
Bez chemii w kogrobuszu
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, narzekasz na kwitnienia róż, ale moim zdaniem one cudnie rosną u Ciebie. To samo liliowce i reszta ogrodowych. Niezaprzeczalnie w kalendarzu jesień tuż, tuż. Ale w pogodzie? Słonko, upał, codziennie bardzo letnio
Nie wiadomo jak długo, ale cieszy. W ogrodzie faktycznie widać barwy jesienne, marcinki, chryzantemy... Moim zdaniem to był bardzo udany sezon jeśli chodzi o kwitnienia i plonowanie!

- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10858
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Piękne liliowce pokazujesz Grażynko...
A wiesz... ja wydałam chyba z 10 kęp moich w dobre ręce.. tych najstarszych... same żółtki... zostawiłam tylko te, które mi się podobają... jakaś wybredna pod każdym względem się stałam...

A wiesz... ja wydałam chyba z 10 kęp moich w dobre ręce.. tych najstarszych... same żółtki... zostawiłam tylko te, które mi się podobają... jakaś wybredna pod każdym względem się stałam...

- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Witaj Grażynko u mnie prawie cały sezon róże spisywały się dobrze , ale teraz zauważyłam nie tylko mączniaka , ale i plamistość liści , pewnie prykanie środkiem grzybobójczym już nie wiele pomorze
A liliowce rzeczywiście w tym roku pisały się wspaniale i już do przyszłego roku nie mogę się doczekać , troszkę irysów i liliowców przesadzałam i nie wiem czy wszystkie zakwitną w przyszłym .
pozdrawiam

A liliowce rzeczywiście w tym roku pisały się wspaniale i już do przyszłego roku nie mogę się doczekać , troszkę irysów i liliowców przesadzałam i nie wiem czy wszystkie zakwitną w przyszłym .
pozdrawiam

- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2610
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Liliowce pomimo deszczów spisały Ci się na medal
Płomyki piękne! Jakby nie czuły września kwitną w najlepsze!
Dobra wiadomość o nasionkach pomidorków
Więc w następnym roku będą i czarne i zielone i.... czerwone niechorujące 

Płomyki piękne! Jakby nie czuły września kwitną w najlepsze!
Dobra wiadomość o nasionkach pomidorków


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko jakie cudowne żółtaski u Ciebie zobaczyłam , piękna ta róża . Zadowolona z niej jesteś?. Powtarza?. Liliowce spisały się .
A teraz czas na marcinki , chryzantemy i inne jesienne. Płomyki świetne, u mnie coś im nie pasuje nie wiem dlaczego
.
A teraz czas na marcinki , chryzantemy i inne jesienne. Płomyki świetne, u mnie coś im nie pasuje nie wiem dlaczego

- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Ależ masz wspaniałą kolekcję liliowców, piękny wybór odmian
Z ciekawością czytałam też o pomidorach kilka stron wcześniej, doświadczenia warte zapamiętania 


