Dostałam w prezencie od kuzynki (nie znam się na stopniach pokrewieństwa) własnoręcznie przez nią robiony syrop z mniszka i syrop z pędów sosny.
Tym drugim zamierzam kurować M, bo jest podatny na przeziębienia (delikates jeden ).
Co do syropu z mniszka, poczytałam, że jest dobry na wszystko Nawet na kaca, tylko trzeba go najpierw mieć
Niestety nie wyczytałam, że wspomaga odchudzanie. Raczej poprawia apetyt
Pisząc o tym, chodzi mi o to, że może warto sięgnąć do naszych rodzimych roślinek, w końcu medycyna ludowa opierała się na nich przez całe stulecia
Jak same zrobimy, albo same zbierzemy roślinki, to będziemy wiedziały co mamy.
__________ Helena
Lady-r pisze:Misiu nie rozumiesz czosnek działa silniej niż niektóre antybiotyki. To nie o to chodzi, żeby nie chorować wcale tylko w miarę łagodnie się oczyszczać.Ci co pozornie nie chorują i nic im nie dolega kończą z nowotworem lub nagłym zawałem, ale przeciętny człowiek tego nie zrozumie. Dlatego mimo pozornego postępu medycyny coraz więcej ludzi umiera i to całkiem młodych.
Pozornie nie chorowałam do 59 roku życia, czy koniecznie muszę umrzeć na raka? lub zawał
Czy skoro moje dzieci już dzisiaj bardzo dorosłe, prawie nigdy nie chorowały nie mają szans na długie i szczęśliwe życie
To chyba jakieś brednie
Gdybyśmy bardzo poważnie brali Twoje wpisy Aniu to Twoim zdaniem guru Słonecki, wystarczy za całą rzeszę specjalistów.
To chyba jakiś absurd.
Dla jasności przypomnę, że jest to wątek o odchudzaniu i tego tematu się trzymajmy a kto zechce poczytać o zdrowiu to przecież w Twojej stopce Aniu jest link do tego wątku i każdy zainteresowany z łatwością do niego trafi.
Dlatego Romo już tu nic nie piszę tylko odsyłam do mojego wątku. Tam wszystko wyjaśniam. Nawet dla najgorszych niedowiarków otwierają się oczy jak wszystko cierpliwie przeczytają.
Ja sądzę z kolei że w każdej dziedzinie jest konieczny zdrowy rozsądek i niczego nie powinniśmy skrajnie w swoim życiu zmieniać na zasadzie nagle od teraz. Organizm nie lubi gwałtownych zmian. Tak jak samo odchudzanie - niestety moje koleżanki wokół chciały z dnia na dzień wprowadzać różne diety, metody, specyfiki i finał tego jaki? Jojo. Jak Misia wie jestem osobą dość szczupłą, jeszcze 3-4 lata temu nosiłam rozmiar 38, teraz w biodrach mam 40 i o dziwo tego nie widać. Był króki okres większego utycia ale nie robiłam nic. Oprócz rozsądnego spokojnego ograniczania ale nie wywalania z diety tuczących potraw. Nauczyłam się nie tylko na swoim przykładzie, że im więcej sobie czegoś zabraniamy tym więcej tego pragniemy. Wprowadziłam zmianę jedynie w tym, że jem nie 3 razy dziennie po dużo tylko 5 czasem 6 posiłków ale w małych dawkach. I pochwalę się, że spadła mi spora nadwyżka choć nie w miesiąc czy dwa tylko około roku, ale teraz już 2 lata mam stałą wagę 60 km i nie mam zamiaru mieć ni deka mniej ni więcej. Ważę się tylko okazjonalnie, nie mam wagi w domu by się nie stresować.
Leczenie tak samo. Od niedawna zaczęłam min hodować i jeść kiełki. Ale nie zmuszam do jedzenia rodziny na siłę ani siebie, dodaję do sałatek i innych potraw tak, by smak kiełków nie zdominował potrawy. W ten sposób nikomu to nie przeszkadza. Leczę się jak trzeba też czosnkiem, ale nikt mi z kolei nie wmówi, że zapalenie jajników co mnie dopadło obejdzie się bez wizyty u ginekologa. Póki co jeszcze chcę pożyć. Zaniedbanie tego mogłoby się skończyć nieciekawie. Jeśli by lekarze nie byli potrzebni to po co by ich było ciągle za mało? I w jaki sposób bez medycyny dowiedziałabym się o na szczęście niewielkiej ale jednak alergii córki na sierść psów? Bądźmy bardziej rozsądni w ocenianiu tego co ktoś pisze, nam sugeruje czy na co nas namawia. Wg mnie nie wolno jak koń z klepkami na oczach iść w jednym kierunku i ostro negować inne drogi wyjścia z problemu, trzeba naprawdę rzetelnie poznać wszystkie ze stron problemu. Kiedyś jako dziecko byłam u kogoś takiego jak znachor, czy różnie się to nazywa, u nas np serwinka. Pamiętam jak dziś najważniejsze słowa tego Pana. Ostrzegał moją mamę by przypadkiem nie przestała jednocześnie chodzenia do lekarzy, sam powiedział, że nie wolno odrzucać medycyny na rzecz leczenia nie medycznego. Sam nie stosował leczenia które by było przeciwieństwem do praktyk lekarskich, czy przeciwwskazaniem, sam wręcz zalecał do jakich ewentualnie specjalistów ma się udać dla sprawdzenia wyniku jego własnego leczenia - w celu tzw powiedzenia : "pewności nigdy za wiele", a najważniejsze "leczyć a nie szkodzić".
