Kawon (arbuz) - część 14
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2381
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Urwałam drugiego Crimsona, waga 6600 dag, oddałam go w prezencie, już tak mi się przejadły arbuzy.
Ostatnio jeździłam do miasta po sklepach połazić i po 1 sklepie musiałam szybko wracać bo pampersa nie noszę.
Z Rosario też chyba zrezygnuję na przyszłość, smak jest bardzo dobry ale ten ogrom pestek, nie to nie na moje nerwy.
Na ten moment wyciągnęłam 47 kg, jak te dwa Rosariusy bliźnięta będą dojrzałe i co najmniej jadalne to będzie pół metra.
Ostatnio jeździłam do miasta po sklepach połazić i po 1 sklepie musiałam szybko wracać bo pampersa nie noszę.
Z Rosario też chyba zrezygnuję na przyszłość, smak jest bardzo dobry ale ten ogrom pestek, nie to nie na moje nerwy.
Na ten moment wyciągnęłam 47 kg, jak te dwa Rosariusy bliźnięta będą dojrzałe i co najmniej jadalne to będzie pół metra.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
O, to ładna sposobność by wspomnieć, że ja już zebrałam... 10 razy tyle Dzisiaj stuknęło 470 kg, od rana jemy z mamą, która przyjechała na "wakacje" pierwszego z Klondike'ów i jest tak fantastyczny, że już myślę o następnym
Stare odmiany ustalone mają pestki ogromne, jak to arbuzy drzewiej miewały, ale i smak klasyczny, a sądząc choćby po tym klondajku przechowują się dobrze nawet w temp. pokojowej i myślę, że jeszcze dobry miesiąc tej przyjemności mnie czeka.
Już wiem, że będzie pół tony arbuzów w tym sezonie, nie licząc nawet "psiunów" po trzy kilo, które zawiązały się niedawno i pójdą dla zwierzaków, i zamierzam je żreć choćbym miała pęknąć, bo kto wie, czy w przyszłym roku w ogóle będą, a bólu nie ma, bo są przepyszne. Listonosz dostał kolejną Dumarę (Crimarę/Dumsona), 17 kg, zaprosił rodzinę i sąsiadów i w 15 osób dali radę
No raczej, zwłaszcza że to Twój pierwszy raz. Ja w tym roku po raz kolejny dałam znajomej chyba z pięć sadzonek fajnych odmian (oczywiście z instrukcją obsługi), no i ten... Z całej "uprawy" zebrała dwa arbuzy po 1,5 kg każdy
Kwiat żeński posiada tzw. zalążnię, która jest właśnie takim "małym arbuzikiem", dopiero po zapyleniu kwiatu z zalążni zrobi się zawiązek. Jest bardzo prawdopodobne, że zawinęłaś w woreczki niezapylone kwiaty, które nie miały innego wyjścia, jak obumrzeć (notabene - zczernienie to co innego, niż spleśnienie). Zakładanie osłonek ma sens dopiero wtedy, gdy ten mały arbuzik wyraźnie rośnie i wtedy ryzyko jego zepsucia się maleje, moim zdaniem i wedle doświadczenia, niemal do zera (niemal, bo zdarza się, że krzak sam odrzuci nawet zawiązki wielkości piłeczki do tenisa ziemnego, ale nie ma to nic wspólnego z obecnością lub brakiem osłonki).
No i racja - ten pasiak na świerku to nie Red Star
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2381
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Kabomba szacun, pół tony arbuzów to ja nawet nie mam gdzie przechowywać, chyba w stodole, tylko tam szczury, mogłyby zrobić sobie ucztę.
Dzisiaj zerwałam ostatnie dwa Rosariusy i definitywnie kończę sezon.
Małe ale dojrzałe i słodkie, oberwałam bo mszyca oblazła, oprysk odpada.
W sumie 11 owoców, prawie 52 kg razem.
A jeśli chodzi o chowanie zawiązków w woreczki to ja najpierw czekałam na kwiat, zapylałam męskimi kwiatami, potem czekałam czy zacznie się wzrost zawiązka i wtedy zakładałam woreczek.
Tu mnie pocieszyłaś, 50 kilo to nie 500 ale zawsze lepiej niż nic.
Dzisiaj zerwałam ostatnie dwa Rosariusy i definitywnie kończę sezon.