?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Jadziu - dzięki
za wskazówki.
Mam ją w pełnym słonku, więc powinna się spisać na medal.
Jeszcze teraz ma kilka pączków, może zdąży rozkwitnąć przed mrozami.
Yellow Fairy polecam, świetne maleństwo na brzeg rabaty, stale ukwiecone aż do zimy.
Martuś - nadal mam sporo kwitnących róż i mimo wszystko zostanie ich sporo na zawsze.
Teraz aż miło patrzeć przez okno na kwitnące kwiaty.
Co do liliowcó to tylko Kwanso ma jeszcze kwiaty, reszta już szykuje się do zimy.
A właściwie to ja je szykuję i wzięłam się do ścinania liści.
Jesień za pasem, czas szykować ogród do zimy.
Loki - miałam kilka odmian, ale tylko trzy się ostały.
Mam coraz mniej sił i ochoty do latania z donicami tam i z powrotem.
Kiedyś szalałam za nimi, teraz mam inne priorytety.
A co do błędów.....ja robię je nawet dzisiaj po tylu latach uprawy, a powinnam już być mądra.
Stasiu - jakoś szybko ta jesień daje się we znaki, ale wiosna też szybko do nas zawitała.
Chociaż żal mi trochę lata, jednak z drugiej strony miałam go pracowite jak nigdy.
Pomidorowe szaleństwo zajęło mi sporo czasu, ale na szczęście mam to już za sobą.
Dzięki Stasiu
i wzajemnie, zdrówka przede wszystkim.
Mariolko - do cudności sporo im jeszcze brakuje, ale z każdym rokiem jest lepiej.
Mój upór w niestosowaniu chemii daje rezultaty, chociaż nie obywa się bez selekcji.
Masz rację, ten sezon był bardzo udany w kwiaty, warzywa i owoce.
Było też sporo chorób i szkodników, ale u mnie jakoś dałam radę zapobiegać na bieżąco.
Teraz tylko wycinam pędy zaatakowane przez mączniaka, ale nie jest tego dużo.
Oby następny sezon był taki, to będzie super.
Gabiś - to normalne, w miarę jedzenia apetyt rośnie.....
....tak mówią, ale coś w tym jest.
Ja stałam się wybredna w różach, tu faktycznie sporo już pożegnałam, zostawiając tylko te, które chcą ze mną współpracować.
Taka selekcja sprawia, że jest z każdym rokiem więcej zdrowych i kwitnących obficie róż i coraz mniej chorób.
Ja też teraz redukuję kępy liliowców, które zbyt mocno się rozrosły.
Pójdą do chętnych cieszyć oczy innych.
Geniu - teraz opryski już na nic się zdadzą, wystarczy zebrać chore liście i wyrzucić do kubła lub spalić.
Liliowce faktycznie dały popis w tym roku, właśnie zajmuję się nimi i przygotowuję do następnego sezonu.
Co przyniesie następny sezon zobaczymy, na razie przed nami jesień, oby słoneczna.
Florianie - to prawda, płomyki też dopisały i nawet nie chorowały za bardzo.
Drugie kwitnienie też już się kończy, czas przygotować je do zimy.
Co do pomidorków to będą na pewno i będzie kolorowo.
Już tworzę listę na następny sezon.
Dorotko - tak, powtarza i jest zdrowa a kwitnie do mrozów.
Polecam Ci z czystym sumieniem, jak trafisz na dobrą sadzonkę to Cię nie zawiedzie.
U mnie niestety nie przyjęły się żadne chryzantemy, mimo usilnego zajmowania się nimi.
Są kwiaty, które mają swoje wymagania i nie da się ich przekonać do innych warunków na dłuższą metę.
Cóż, nie można mieć wszystkiego.
Natalio - lubię dzielić się doświadczeniami i sama też korzystam z innych.
Po co powtarzać błędy innych, skoro swoich jest mnóstwo.
Mam trochę odmian liliowców bo uwielbiam te kwiaty, są u mnie na pierwszym miejscu.
Powoli sezon dobiega nam końca, ale jeszcze sporo kwiatów zdobi ogród.
Królują teraz znowu róże, astry i kilka innych bylin.
Ale o tym póżniej.
Teraz jeszcze o warzywniku.
Udało się sporo, chociaż mam i niepowodzenia, ale tak chyba jest w każdym warzywniku.
Najlepiej wyszły pomidory / jeszcze teraz zbieram co kilka dni po trosze /, groszek, fasolka / nadal zbieram strączki do zupy /, sałata / nowa na zimowanie już rośnie wraz z jarmużem /, ogórki, pietruszka, seler naciowy.
Trochę gorzej było z koperkiem, papryką / objadana przez ślimaki ma mało owoców, muszę rozwiązać ten problem inaczej /, cukiniami / tu też ślimaki siały spustoszenie w owocach /.
Zioła raczej nie zawiodły, rok był dla nich dobry.
W owocach królują winogrona i jeżyny, obrodziły też śliwki, maliny czekające na wysadzenie też pokazują się dobrze na przyszłość.
A powtarzające truskawki dają pojedyncze owoce przypominając smaki wiosny.











To ostatnio zebrane warzywka.




A teraz wróćmy do kwiatów.
Na początek jeszcze trochę liliowców, które cieszyły latem.
Mam nadzieję, że was nimi nie zamęczę.




























I na koniec trochę aktualności sprzed kilku dni.














Mam ją w pełnym słonku, więc powinna się spisać na medal.
Jeszcze teraz ma kilka pączków, może zdąży rozkwitnąć przed mrozami.
Yellow Fairy polecam, świetne maleństwo na brzeg rabaty, stale ukwiecone aż do zimy.
Martuś - nadal mam sporo kwitnących róż i mimo wszystko zostanie ich sporo na zawsze.
Teraz aż miło patrzeć przez okno na kwitnące kwiaty.
Co do liliowcó to tylko Kwanso ma jeszcze kwiaty, reszta już szykuje się do zimy.
A właściwie to ja je szykuję i wzięłam się do ścinania liści.
Jesień za pasem, czas szykować ogród do zimy.