Poza tym mój tato wcale nie był chodzącym zdrowiem, chorował min na pylicę po pracy w kopalni, miewał przeziębienia, po 40tce odzywały się korzonki i całkiem nieoczekiwanie wykryto raka. Złośliwego w układzie pokarmowym. Więc niestety teoria że osoby chorujące oczyszczają się i to dzięki temu unikają nowotworów jakoś się powoli sypie. Koleżanka z kolei choruje od dziecka na Łuszczycę, niestety często przeziębiała się, katar był częsty - ma wycięe 3/4 piersi - nowotwór . Leczenie specjalistyczne - 5 lat.
Wg mnie skoro jest to temat o odchudzaniu zostańmy naprawdę przy temacie posiłków, wyjdzie nam to na pewno na zdrowie.
Ulakonie jak się chcesz wypowiadać na temat tego co ja piszę to proszę przeczytaj cały mój wątek, a nie wybiórcze informacje, bo w ten sposób nie wiesz nic o całokształcie i wysnuwasz błędne wnioski. Do dyskusji zapraszam na mój wątek.
Czytałam właśnie od samego rana. Tak że nie jestem zielona, zapoznałam się. Dalej uważam że we wszystkim jest niezbędny umiar i dopasowanie do własnego organizmu, niestety chciałabym byśmy byli tacy sami ale niestety nie jest to możliwe, każdy na to samo reaguje niestety w inny sposób, na leki, zioła, pożywienie. Najważniejsze to nauczyć się słuchać samego siebie by poznać, czy po spożyciu czegoś się czujemy lepiej czy gorzej. Nie mam 18 lat by nic nie wiedzieć o życiu. Poza tym mam córkę z niepełnosprawnością wrodzoną. Z jej dolegliwości niestety ziołami jej nie wyleczę choć szukałam swego czasu wielu niemedycznych metod leczenia. Wszyscy niemedycy rozkładali ręce i tak robili bym jednak przestała prosić ich o pomoc w sprawach dla nich nie wykonalnych . Konkretnie - przyznawali, że nie leży to w ich kompetencji.
Misiu no a nie napisałaś jak dzisiejsze Twoje postępy w zrzucaniu wagi?
Ja stosuje miksturkę a olejem i aloesem od 17 stycznia i na razie czuje sie bez zmian ani lepiej ani gorzej. Może rzeczywiście pomoże w długim działaniu. Musze poczekać. Uciążliwe to nie jest, wymaga tylko pewnej systematyczności.
Trzy dni się nie ważyłam bo mam okres i wtedy waga robi co chce Zmienia mi się figura na korzyść -
gubię ten wystający brzuszek (brzuszysko )
Moje nowe imię Szansa
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
Witaj kochana Romualdo no też pochwal się.
Moja córka jest niepełnosprawna z podłożem głęboko genetycznym, brakami w mowie, nauce, problemy ruchowe kończyn dolnych, i przez 18 lat pozbyłam się złudzeń co do szans na całkowite wyleczenie. U niej nie ma konkretnej diagnozy jak w innych przypadkach. Tu ani lekarze ani nielekarze nie znajdą sposobu na wyleczenie. Uszkodzonego hormonu się nie naprawi.
Kochane Każdemu z nas jest coś pisane genetycznie i nikt o tym nie wie co może go spotkać i może dobrze,każdy organizm jest inny jak i charakter.Można podzielić się swoją wiedzą i tyle a ja będę chciała ,wiedziała co z tym zrobić i to jest indywidualna sprawa każdej z nas
Przez tydzień schudłam 3,7 kg i z tego się cieszę ale wczoraj była niedziela i waga od wczoraj do dzisiaj +30 dkg a z tego to już zadowolona nie jestem Chyba przysłużyła mi się zupka jarzynowa albo skradziony skrzatowi kotlet z kurczaka, a mówią, że kradzione nie tuczy