Małe ale dojrzałe i słodkie, oberwałam bo mszyca oblazła, oprysk odpada.
W sumie 11 owoców, prawie 52 kg razem.
A jeśli chodzi o chowanie zawiązków w woreczki to ja najpierw czekałam na kwiat, zapylałam męskimi kwiatami, potem czekałam czy zacznie się wzrost zawiązka i wtedy zakładałam woreczek.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Ja mam ten "luksus", że połowę domu przerobiliśmy na magazyn paszowy (koty na pełen etat w trybie trzyzmianowym pilnują kilku ton zboża, karmy dla mięsożernych i moich arbuzów, cebuli, i czego tam jeszcze), bo mniejszą ilość mniejszych owoców mogę znieść do piwnicy, ale z tymi bombami po kilkanaście kilo to może bym zeszła, ale już z nimi nie wróciła - jedną ręką trzeba się czegoś trzymać, bo schody strome.
No i rozdałam całkiem sporo, wczoraj znowu pół bagażnika pojechało do koleżanki (dostaję potem zdjęcia ogryzionych skórek ).
Sezon powoli kończy się pewnie wszędzie - u mnie dziś likwidacja (nareszcie!) krzaka Georgii Rattlesnake i podsumowanie: nie licząc tych chyba 20 kg skasowanych maluchów po 3-4 kg, zebrałam z tego krzaka dokładnie 93,8 kg arbuzów
Największy nie powala na kolana, bo ma tylko 18 kg:
Wciąż czeka na uroczyste otwarcie.
Dwa zjedzone, trzy oddane w dobre ręce, tyle mi zostało:
A ponieważ z okazji pięćdziesiątych urodzin dostałam pisemne powinszowania od Urzędu Miasta i Gminy zaczynające się od słów "DOSTOJNEJ JUBILATCE", z czego kisnę od tygodnia, to nie mogłam się powstrzymać:
Z pozdrowieniami dla wszystkich arbuziarzy - Wasza Dostojna Jubilatka, Kabomba
No i rozdałam całkiem sporo, wczoraj znowu pół bagażnika pojechało do koleżanki (dostaję potem zdjęcia ogryzionych skórek ).
Sezon powoli kończy się pewnie wszędzie - u mnie dziś likwidacja (nareszcie!) krzaka Georgii Rattlesnake i podsumowanie: nie licząc tych chyba 20 kg skasowanych maluchów po 3-4 kg, zebrałam z tego krzaka dokładnie 93,8 kg arbuzów
Największy nie powala na kolana, bo ma tylko 18 kg:
Wciąż czeka na uroczyste otwarcie.
Dwa zjedzone, trzy oddane w dobre ręce, tyle mi zostało:
A ponieważ z okazji pięćdziesiątych urodzin dostałam pisemne powinszowania od Urzędu Miasta i Gminy zaczynające się od słów "DOSTOJNEJ JUBILATCE", z czego kisnę od tygodnia, to nie mogłam się powstrzymać:
Z pozdrowieniami dla wszystkich arbuziarzy - Wasza Dostojna Jubilatka, Kabomba
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6419
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Ja również winszuję Dostojnej Jubilatce.
To z tego jednego krzaka Georgii Rattlesnake tyle kilo arbuza?
Ile miałaś w sumie wszystkich krzaków arbuza? Na jak wielkiej działce ? Jestem pod wrażeniem ilości
To z tego jednego krzaka Georgii Rattlesnake tyle kilo arbuza?
Ile miałaś w sumie wszystkich krzaków arbuza? Na jak wielkiej działce ? Jestem pod wrażeniem ilości
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Dziękuję, Pelasiu
Tak, z jednego krzaka Georgii prawie 100 kilo - ten akurat był w ogrodzie, zajął jakieś 8 m² powierzchni, bardzo długo szedł w liście, a na kwiaty żeńskie musiałam czekać aż do lipca. Miałam zostawić na nim tylko jeden owoc z kontrolowanego zapylenia, ale w tej gęstwinie nie dostrzegłam rozlicznych zawiązków, no i w sumie dobrze - z tego wielkiego będą nasiona na przyszłość, a małe spokojnie poleżą do października, na osłodę jesieni.
Miałam w sumie 15 krzaków różnych odmian, z czego 6 posadziłam dopiero w połowie czerwca na naprędce przygotowanej miejscówce o powierzchni około 40 m² poza ogrodem (ukradłam gęsiom kawałek ich wybiegu, nie przekopywałam, nie odchwaszczałam, tylko zaścieliłam agrowłókniną, zostawiając pas ziemi o szerokości około 40 cm i długości 8 m dla sadzonek, przy czym żeby nie było, że tak całkiem na ugorze mi bomby porosły - ten pas ziemi dla sadzonek znajduje się na terenie uprzednio przez długie lata regularnie obkładanym starym sianem i słomą (pryzma do wysokości najmarniej pół metra), a do tego na gęsim wybiegu naturalnego nawozu nie brakowało ,więc ziemia pod spodem była erste klasse , tylko okolica zachwaszczona, ale ten problem rozwiązała agrowłóknina). Tak to wyglądało w połowie lipca:
(Po lewej widać kawałek słupka metalowego - tam są moje linki na pranie; jak się arbuzy rozszalały, to dostępna była już tylko jedna linka, a i tak trzeba było kluczyć ostrożnie pomiędzy pędami, żeby te parę ręczników wywiesić )
Pozostałe 9 krzaków poupychałam po ogrodzie i w tunelach z pomidorami i papryką - najwięcej miejsca miała Georgia, posadzona na kawałku ziemi eksperymentalnie zaściółkowanym zrębką brzozową na grubość około 10 cm - zrębka trzymała wodę w ziemi i na dobrą sprawę nie musiałam tego krzaka podlewać.
Reasumując - krzaków 15, ale ile łącznie zajęły metrów to ciężko policzyć - taki np. tunelowy Klondike nie dość, że zarósł pół tunelu, to jeszcze oblazł całą ściankę od frontu, wyszedł tyłem, a nawet bokiem, przez dziurę w folii, i ostatni owoc pędzi na "wolnym wybiegu"
Arbuzy lubią dużo miejsca i dużo światła, moim zdaniem lepiej posadzić trzy krzaki dając im dużo przestrzeni, zamiast dziesięciu skitranych na takiej samej, bo w kilogramach owoców pewnie wyjdzie na to samo, ale ponownie muszę dodać, że w tym roku mam wyjątkowo wysoki plon dzięki uprzejmości niezwykle ciepłego i słonecznego lata - w sezonach minionych wyciągałam ledwie połowę tego, i to z większej ilości krzaków, tak więc wiedza wiedzą, starania staraniami, ale łut szczęścia też jest w uprawie potrzebny
Tak, z jednego krzaka Georgii prawie 100 kilo - ten akurat był w ogrodzie, zajął jakieś 8 m² powierzchni, bardzo długo szedł w liście, a na kwiaty żeńskie musiałam czekać aż do lipca. Miałam zostawić na nim tylko jeden owoc z kontrolowanego zapylenia, ale w tej gęstwinie nie dostrzegłam rozlicznych zawiązków, no i w sumie dobrze - z tego wielkiego będą nasiona na przyszłość, a małe spokojnie poleżą do października, na osłodę jesieni.
Miałam w sumie 15 krzaków różnych odmian, z czego 6 posadziłam dopiero w połowie czerwca na naprędce przygotowanej miejscówce o powierzchni około 40 m² poza ogrodem (ukradłam gęsiom kawałek ich wybiegu, nie przekopywałam, nie odchwaszczałam, tylko zaścieliłam agrowłókniną, zostawiając pas ziemi o szerokości około 40 cm i długości 8 m dla sadzonek, przy czym żeby nie było, że tak całkiem na ugorze mi bomby porosły - ten pas ziemi dla sadzonek znajduje się na terenie uprzednio przez długie lata regularnie obkładanym starym sianem i słomą (pryzma do wysokości najmarniej pół metra), a do tego na gęsim wybiegu naturalnego nawozu nie brakowało ,więc ziemia pod spodem była erste klasse , tylko okolica zachwaszczona, ale ten problem rozwiązała agrowłóknina). Tak to wyglądało w połowie lipca:
(Po lewej widać kawałek słupka metalowego - tam są moje linki na pranie; jak się arbuzy rozszalały, to dostępna była już tylko jedna linka, a i tak trzeba było kluczyć ostrożnie pomiędzy pędami, żeby te parę ręczników wywiesić )
Pozostałe 9 krzaków poupychałam po ogrodzie i w tunelach z pomidorami i papryką - najwięcej miejsca miała Georgia, posadzona na kawałku ziemi eksperymentalnie zaściółkowanym zrębką brzozową na grubość około 10 cm - zrębka trzymała wodę w ziemi i na dobrą sprawę nie musiałam tego krzaka podlewać.
