Po dość długim czasie wegetacji, "żółwik" udaje się na zasłużony odpoczynek. Dzisiaj dopiero zdecydowałem się na przycięcie zasychającego pędu, żeby mieć 100% pewność, że jest całkowicie zasuszony:
- przed przycięciem:
- po przycięciu:
- widok na "centrum dowodzenia - decyzyjne":
- dla odmiany inny kwiatuszek, prowadzony (staram się, nie wiem czy wychodzi) coś na wzór miniaturki drzewka:
- na zakończenie dzisiejszego wpisu, Adenium obesum Lilac, którego pierwszy kwiat, jest dla mnie, troszeczkę negatywnym zaskoczeniem:
- wnioskuję, nie wiem czy właściwie, że podkładka zbyt mała (można porównać z rozmiarem etykiety), nie była w stanie zabezpieczyć, prawidłowego rozwoju, budowy, wybarwienia pąków kwiatowych w tej ilości, jaka wyrosła z zaszczepionego zraza. Może jeszcze w tym sezonie będą drugie kwiaty i moje negatywne odczucia miną chyba, że Sprzedawca coś "namieszał", wtedy będziemy się cieszyć tym, co roślina zaoferuje.