Witam mam nadzieję, że nikt mi głowy nie oderwie, za kolejny temat o cytrusach a jeśli już to proszę wtedy o przeniesienie postu do jakiegoś odpowiedniego działu dziękuję.
Moje cytrusy (cytryna skierniewicka i "mandarynka" - tylko tyle sprzedawca napisał na stronie swojego sklepiku internetowego z egzotycznymi roślinami...) chorują, Problem też w tym, że ja głupi przy otwieraniu paczki z roślinami nie zaznaczyłem sobie, która to cytryna, która to mandarynka. W dostawie w każdej z dwóch doniczek były po 3-4 sadzoneczki i ziemi było bardzo mało więc postanowiłem rozdzielić, przesadzić każdą do osobnych.
A więc - jedne mam w kwadratowych doniczkach, drugi gatunek w okrągłych - przynajmniej tyle...
Tutaj zdjęcia cytrusa w okrągłych doniczkach. Jego liście są bardziej podłużne, węższe, mniejsze od drugiego cytrusa, który kwitnie.
Cytrus o większych liściach, w kwadratowych doniczkach..
Cytrus posadzony rok temu z pestki (również nie wiem co to, bo w 1 doniczkę posadziłem cytrynę z marketu i bezbestkową

mandarynkę, która miała jedną jedyną pestkę na 2 kg owoców.
Cytrus z pestki jest w stanie agonalnym... Kiedy jeszcze miał liście - zasychały one zwykle od koniuszka. Również bardzo często się skręcały jakby czymś porażone...
Co do roślin kupionych ze sklepu internetowego to z pewnością są to ukorzenione sadzonki. Podejrzewam, że cytrus o większych nieco bardziej zaokrąglonych listkach to cytryna. Ma kwiaty, teraz nawet 3 zostały (to chyba żeńskie, na razie nie opadają). Na zdjęciach widać brązowe "zamieranie" listków. Może to już czas na spoczynek zimowy?
Wszystkie cytrusy są podobnej wielkości - wys. 15-30 cm zależnie od sadzonki. Ziemię mają myślę, że przewiewną. Dałem trochę piasku, keramzytu, torfu ziemi ogrodniczej. Właściwie wszystkiego po trochu... Jednak myślę, że ziemia ma odrobinę kwaśny odczyn - ponoć to dobrze. Zauważyłem jednak ostatnio nalot na jej powierzchni - chyba przedobrzyłem z odżywkami bo i 3-4 razy dałem odżywkę do cytrusów - mocno rozcieńczoną, i na zielone liście... No i muszę się przyznać że sypnąłem odrobinę preparatu na zakwaszenie ziemi - ryzykując... Teraz ziemia już we wszystkich lekko przesycha i za 1-2 dni myślę, żeby podlać zwykłą wodą deszczową. Intensywnie może? Chodzi mi o to, by wypłukać trochę tych składników. Sam już nie wiem. A może po prostu trzeba zacząć przenosić te cytrusy w jakieś miejsce odpoczynku na okres zimowy?
Sprawa z cytrusem w okrągłej doniczce ma się dużo gorzej. Liście dostały "wyprysków" na powierzchni - zdj. Pod spodem zaś nie umiem nawet okreslić co to jest. Jakieś odbarwienia, plamy... Nie zauważyłem żadnych większych szkodników typu miseczniki. Pajęczynek również nie ma. Za to czasem jakaś "muszka owocówka" fruwa bądź hmm chyba mączlik... A może to jakieś szkodniki korzeni? .....
Na 5 zdjęciu od góry - pojedynczy listek - widać na spodzie kropeczki - to chyba są jakieś zgrubienia.
... A może chodzi o zanieczyszczenie powierzchni liści? Albo nwm roztocza, kurz? Wiadomo kurz zbiera się wszędzie...
W każdym mieście powinno istnieć jakieś pogotowie dla roślin.