Reasumując - krzaków 15, ale ile łącznie zajęły metrów to ciężko policzyć - taki np. tunelowy Klondike nie dość, że zarósł pół tunelu, to jeszcze oblazł całą ściankę od frontu, wyszedł tyłem, a nawet bokiem, przez dziurę w folii, i ostatni owoc pędzi na "wolnym wybiegu"
Arbuzy lubią dużo miejsca i dużo światła, moim zdaniem lepiej posadzić trzy krzaki dając im dużo przestrzeni, zamiast dziesięciu skitranych na takiej samej, bo w kilogramach owoców pewnie wyjdzie na to samo, ale ponownie muszę dodać, że w tym roku mam wyjątkowo wysoki plon dzięki uprzejmości niezwykle ciepłego i słonecznego lata - w sezonach minionych wyciągałam ledwie połowę tego, i to z większej ilości krzaków, tak więc wiedza wiedzą, starania staraniami, ale łut szczęścia też jest w uprawie potrzebny
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2381
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Ja również doczepiam się do powinszowań, piękne plony arbuzowe i aby co roku piękniejsze.
Aż miło popatrzeć bo dorównać mistrzyni nie ma szans
Aż miło popatrzeć bo dorównać mistrzyni nie ma szans
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Wygląda soczyście Małe arbuzy są tak samo pyszne, jak duże, i mają dodatkową zaletę - można je zjeść za jednym posiedzeniem i nie martwić się o miejsce w lodówce.
Tobie też ładnie poszło w tym roku i oby tak dalej
Dziękuję, Kasiu, ale serio - w tym roku jestem taką trochę, ekhem, mistrzynią z przypadku
Mój ogród musi "odpocząć" od arbuzów, głównie ze względu na gummy stem blight, więc w planach na przyszły sezon na razie jest przystąpienie do frakcji workowców (postawię sobie jeden worek pod oknem mojego pokoju od południa, to może nie zapomnę go podlewać, choćby resztką porannej kawy ), no i może kawałek ziemi znowu podkradnę zwierzakom, ale na razie kompletnie nie mam pomysłu gdzie i komu.
A teraz wracam do rzeczywistości, czyli do roboty, która na gospodarstwie zdaje się nigdy nie kończyć
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6419
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Ja tez lubię małe arbuzy , bo przynajmniej je zjemy z mężem (w sumie to ja jem) , a duże jak kupię, to często zostaje i karmie owady na kompostowniku
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2381
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Kabomba wiem już co miałaś na myśli z tym zdrewniałym miąższem u Rosario, o mało zębów nie straciłam
Nigdy więcej ... wypieprzam te nasiona,
do tego pestek ma więcej niż jadalnej części. Bez żartów.
Nigdy więcej ... wypieprzam te nasiona,
do tego pestek ma więcej niż jadalnej części. Bez żartów.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1819
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Czytam Was i czytam, i zaczynam się zastanawiać, które odmiany kupić na przyszły rok do wysiania.
Podpowiecie coś? Co jest łatwe w uprawie, wczesne w miarę, pewne w plonowaniu i smaczne jednocześnie?
Interesują mnie odmiany ogólnie dostępne.
Podpowiecie coś? Co jest łatwe w uprawie, wczesne w miarę, pewne w plonowaniu i smaczne jednocześnie?
Interesują mnie odmiany ogólnie dostępne.
- bioy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2478
- Od: 7 maja 2012, o 12:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie 356 m.n.p.m.
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Jak dla mnie Asahi Miyako jest smakowo bezkonkurencyjny. Dość wczesny i aktualnie liście ma w przyzwoitym stanie, w przeciwieństwie do Bedouina i Crimsona.
U mnie plonuje średnio, są odmiany plenniejsze. Jednak u wielu forumowiczów daje o wiele wyższe plony, niż u mnie.
U mnie plonuje średnio, są odmiany plenniejsze. Jednak u wielu forumowiczów daje o wiele wyższe plony, niż u mnie.
Pozdrawiam, Jacek