Basiu - 'Barok' mi się ogromnie podoba, więc zrobię co mogę, aby rósł ładnie.
Mieczysławie - właściwie sam odpowiedziałeś na swoje pytania.
Pod koszyczkami jest nawóz organiczny, koszyczki zapobiegają jego wymywaniu przy podlewaniu. Oprócz tego raz na dwa tygodnie zasilam nawozem mineralnym, wg dawki na opakowaniu. Od kilku lat używam nawozu zapobiegającemu chlorozie u roślin zielonych i nie zamierzam go zmieniać, bo nie widzę, aby roślinkom brakowało czegokolwiek. Górę tnę (jak żywopłot, bez żalu
). Ograniczam go też wszerz, z prostej przyczyny - w zimie musi zmieścić się na parapecie.
doniczki nie planuję zmieniać, na pewno nie przez ładnych parę lat. Lasek bardzo mi się w niej podoba. Być może zostanie "na zawsze", chyba, że trafi mi się kiedyś coś ładniejszego.
Z tym przyrastaniem na grubość oczywiście masz rację, ale ja wręcz do tego dążę. Bardzo bym chciała, aby podstawy pieńków się zrosły kiedyś ze sobą - wtedy mój lasek przypominałby nieco figowce rosnące w naturze.
Ponieważ jednak ograniczam jego wzrost - to zrastanie się potrwa na pewno wiele, wiele lat. Aby to zobrazować podrzucam zdjęcie porównujące go w 2013 (kiedy do mnie trafił) i dziś. Oczywiście orientacyjnie, bo z linijką nie odmierzałam dokładnie wysokości.
W każdym razie nie ma jakiejś dramatycznej różnicy w obwodzie pieńków. Coś tam przytyły, ale daleka droga przed nimi (i przede mną).
Natalio - dziękuję.
Przyda się szczęście, bo te inwazje zaczynają mnie już męczyć...
Henryku - dziękuję za porady. Tak zrobię.
Muszę je też przesadzić w coś większego.
Joasiu - w zimie, na parapecie, podlewam je raz na 3-4 dni. Teraz, jak stoją na zewnątrz, a temperatury wciąż skaczą powyżej 25 stopni - codziennie. A bywa, że czasem popołudniu jeszcze im trochę wody doleję. Inne zabiegi są czasochłonne, ale w tym roku po prostu je odpuściłam z braku owego czasu. I też rośnie.
Zakwitła
Aylostera albipilosa.
I cyklamen.
Drugie "moje" kwitnienie.