Loki - miałam kilka odmian, ale tylko trzy się ostały.
Mam coraz mniej sił i ochoty do latania z donicami tam i z powrotem.
Kiedyś szalałam za nimi, teraz mam inne priorytety.
A co do błędów.....ja robię je nawet dzisiaj po tylu latach uprawy, a powinnam już być mądra.

Stasiu - jakoś szybko ta jesień daje się we znaki, ale wiosna też szybko do nas zawitała.
Chociaż żal mi trochę lata, jednak z drugiej strony miałam go pracowite jak nigdy.
Pomidorowe szaleństwo zajęło mi sporo czasu, ale na szczęście mam to już za sobą.
Dzięki Stasiu



Mariolko - do cudności sporo im jeszcze brakuje, ale z każdym rokiem jest lepiej.
Mój upór w niestosowaniu chemii daje rezultaty, chociaż nie obywa się bez selekcji.
Masz rację, ten sezon był bardzo udany w kwiaty, warzywa i owoce.
Było też sporo chorób i szkodników, ale u mnie jakoś dałam radę zapobiegać na bieżąco.
Teraz tylko wycinam pędy zaatakowane przez mączniaka, ale nie jest tego dużo.
Oby następny sezon był taki, to będzie super.
Gabiś - to normalne, w miarę jedzenia apetyt rośnie.....

Ja stałam się wybredna w różach, tu faktycznie sporo już pożegnałam, zostawiając tylko te, które chcą ze mną współpracować.
Taka selekcja sprawia, że jest z każdym rokiem więcej zdrowych i kwitnących obficie róż i coraz mniej chorób.
Ja też teraz redukuję kępy liliowców, które zbyt mocno się rozrosły.
Pójdą do chętnych cieszyć oczy innych.

Geniu - teraz opryski już na nic się zdadzą, wystarczy zebrać chore liście i wyrzucić do kubła lub spalić.
Liliowce faktycznie dały popis w tym roku, właśnie zajmuję się nimi i przygotowuję do następnego sezonu.
Co przyniesie następny sezon zobaczymy, na razie przed nami jesień, oby słoneczna.
Florianie - to prawda, płomyki też dopisały i nawet nie chorowały za bardzo.
Drugie kwitnienie też już się kończy, czas przygotować je do zimy.
Co do pomidorków to będą na pewno i będzie kolorowo.

Już tworzę listę na następny sezon.

Dorotko - tak, powtarza i jest zdrowa a kwitnie do mrozów.
Polecam Ci z czystym sumieniem, jak trafisz na dobrą sadzonkę to Cię nie zawiedzie.
U mnie niestety nie przyjęły się żadne chryzantemy, mimo usilnego zajmowania się nimi.
Są kwiaty, które mają swoje wymagania i nie da się ich przekonać do innych warunków na dłuższą metę.
Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Natalio - lubię dzielić się doświadczeniami i sama też korzystam z innych.
Po co powtarzać błędy innych, skoro swoich jest mnóstwo.

Mam trochę odmian liliowców bo uwielbiam te kwiaty, są u mnie na pierwszym miejscu.
Powoli sezon dobiega nam końca, ale jeszcze sporo kwiatów zdobi ogród.
Królują teraz znowu róże, astry i kilka innych bylin.
Ale o tym póżniej.
Teraz jeszcze o warzywniku.
Udało się sporo, chociaż mam i niepowodzenia, ale tak chyba jest w każdym warzywniku.
Najlepiej wyszły pomidory / jeszcze teraz zbieram co kilka dni po trosze /, groszek, fasolka / nadal zbieram strączki do zupy /, sałata / nowa na zimowanie już rośnie wraz z jarmużem /, ogórki, pietruszka, seler naciowy.
Trochę gorzej było z koperkiem, papryką / objadana przez ślimaki ma mało owoców, muszę rozwiązać ten problem inaczej /, cukiniami / tu też ślimaki siały spustoszenie w owocach /.
Zioła raczej nie zawiodły, rok był dla nich dobry.
W owocach królują winogrona i jeżyny, obrodziły też śliwki, maliny czekające na wysadzenie też pokazują się dobrze na przyszłość.
A powtarzające truskawki dają pojedyncze owoce przypominając smaki wiosny.











To ostatnio zebrane warzywka.





