, że plamy przypominają cienki papier...
Szkoda, że w wątku nie ma zdecydowanej odpowiedzi co to. Poszukałam w necie i tak mi się wydaje, że na zdjęciu liście mojego pomidora wyglądają na porażone mączniakiem prawdziwym. Tyle, że opis się nie zgadza. Nie mam żadnych białych nalotów, jest tylko cienki, szary papier :/
Ta ziemia, którą zapewne domieszałam do tej doniczki, śmierdziała, jak jak to mówię, taką pleśnią... leśną.. czy jakoś tak... Czasami czuję na działce taki zapach po deszczu dolatujący spod tujek, przy czym tujki żyją i są w dobrej kondycji. Czy to jest faktycznie pleśń?
Byłam już w sklepie, kupiłam Target Lecitec o działaniu grzybobójczym i nawóz z pokrzywy, który i tak miałam kupić. Oba eko, więc myślę, że nie zaszkodzą, nawet jeśli to nie choroba grzybowa. Już opryskałam tego mojego pomidora Leciteckiem, całkowicie porażone liście zerwałam i wyrzuciłam, z pozostałych końcówki. Wiem, że może powinnam zerwać całe liście nawet jeśli jest na nich tylko plamka, ale ten biedak wygląda okropnie Odczekam parę dni i zrobię oprysk pokrzywą.
viewtopic.php?f=17&t=16993&view=next
Też bym powiedziała, że plamy przypominają cienki papier...
Szkoda, że w wątku nie ma zdecydowanej odpowiedzi co to. Poszukałam w necie i tak mi się wydaje, że na zdjęciu liście mojego pomidora wyglądają na porażone mączniakiem prawdziwym. Tyle, że opis się nie zgadza. Nie mam żadnych białych nalotów, jest tylko cienki, szary papier :/
Ta ziemia, którą zapewne domieszałam do tej doniczki, śmierdziała, jak jak to mówię, taką pleśnią... leśną.. czy jakoś tak... Czasami czuję na działce taki zapach po deszczu dolatujący spod tujek, przy czym tujki żyją i są w dobrej kondycji. Czy to jest faktycznie pleśń?
Byłam już w sklepie, kupiłam Target Lecitec o działaniu grzybobójczym i nawóz z pokrzywy, który i tak miałam kupić. Oba eko, więc myślę, że nie zaszkodzą, nawet jeśli to nie choroba grzybowa. Już opryskałam tego mojego pomidora Leciteckiem, całkowicie porażone liście zerwałam i wyrzuciłam, z pozostałych końcówki. Wiem, że może powinnam zerwać całe liście nawet jeśli jest na nich tylko plamka, ale ten biedak wygląda okropnie Odczekam parę dni i zrobię oprysk pokrzywą.
- massur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1506
- Od: 22 maja 2012, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów (Załęże)
- Kontakt:
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Wam wrażenie, że grubo przesadzasz. Roślinie nic nie jest i nadmierą troską tylko zaszkodzisz. Plamki na dolnym liściu klasy poparzenie słoneczne to nie powód to zmartwień, usuń liście i daj rosnąć, obserwuj czubek.
Pozdrawiam,
Tomek
Tomek
- Maraga
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2615
- Od: 5 lut 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
olak!
Zobacz tutaj:
https://www.forumogrodnicze.info/viewto ... 6#p2230376
Za dużo podlewasz.Wystarczy raz na jakiś czas.Kiedyś czytałam tu na forum,że pomidory rosną na
terenach skalistych w gorącym klimacie i radzą sobie.
Zresztą sama chyba w zeszłym roku pisałam jak jedna sadzonka ominięta przy podlewaniu oklapła.Podlana na drugi dzień "wstała do życia".
Liście wyglądające jak "cienki papier" pewnie dostały przypadkiem wody w czasie nasłonecznienia.
Zobacz tutaj:
https://www.forumogrodnicze.info/viewto ... 6#p2230376
Za dużo podlewasz.Wystarczy raz na jakiś czas.Kiedyś czytałam tu na forum,że pomidory rosną na
terenach skalistych w gorącym klimacie i radzą sobie.
Zresztą sama chyba w zeszłym roku pisałam jak jedna sadzonka ominięta przy podlewaniu oklapła.Podlana na drugi dzień "wstała do życia".
Liście wyglądające jak "cienki papier" pewnie dostały przypadkiem wody w czasie nasłonecznienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7876
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Powiększcie fotkę dwukrotnie. Następne liście (drugie od dołu ) mają brązowe plamy na brzegach, są dziwnie pomarszczone, lekko zwinięte. Zrobi się z nimi to samo co z tymi niżej. Te białe kropeczki - nie sądzę, że to oparzenie. Głodne na pewno nie są, azotu raczej im nie brakuje. Liście , które wyglądają jak cienki, szary papier to byłby efekt szarej pleśni ale to nie jest szara pleśń, nie ma tam takich typowych dla tej choroby objawów.
W ub. sezonie, pamiętam była istna plaga przeróżnych plamistości na liściach. Nikt tego nie potrafił zdiagnozować. Zauważyli to nawet nasi panowie w instytucie w Skierniewicach. Ale jakoś to potem ucichło.
