Paź królowej.... i inne owady cz.2
- Tomek-Warszawa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3228
- Od: 11 lut 2008, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
Tu możesz pomóc poszkodowanym w powodzi - viewtopic.php?t=127991
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12494
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
Jakie piękne szerszenie, Iwona. Vespa crabro zawsze mnie zachwyca. We Francji, gdzie mieszkam, coraz rzadziej widuje się te cudowne europejskie owady, wypiera je ich azjatycki kuzyn, Vespa velutina. Zawleczony dwadzieścia lat temu obecnie skolonizował już całe terytorium… Prawdziwy podbój.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2416
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
U mnie w tym roku aż dwa gniazda szerszeni. Obydwa w zawieszonych przeze mnie budkach dla ptaków. Jedno musiałam zlikwidować, bo milusińskie były kilka metrów od uli i wyżarły dwie rodziny pszczele
Lilaki i rokitnik okorowały, przysmakowały im też borówki amerykańskie
Zaskakująca jest dla mnie łagodność tych owadów. Nawet podczas likwidacji gniazda, nie atakowały.
Lilaki i rokitnik okorowały, przysmakowały im też borówki amerykańskie
Zaskakująca jest dla mnie łagodność tych owadów. Nawet podczas likwidacji gniazda, nie atakowały.
Pozdrawiam Lucyna
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
Odnośnie szerszeni... Ja z tydzień temu zauważyłem że pszczoły dożywiają się moimi brzoskwiniami, więc zamiast wyrzucać precz zupełnie pokiereszowane spady, to kładłem je w jedno miejsce pod drzewem. Większość pszczół zamiast oblatywać i próbować wszystkie owoce na drzewie stołowała się na tych z ziemi. Przez pierwsze kilka dni było tam momentami tłoczno jak w ulu:
Potem szerszenie to zauważyły i zrobiły sobie z pszczół bufet. Po prostu szerszeń leciał prosto na taką zapszczeloną brzoskwinię, podnosił jedną pszczołę i z nią odlatywał. Z taką dynamiką jakby był kauczukową piłką odbijaną od betonu. Głupio mi się zrobiło że zamiast nakarmić pszczoły rozkwaszonymi brzoskwiniami nakarmiłem pszczołami szerszenie
Na owoce teraz już przylatują tylko (nie niepokojone przez szerszenie) rusałki – pawik i admirał.
I ostatnio kręcił mi się podejrzanie wyglądający owad po jabłoniach/gruszach - zdjęcie z góry i z boku tej samej sztuki:
Okazał się być wojsiłką, sprzątającą głównie martwe owady. Czyli zostawić w spokoju.
(Pod obiektyw napatoczyła mi się żeńska sztuka, wersja męska wygląda jeszcze mniej atrakcyjnie).
Potem szerszenie to zauważyły i zrobiły sobie z pszczół bufet. Po prostu szerszeń leciał prosto na taką zapszczeloną brzoskwinię, podnosił jedną pszczołę i z nią odlatywał. Z taką dynamiką jakby był kauczukową piłką odbijaną od betonu. Głupio mi się zrobiło że zamiast nakarmić pszczoły rozkwaszonymi brzoskwiniami nakarmiłem pszczołami szerszenie
Na owoce teraz już przylatują tylko (nie niepokojone przez szerszenie) rusałki – pawik i admirał.
I ostatnio kręcił mi się podejrzanie wyglądający owad po jabłoniach/gruszach - zdjęcie z góry i z boku tej samej sztuki:
Okazał się być wojsiłką, sprzątającą głównie martwe owady. Czyli zostawić w spokoju.
(Pod obiektyw napatoczyła mi się żeńska sztuka, wersja męska wygląda jeszcze mniej atrakcyjnie).
- Tomek-Warszawa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3228
- Od: 11 lut 2008, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
Tu możesz pomóc poszkodowanym w powodzi - viewtopic.php?t=127991
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12494
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
Fascynujące historie.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Tomek-Warszawa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3228
- Od: 11 lut 2008, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
Tu możesz pomóc poszkodowanym w powodzi - viewtopic.php?t=127991
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2416
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
A ja sobie wczoraj przyniosłam z pracy piękną brązową samiczkę modliszki zwyczajnej No i na tarasie mam tygrzyka
Pozdrawiam Lucyna
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12494
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
Jak co roku pod koniec lata krzyżaki osiągają swe docelowe rozmiary… Teraz już tylko zostało im rozmnożyć się i umrzeć.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1819
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
W tym roku pierwszy raz widziałam modliszki na żywo. Ciekawe, czy to Pan, czy Pani?
Malowałam ja sobie spokojnie impregnatem moją nową szopkę narzędziową, a ta laska nie chciała ruszyć tyłka. Siedziała sobie po cienistej stronie szopki, chroniąc się przed nadmiernym słońcem w południe i nijak nie dawała się przegonić. Nie chciałam jej przymalować do ściany. Trzeba było wziąć patyka i ją zdjąć "przemocą".
Widuję też wersje zielone modliszek u mnie na wsi. Ciekawe, od czego zależy ich kolor?
Malowałam ja sobie spokojnie impregnatem moją nową szopkę narzędziową, a ta laska nie chciała ruszyć tyłka. Siedziała sobie po cienistej stronie szopki, chroniąc się przed nadmiernym słońcem w południe i nijak nie dawała się przegonić. Nie chciałam jej przymalować do ściany. Trzeba było wziąć patyka i ją zdjąć "przemocą".
Widuję też wersje zielone modliszek u mnie na wsi. Ciekawe, od czego zależy ich kolor?
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2363
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
Podglądałem ostatnio kolibra wśród owadów.
Chyba było zbyt ciemno, bo zdjęcia wyszły słabo.
Trzeba przyznać, że fruczak idealnie naśladuje kolibra albo na odwrót.
Chyba było zbyt ciemno, bo zdjęcia wyszły słabo.
Trzeba przyznać, że fruczak idealnie naśladuje kolibra albo na odwrót.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12494
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Paź królowej.... i inne owady cz.2
@ Kuneg – najtrudniej płeć ocenić przy takiej fotce zupełnie od góry. Najłatwiej, patrząc od boku – samce są mniejsze, mają smukły odwłok i potrafią latać, samice są większe, odwłok mają wyraźnie pękaty i są zbyt ciężkie, by latać. Jeśli chodzi o kolor ciała – tak naprawdę niewiele na ten temat wiadomo. Wiadomo, że modliszki mogą tenże kolor w ciągu życia zmieniać (choć jest to proces powolny), i że wpływ na kolor mają warunki pogodowe (w szczególności wilgotność i temperatura).
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI