hen_s pisze:Wygląda to doskonale - tak jak powinno wyglądać. Tu zastrzeżeń być nie może.
Dziękuję bardzo za pomoc
hen_s pisze:Wygląda to doskonale - tak jak powinno wyglądać. Tu zastrzeżeń być nie może.
U mnie z lithopsami jest podobnie, z tym że ja jeszcze ostatni raz podlałam je tydzień temu. Teraz ponieważ stoją w pokoju gdzie temp. sięga 20-22 st. zostaną jedynie od czasu do czasu zroszone mgiełką wody.dazima pisze:Witam ,
Jeśli chodzi o Lithopsa to według mnie z nim jest wszystko ok, ale w ramach pewności proszę o potwierdzenie.
W listopadzie nie była podlewana, ani zraszana. Stoi na okiennym parapecie gdzie ma widno.
Liście pękają a z nich wychodzą jakby nowe bardziej brązowe. Czy ten stan jest normalny
Pozdrawiam
Teoretycznie tak. Praktycznie bywa różnie - jeśli masz chociaż w miarę temperaturę na swoim parapecie i do tego jest on również w zimie mocno nasłoneczniony (południowy) to szansa na prawidłowy wzrost i na kwiaty jest spora. Nie można napisać, że jeśli nie hodujesz roślin w chłodzie w zimie to kwiatów nie będzie. Znam bowiem przypadki (taaa, nawet nauka zna takie przypadki :P), że litopsy kwitły na zwykłym parapecie w bloku. Nie stresuj się więc niepotrzebnie - trzeba samemu wypraktykować a nie tylko posiłkując się wiadomościami z netu skazywać się z góry na niepowodzenie.czy rzeczywiscie tak jest że kamienie hodowane w mieszkaniu w bloku,gdzie nie ma specjalnie szans na obniżenie temp w zimie skazane są na śmierć a już na pewno na nie-kwitnienie:-(....
Teraz już napiszę krótko: było by dobre.przedwczoraj kupiłam pierwszy dorosły okaz,torfowe podłoże,całkowicie suche,m?głby w nim zostać do marca,kwietnie,potem podlewanie i z klatki schodowej wr?ciłby do mieszkania do nowego podłoża na południowo zachodni parapet....to byłoby dla niego dobre?