treborx - z tego, co ja wiem to nie wolno pryskać EM-ami kwitnących roślin. Na własny użytek "dośpiewałem" sobie, że być może EM-y mogą potraktować pyłek, jako pożywkę dla siebie uszkadzając go, co będzie skutkowało zmniejszonym lub brakiem zapylenia. Nie chodzi tu zapewne o pszczoły, bo im EM-y w stężeniach stosowanych do oprysku nie zaszkodzą i równocześnie opryski prowadzimy, gdy pszczółki są w "domu.
Co do analiz gleby to Okręgowe Stacje Chemiczno Rolnicze (OSCHR) wykonują różne analizy gleb. Najbardziej podstawowa to analiza na zawartość makroelementów, która obejmuje oznaczenie fosforu, potasu i magnezu, pH w KCl-u, określenie odczynu i potrzeby wapnowania. Za tę analizę w 2013 roku zapłaciłem coś ok. 15 zł za jedną próbkę.
Aby zlecić taką analizę należy znaleźć w necie OSCHR, który obejmuje terytorialnie nasze miejsce uprawy, znaleźć na stronce danego OSCHR-u przedstawiciela na nasz region i się z nim skontaktować. Dodam, że próbki gleby może pobrać przedstawiciel lub możemy mu je dostarczyć sami - oczywiście musimy wiedzieć jak je pobrać, by próbka była reprezentatywna, ale może to wyjaśnić przedstawiciel.
Jacek2111 pisze:najlepiej opryskiwać lub podlewać w dni pochmurne, po lub przed deszczem,wtedy stężenie będzie mniejsze lub większe,z tego wychodzi ,że im więcej wody tym lepiej?
EM-y niszczy UV to jedna odpowiedź, a druga to EM-y nie mogą się znajdować na powierzchnie gleby.. bo patrz pierwsza odpowiedź i chodzi o wpłukanie ich w głąb gleby i tu się już o stężenie nie martw. Powiem inaczej. Chcesz dać dla przykładu milion bakterii na 1 m2, to nie ma znaczenia czy odpowiednią dawkę koncentratu rozcieńczysz do litra, czy do 5 litów wody. I tak wylejesz to na 1 m2, wpłukasz EM mniej lub bardziej, ale i tak na każdym m2 będzie milion bakterii. Tu trzeba zrozumieć różnicę pomiędzy EM-ami, a środkami ochrony roślin, bo w przypadku tych drugich nie ma zmiłuj.
Co do odkwaszania gleby w trakcie wegetacji to mam osobiste doświadczenia. W skutek popełnionego błędu w szczepieniu podłoża do sadzonkowania EM-ami kilkanaście dni po rozpikowaniu rozsady, roślinki zaczęły marnieć. Po zmierzeniu pH okazało się, że w podłożu spadło poniżej 5,0. Cóż było robić? Dodałem do wody do podlewania trochę kredy i takim "mlekiem" podlewałem rozsadę. Już po 3 dniach pH zaczęło się podnosić, po tygodniu podlałem druga porcją kredy. Po dwóch tygodniach pH wynosiło 6,5 i ustabilizowało się, a rośliny odżyły i rosą już prawidłowo.
Podkreślam, że użyłem kredy, czyli formy węglanowej, absolutnie nie radzę używać na rosnące rośliny formy tlenkowej (CaO, wapno palone) lub wodorotlenowej (Ca(OH)2, wapno hydratyzowane), które po dodaniu do wody robią z niej zasadę o pH mogącym sięgać ponad 13,0 pH, co grozi uszkodzeniem korzeni.
Kreda lub dolomit to formy węglanowe (dolomit zawiera dodatkowo magnez), które po zrobieniu z ich udziałem zawiesiny wodnej ustalą jej pH w okolicach 7,0 przez co nie uszkodzi ona korzeni, ale i łagodniej (wolniej) neutralizuje kwaśny odczyn.
danutka66 - drobne nasionka sieję bez moczenia do ziemi, ale przed przykryciem glebą zraszam je z opryskiwacza roztworem EM-ów w rozcieńczeniu jak do podlewania.
del999 -takie bryły rozbija się dobrze tyko w stanie odpowiedniej wilgotności, za mokre się kleją, za suche - to już wiesz. Pomocz je i daj im nasiąknąć.
Dla osób, które mają problem ze zrozumieniem całej filozofii stosowania EM-ów polecam tę formułkę:
MATERIA ORGANICZNA + EM-y = PAPU DLA ROŚLIN ( czytaj substancje mineralne)
Inaczej to nie funkcjonuje.