Witam
niedawno zbudowałem na działeczce takie małe coś jako że zamarzył się mi namiot w którym mógłbym hodować egzotyczną paszę dla mojego potomstwa. Jakieś pomidorki, melon czy pepino wszystko to jako siewki czeka na parapecie.
Namiot który zbudowałem jest maleńki 2,2 x 2,2 m, generalnie jest to próba przed zbudowanie czegoś większego, takie wyzwanie dla siebie czy aby dam radę. no to zaczynamy.
widzimy tu kawałek ziemi gdzie postanowiłem postawić swoje dzieło
na kolejnym zdjęciu
wbiłem już w ziemię pręt karbowany 8mm długości 1,5 w taki sposób aby 90 cm wystawało ponad ziemię.
Pręty połączyłem za pomocą znalezionych na śmieciach
używanych rur polipropylenowych do ciepłe wody 28 mm. Rury zostały po prostu naciągnięte na pręty na długości 20 cm.
Do wzmocnienia użyłem starych listewek przywiązując je sznurkiem na styku rura pręt a także na szczycie budowli. Wszystkie listwy zostały przywiązane od wewnątrz.
Teraz zaszalałem i za zawrotną sumę 1,8 zł zakupiłem 1m foli paroizolacyjnej która pocięta została na długie pasy za pomocą których owinąłem karbowane pręty oraz miejsca łączenia listew z konstrukcją namiotu. W zamyśle ma to zapobiegać przecieraniu się foli.
Niestety żółtej foli szybko mi zabrakło i musiałem posiłkować się grubą czarną folią na śmieci również pociętą na pasy.
Ostatnie co mi pozostało to naciągniecie foli, zabezpieczenie szczytów przed przetarciem za pomocą gąbek do mycia. Folie zasypałem z trzech stron natomiast drzwi zostały stworzone przez rozcięcie szczytu i rozchylanie foli przy wchodzeniu. Aby folia nie fruwała na wietrze rogi moich drzwi ściągnąłem sznurkiem i przymocowałem do wbitych w ziemię palików.
Na całą budowle wydałem 60 zł folia 1,8 folia żółta do owinięcia pręty ze skupu złomu w cenie całkowitej 3 zł. Cena namiotu 64,8 gąbek ani sznurka nie liczę
Pozdrawiam i czekam na opinie i rady