Sabinko, to się przekonałaś na własne oczy co to żółty piasek

Ja mam to stale w repertuarze ogrodniczym. Dlatego tak lubię wyniesione rabaty w skrzyniach lub murowane. Fajnie że przegorzan ruszył. Przyznam, że moje wysiewy domowe przegorzanu też były raczej porażką. Na rabacie wysiewa się sam. Nie jakoś mocno ale zawsze kilka dodatkowych sadzonek jest. To powodzenia w uprawie
Aneczko, rozczarowałaś mnie

Miałam nadzieję, że jak się zagęści to pożegnam się z chwastami
Jak chcesz takie kocisko to daj znać, znajomi mają hodowlę. Wszystkie takie cudne, że przygarniałabym bez opamiętania

Swojej nie oddam
Murowana donica zaraz będzie. Ale nie mam złudzeń, efekt będzie za jakiś czas. Na razie kloniki są malutkie. Ale i tak fajnie wyglądają, zwłaszcza że w pobliżu są bambusy i to tworzy kompozycyjną całość.
Mariusz, co i rusz coś tam robię. Nie jest to łatwe, wracając wieczorem z pracy. Ale systematyczność przynosi efekty.
Much u mnie nie ma, na razie. Zresztą co roku wywieszam w okolicy kompostownika specjalną pułapkę feromonową. Dobrze się sprawdza. A wyprowadziłam się przecież na wieś, więc jest kilka gospodarstw, co za tym idzie zwierzątka przyciągające muchy. Na szczęście tych gospodarstw nie jest dużo. Głównie to jednak miejscowość z działkami letniskowymi. Więc jakoś daję radę
Lisico, wiedziałam czym Cię zwabić do ogrodu

Bardzo dziękuję w imieniu braci futrzastych. Drapak przypadkowo wylądował na tarasie, gdyż miałam malowanie w domu. Ale ponieważ jest ładna pogoda, to tak już zostało na kilka dni. Zresztą koty tylko pierwszego dnia były tym absolutnie zachwycone i ganiały się po drapaku. Teraz wchodzą na niego znacznie rzadziej. Wolą poszukiwać wiewiórek, ptaszków i jaszczurek po ogrodzie. Miny mają wtedy takie skupione, że sama często przystaję i przyglądam się ich poczynaniom
Małgosiu, ja na swojej działce mam ze trzy gniazda wiewiórek, więc siłą rzeczy na młodziaki też trafiam.
Rabat dużo nie muszę prostować, bo po prawdzie to większość była prosta lub bez kształtu

tzn bez oznaczonych granic rabaty. Powolutku to troszkę formalizuję, robiąc ogród bardziej parkowy niż wiejsko-leśny. Jednak stopniowo w głąb działki las będzie bardziej naturalny. Nie zamierzam wszystkiego obsadzać. Dodam tylko młodych sosen i brzóz.
Sylvio, spokojnie, już pokazuję. Boję się żebyś się jednak nie rozczarowała bo kloniki jeszcze niewyrośnięte
Iwonko, jakie były sny? Faktycznie rude?

Opowiadaj...
Las nie tylko nie ma nic przeciwko mojej działalności ale chyba nawet się cieszy. Zrobiłam przecinkę pielęgnacyjną, drzewa dostają więcej wody i składników pokarmowych, sosny zaczęły ładnie nabierać ciałka w obwodzie pni. Nie są to już drapaki, ale ładny starodrzew. A że do tego zakwitnie jakaś róża...no cóż, może to jak kwiatek do kożucha ale ja dobrze się czuję w tym otoczeniu i to chyba najistotniejsze
Karmniki może jeszcze będą. Jak nie takie to może coś równie ciekawego. Zaglądaj tam bo mają sporo fajnych rzeczy.
No to teraz donica. Od razu zapowiadam, żebyście nie byli zawiedzeni. Kloniki to mikrusy, jeszcze nie zagęszczone, no może poza Dissecctum.
Rozczochrany Orange Dream, dwa patykowate NN oraz miniaturka, która zmarzła i prawie jej nie widać, nie pamiętam nazwy... Ale odbija. Do tego jałowiec tępołuskowy i koniec listy roślin
Zaczęło się od wielkiego bałaganu, wożenia kilkudziesięciu taczek ziemi, targania ziemi do góry. Chłopcy zrobili najazd z palet, żeby ułatwić pracę. Potem ustawianie, sadzenie, podlewanie, kora.... i po bólu

kończą się rododendrony jakuszimańskie Blue Tit ale zaraz będą czosnki

Super mi zakwitły powojniki przy psiej ścieżce. Niestety przeważnie w stronę sąsiada

A oto nowa rodzina sikorek. Ciągle zwierzaki utrudniają mi prace wykończeniowe. Te uwiły sobie gniazdo na dnie kupki kilku krat betonowych, czekających na ułożenie. I znów stoję z robotą