W ub. sezonie, pamiętam była istna plaga przeróżnych plamistości na liściach. Nikt tego nie potrafił zdiagnozować. Zauważyli to nawet nasi panowie w instytucie w Skierniewicach. Ale jakoś to potem ucichło.
Pozdrawiam! Gienia.
- ekopom
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5141
- Od: 3 cze 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj. pomorskie
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Jeśli ziemia była przechowywana w worku foliowym, to powinna przez kilka dni odgazowywana, bo wytworzyły się w niej toksyczne związki dla roślin. Pikując od razu do substratu po otwarciu worka straciłem kilka procent pikówek pomidorów. Na niektórych liściach uwidacznia się fitotoksyczność podłoża. Także zbyt duże stężenia różnych odżywek mogą powodować podobne objawy. Proponowałbym wszystkie porażone liście i ostrożnie z podlewaniem. Jest coraz cieplej i więcej światła, to powinny się wykurować, oraz szybko nadrobić straty.
pozdrawiam Ludwik
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Dziękuję wszystkim za wsparcie i odpowiedzi
Oprysk chyba ujawnił wszystkie 'popsute' liście - w zasadzie jest kolejny duży liść do zerwania, bo jest pomarszczony, na najwyższym piętrze też są już kropki, plamki i ogólnie objawy. Na zdjęciu natomiast jest przybliżenie fragmentu liścia w trybie makro. Stan po wczorajszym oprysku.
Martwi mnie to mocno, bo ta moja weranda ma raptem 6m2 z małym kawałkiem i jeśli to jest jakaś wredna choroba grzybowa to prawdopodobieństwo, że przelezie na inne rośliny jest duże. Weranda nie jest cały czas otwarta i wietrzona, bo to fragment mieszkania i na razie jest za zimno na wietrzenie. Prawdopodobieństwo, że roślina jest przypalona słońcem istnieje, stoi faktycznie zaraz przy dużej tafli szyby, może jej to nie spasowało, chociaż mam jeszcze na parapecie okna kuchennego (ta sama ściana, dosłownie 2m dalej) dwie większe sadzonki pomidorów i kilka malutkich i stan ich określiłabym na idealny.
Zastanawiam się nad wyrzuceniem tego pomidora wraz z ziemią. Żal mi, ale co zrobić
Oprysk chyba ujawnił wszystkie 'popsute' liście - w zasadzie jest kolejny duży liść do zerwania, bo jest pomarszczony, na najwyższym piętrze też są już kropki, plamki i ogólnie objawy. Na zdjęciu natomiast jest przybliżenie fragmentu liścia w trybie makro. Stan po wczorajszym oprysku.
Martwi mnie to mocno, bo ta moja weranda ma raptem 6m2 z małym kawałkiem i jeśli to jest jakaś wredna choroba grzybowa to prawdopodobieństwo, że przelezie na inne rośliny jest duże. Weranda nie jest cały czas otwarta i wietrzona, bo to fragment mieszkania i na razie jest za zimno na wietrzenie. Prawdopodobieństwo, że roślina jest przypalona słońcem istnieje, stoi faktycznie zaraz przy dużej tafli szyby, może jej to nie spasowało, chociaż mam jeszcze na parapecie okna kuchennego (ta sama ściana, dosłownie 2m dalej) dwie większe sadzonki pomidorów i kilka malutkich i stan ich określiłabym na idealny.
Zastanawiam się nad wyrzuceniem tego pomidora wraz z ziemią. Żal mi, ale co zrobić
- Maraga
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2615
- Od: 5 lut 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.20
Właściwie temat ten powinien być w wątku o rozsadach,ale akurat tutaj zaistniał problem z sadzonką pomidora dlatego pozwolę sobie na napisanie uwagi o podłożu.
Bardzo ważną sprawą jest kupowanie "świeżego" podłoża do wysiewu i pikowania.
Aby nie kupować takiego z datą zeszłoroczną.Udało mi się w tym roku kupić Aurę z datą styczniową br.
Wolałabym kupić z datą późniejszą,ale nie żałuję.
W lutym byłam trzy tygodnie uwięziona.
Po otwarciu worka wysypałam na płachtę i dokładnie przemieszałam.
Nauczona doświadczeniem sprzed lat kiedy to tego nie zrobiłam i straciłam cenne dla mnie wtedy "kozulki".
Popikowane do 200 ml kubków w ciągu kilku dni pożółkły i nie dało się ich uratować.
Może ktoś to przeczyta i zastosuje.O ile będzie chciał.
Pozdrawiam Maria
Bardzo ważną sprawą jest kupowanie "świeżego" podłoża do wysiewu i pikowania.
Aby nie kupować takiego z datą zeszłoroczną.Udało mi się w tym roku kupić Aurę z datą styczniową br.
Wolałabym kupić z datą późniejszą,ale nie żałuję.
W lutym byłam trzy tygodnie uwięziona.
Po otwarciu worka wysypałam na płachtę i dokładnie przemieszałam.
Nauczona doświadczeniem sprzed lat kiedy to tego nie zrobiłam i straciłam cenne dla mnie wtedy "kozulki".
Popikowane do 200 ml kubków w ciągu kilku dni pożółkły i nie dało się ich uratować.
Może ktoś to przeczyta i zastosuje.O ile będzie chciał.
Pozdrawiam Maria