
Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3067
- Od: 3 gru 2017, o 14:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Leszna,wielkopolskie
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Można jeszcze pryskać Miedzianem? Bo szczerze mówiąc zapomniałem o tym
Na szczęście mam tylko jedną małą brzoskwinię. A te pąki na zdjęciu, to pąki liściowe czy kwiatowe?

- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
julian to chyba pąki kwiatowe. Czy to może być miedzian- tego nie wiem, polecany jest syllit i ten jeden oprysk ja w sadzie wykonuję. W sezonie się dowiem, czy to nie było za późno
Dwie z czterech brzoskwiń miały uchyloną łuskę, dwie całkiem zamkniętą, niestety ta najwcześniejsza brzoskwinia jest też największa. Tych pąków ma multum, szkoda byłoby jakby zachorowała 


"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Z mojego doświadczenia wynika, ze miedzian wiosną jest nieskuteczny. Odkąd zaczęłam pryskać sylitem jest ok.
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Jakim stężeniem pryskałaś ? Przypominam że właściwie stężenie Miedzianu 360 extra na kędzierzawość w stanie bezlistnym to 1% a nie 0,1% (100 ml na 10 litrów).
Ja pryskam dwa razy sylitem i dwa razy miedzianem. Pierwszy raz miedzianem jesienią po opadnięciu liści albo zimą podczas ocieplenia (styczeń, luty). Drugi raz sylitem podczas nabrzmiewania pąków przełom lutego/marca. Trzeci raz znów miedzianem w fazie różowego pąka. Czwarty oprysk Sylitem jak są już małe listki, po kwitnieniu.
Nie wiem czy taki program ochrony jest w 100% wlaściwi ale udaje mi się rośliny w dobrym zdrowiu utrzymać mimo że mam chyba w Polsce najlepszy klimat do rozwoju kędzierzawości (praktycznie brak zimy + wilgoć)
Ja pryskam dwa razy sylitem i dwa razy miedzianem. Pierwszy raz miedzianem jesienią po opadnięciu liści albo zimą podczas ocieplenia (styczeń, luty). Drugi raz sylitem podczas nabrzmiewania pąków przełom lutego/marca. Trzeci raz znów miedzianem w fazie różowego pąka. Czwarty oprysk Sylitem jak są już małe listki, po kwitnieniu.
Nie wiem czy taki program ochrony jest w 100% wlaściwi ale udaje mi się rośliny w dobrym zdrowiu utrzymać mimo że mam chyba w Polsce najlepszy klimat do rozwoju kędzierzawości (praktycznie brak zimy + wilgoć)
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Ja jeszcze swoich nie pryskałem syllitem bo pogoda nie rozpieszcza. Ciągle albo wiatr albo deszcz. I się obawiam czy nie jest za późno albo czy zaraz nie będzie.
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Dareku szczerze Ci powiem, że ja aż takiej uwagi do oprysków brzoskwini (mam całe dwie) nie przywiązuję. Mam je miedzy jabłoniami w sadzie więc siłą rzeczy są pryskane tak jak jabłonie. Jesienią miedzian 50 WP 1,5 kg/1000l. A wiosną ręcznym opryskiwaczem muszę wcześniej je pryskać sylitem bo jabłonie zaczyna się znacznie później. Wcześniej zamiast sylitu pryskałam miedzianem w stężeniu jak wyżej (oczywiście w przeliczeniu na 10 l) i kędzierzawość była, a po sylicie nie. Wiosną sylitem pryskam tylko raz jak zaczynają pękać pąki, a potem już od kwietnia razem z jabłoniami.
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
No to nic dziwnego bo pryskasz na kędzierzawość stężeniem 7 razy mniejszym niż zalecane. Swoją drogą ja na pomidory daje 3 kg na 1000lJesienią miedzian 50 WP 1,5 kg/1000l.
Wcześniej zamiast sylitu pryskałam miedzianem w stężeniu jak wyżej (oczywiście w przeliczeniu na 10 l) i kędzierzawość była,
- Balykan
- 200p
- Posty: 406
- Od: 8 paź 2013, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia/pogranicze kaszubsko-kociewskie
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Ja od lat pryskam moje brzoskwinie miedzianem 50 WP jesienią po opadnięciu liści, drugi oprysk robię około miesiąca po pierwszym, również miedzianem. Liście na ziemi również pryskam i dopiero potem się ich pozbywam. Pod koniec zimy lub na przedwiośniu, gdy pąki jeszcze śpią pryskam syllitem, a potem, gdy idzie ocieplenie i wiadomo, że pąki się obudzą, pryskam jeszcze raz syllitem*. Nie mam kędzierzawości, czasem trafi się dosłownie kilka listków, a drzewa mają po 4 metry. Dwa lata temu u mnie non stop lało przez cały rok i jak wiadomo są to idealne warunki do rozwoju chorób, a przetrwalniki grzybów zimują, żeby w kolejnym roku dać czadu, jednak w zeszłym roku miałem po opryskach zero kędzierzawości. Dodam, że moja działka graniczy z liściastym lasem, choć szczerze nie wiem, czy te drzewa biorą udział w rozprzestrzenianiu kędzierzawości.
*Niestety w tym roku zanosi się na tylko jedną dawkę, bo deszcz pokrzyżował mi plany, a pąki coraz większe.
*Niestety w tym roku zanosi się na tylko jedną dawkę, bo deszcz pokrzyżował mi plany, a pąki coraz większe.

- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Nie biorą on udziału w rozprzestrzenianiu kędzierzawości. Taphrina deformans jest pasożytem brzoskwiń.
Inne szpetki (grzyby z rodzaju Taphrina) bytują na drzewach liściastych, np. na topolach, ale deformans przenosi się tylko z brzoskwini na brzoskwinię.
Dla przypomnienia: jesienią miedzian tuż po opadnięciu liści, a na przedwiośniu tuż przed pękaniem pąków syllit. Z tym, że ten oprysk syllitem jest podstawą, a jesienny oprysk miedzianem jakby w roli uzupełnienia, choć też pomaga w całkowitym wybiciu patogena.
Inne szpetki (grzyby z rodzaju Taphrina) bytują na drzewach liściastych, np. na topolach, ale deformans przenosi się tylko z brzoskwini na brzoskwinię.
Dla przypomnienia: jesienią miedzian tuż po opadnięciu liści, a na przedwiośniu tuż przed pękaniem pąków syllit. Z tym, że ten oprysk syllitem jest podstawą, a jesienny oprysk miedzianem jakby w roli uzupełnienia, choć też pomaga w całkowitym wybiciu patogena.
- Balykan
- 200p
- Posty: 406
- Od: 8 paź 2013, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia/pogranicze kaszubsko-kociewskie
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Dzięki, nie miałem pewności, czy może na czymś jeszcze zimuje to dziadostwo.
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Ha ha no popatrz człowiek się uczy całe życie. Jako, że jabłoń była zawsze na pierwszym miejscu w "instrukcji obsługi" miedzianu jakoś nigdy nawet nie sprawdzałam zaleceń dla innych gatunków. Dopiero teraz sprawdziłam i rzeczywiście 1%. Tak to jest jak się brzoskwinie traktuje po macoszemu bo rosną przy okazji na domowy użytekDareku pisze: No to nic dziwnego bo pryskasz na kędzierzawość stężeniem 7 razy mniejszym niż zalecane. Swoją drogą ja na pomidory daje 3 kg na 1000l

-
- 200p
- Posty: 253
- Od: 3 maja 2013, o 10:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Okolice Ciężkowic/Małopolska
- Grigor
- 500p
- Posty: 566
- Od: 31 sie 2017, o 21:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Na moje to jest za mała na cięcie, nie ma zbytnio jeszcze czego ciąć
-
- 200p
- Posty: 349
- Od: 18 gru 2016, o 14:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: KNS
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
Polecam Czyli przewodnik tniemy na 80 cm. gałęzi bocznych zostawiamy 5 i tniemy za 2 oczkiem (forma pucharowa).
https://www.youtube.com/watch?v=wTtlAi33qQQ
https://www.youtube.com/watch?v=wTtlAi33qQQ
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1460
- Od: 28 lut 2017, o 17:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kilkanaście km od Radomska-207m n.p.m.
Re: Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
kilkadziesiąt lat temu już pisano,że przy sadzeniu nowych drzewek brzoskwiń tracą one około 70% korzeni co automatycznie wymusza usunięcie gałęzi w identycznej proporcji by drzewko dobrze się przyjęło. Jakiś czas temu pisałem o opryskach brzoskwini przecie kędzierzawości, gdzie zostałem wprowadzony w błąd przez instrukcję stosowania stosowania środka (Syllitu), gdzie zalecano go w zbyt małej ilości, efektem takiego zastosowania miałem 4 uschnięte drzewka . Od tej pory stosuję zalecenia sprzed 25 lat: 10 g na litr wody i nie mam problemu (stosuję tylko raz na przedwiośniu lub nawet w zimie jak jest temperatura powyżej 6 stopni przez minimum 4 godziny ( no i bez opadów oczywiście). 