A teraz wróćmy do kwiatów.
Na początek jeszcze trochę liliowców, które cieszyły latem.
Mam nadzieję, że was nimi nie zamęczę.





























I na koniec trochę aktualności sprzed kilku dni.













Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko kosztowałam Fiutka [Aurija] i bardzo mi smakował, bo dostałam od Eluśki na skosztowanie .Przy okazji mam więcej jego nasionek
Nie wiesz czasem gdzie posadziłabym te pannę Yellow Fairy
Wolę ja podziwiać u Ciebie.Cudne liliowce tych też już nie mogę dosadzać. No cóż miejsce definitywnie się skończyło
U mnie trochę podlewa




- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko jeżynka pęknie wygląda , kiedy robione było zdjęcie ?
Marian powiedział żebym mu to zdjęcie wydrukowała
Marian powiedział żebym mu to zdjęcie wydrukowała

- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Pokazuj liliowce, pokazuj, czymś tak pięknym nie można się zmęczyć 

?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10858
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, powiedz mi jak u Ciebie kwitnie Tea Clipper ?...moja trochę słabo, a przynajmniej tak mi się wydaje... mam ją już kilka lat i ciągle nie powala obfitym kwitnieniem... nie powiem bo kwiaty mi się podobają i to nawet bardzo, ale nie ma ich za dużo na krzewie...
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12567
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
No ja sobie sprawię te zimotrwałe fuksje, więc z niczym nigdzie latać nie będę... Tylko tym razem przemyślę bardziej miejsce nasadzenia... Bo to bardzo głupio tak posadzić roślinę, żeby ją co innego zagłuszyło na śmierć... Ale pociesza mnie to, że nawet ogrodnikom z dziesiątkami lat stażu się to zdarza. :-P
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Sasanka18
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1977
- Od: 1 sty 2010, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko w pierwszej kolejności gratulacje
że pokazujesz tak wspaniałe warzywa.
Wszystkie użyteczne w kuchni ,masz nawet kolorowy jarmuż -podziwiam Cię bardzo
Wiem ,że nie używasz chemii, to jest najważniejsze jeść zdrowe warzywa.
Ja w każdej wolnej przestrzeni między kwiatami staram się poutykać warzywa .
Liliowce, też masz niesamowite gatunki ale jak wiem, to Ty jesteś "guru" od tych kwiatów na F.
Gratulacje, też za pomidory


Wszystkie użyteczne w kuchni ,masz nawet kolorowy jarmuż -podziwiam Cię bardzo

Wiem ,że nie używasz chemii, to jest najważniejsze jeść zdrowe warzywa.
Ja w każdej wolnej przestrzeni między kwiatami staram się poutykać warzywa .
Liliowce, też masz niesamowite gatunki ale jak wiem, to Ty jesteś "guru" od tych kwiatów na F.
Gratulacje, też za pomidory



- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Mam dużo do nadrobienia w Twoim wątku, Grażynko. Nadrobię w najbliższym czasie choć trudno mi go ostatnio znaleźć
tzn. czas, nie wątek.
Widziałam tylko zdjęcia z ostatniej strony. Piękne zbiory!

Widziałam tylko zdjęcia z ostatniej strony. Piękne zbiory!

- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażko masz sporo warzyw, które już nieraz chciałam u siebie wysiać no i teraz będę moje marzenia spełniać. Kocham prawdziwe warzywniki.
Takim pewniakiem jest jarmuż no i wrócę do buraka liściowego, którego już kiedyś miałam a ostatnio mi się zachciało po odwiedzinkach u Beatki.
Twoje jeżyny bezkolcowe są w super kondycji a moje w tym roku jakoś słabo owocowały...a wręcz obsychały na krzaku. Muszę poczytać co to takiego i jaka przyczyna...może jakaś choroba albo błąd w nawożeniu. Jeżeli chodzi o sałatę to czy masz jakąś sprawdzoną odmianę do siewu na zbiór jesienny?

Takim pewniakiem jest jarmuż no i wrócę do buraka liściowego, którego już kiedyś miałam a ostatnio mi się zachciało po odwiedzinkach u Beatki.
Twoje jeżyny bezkolcowe są w super kondycji a moje w tym roku jakoś słabo owocowały...a wręcz obsychały na krzaku. Muszę poczytać co to takiego i jaka przyczyna...może jakaś choroba albo błąd w nawożeniu. Jeżeli chodzi o sałatę to czy masz jakąś sprawdzoną odmianę do siewu na zbiór jesienny?
