Mi raz przezimowały, poza tym pięknie się rozsiewa, ale samosiejki są chyba głównie czerwone ... Ja natomiast będę chuchał, dmuchał i stroiszem okrywał, żeby mi przezimowała lwia paszcza o kwiatach w kolorach przywodzących na myśl Hawaje, Karaiby czy inne Miami
Od kilku lat nie wysiewam lwich paszczy. Posiałam chyba cztery lata temu. Jesienią nasiona się wysypały. Nie wyrwałam również roślin, gdyż były jeszcze zielone. Wiosną część starych roślin wznowiła wegetację, część na miejscu mniej osłoniętym wymarzła. Natomiast nasiona wykiełkowały bardzo gęsto. Od tamtej pory zawsze mam piękne kwiaty - wcześniejsze z roślin przezimowanych, późniejsze z samosiejek. Obrywam też pęd zaraz po przekwitnięciu, wówczas roślina z kącików przy liściach wypuszcza nowe pędy, które zakwitają. I tak aż do mrozów. Nie obrywam pędów nasiennych z najładniejszych egzemplarzy , z tych mają być nasiona. Uważam, że śmiało można wysiać lwie paszcze jesienią, ale tak aby nie zdążyły wykiełkować (tak jak sieje się jesienią pietruszkę czy marchew na wczesny zbiór). Nasionka wiosną szybko kiełkują. Zazwyczaj gdy wysiewam na rabacie kwiaty jednoroczne, te mają już około 1 cm wysokości. Jak masz dużo nasion polecam.
Ja miałam z 3 lata temu lwią paszczę o kwiatach pstrych ale nie pamiętam z jakiej firmy wtedy jeszcze nie przywiązywałam wagi z jakich firm ale kwiaty były bardzo ładne .Mnie korci lwia paszcza z legutko o liściach brązowych i ta o zwisających kwiatach
Wysiałam lwie paszcze wysokie, które wyszły bardzo ładnie i normalną o pstrych kolorach, która nie ma zamiaru się pokazać. Kiedy sobie odpuścić czekanie( sione były prawie 3 tygodnie temu )