W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
- Rodusik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1139
- Od: 21 sty 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Mój Kajper zerwał sobie wiązanie w kolanie. Jest już po operacji, dzisiaj ściągamy gips i zakładamy opatrunek.
Pozdrawiam, Mariola
Ogród Rodusika
Ogród Rodusika
- lizbonka
- 50p
- Posty: 56
- Od: 28 maja 2011, o 21:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Biedulek, niech szybko wraca do zdrowia
A to moja babeczka ;) Pilnuje pergolki i krzaków
A to moja babeczka ;) Pilnuje pergolki i krzaków
Pozdrawiam
Lizbonka & Marysia & Suri & Felix
Lizbonka & Marysia & Suri & Felix
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
SandraABC piękny
Rodusik co się stało? Wracaj do zdrówka szybciutko.
lizbonka to chyba najbezpieczniejsza pergolka na świecie
oj... za mały ten fotel
a ja wczoraj znalazłam kolejnego psa... śliczna sunia goldenka. Babcia już chyba... mokra, ubłocona... tyle ludzi przechodziło obok ale nikt się nie zainteresował. Zapielam ja na swoj pasek od spodni (zawsze nosze ze soba smycz ale akurat wzielam inna torebke), pewien sympatyczny dzieciaczek przytrzymał ją. Kupiłam jej jedzonko... zjadła ze smakiem. No i czekalam na przyjazd auta ze schronu. Kucnelam a sunia polozyla sie obok i polozyla mi łebek na kolanie... Jak wrocilam do domu to sie poryczałam jak dziecko...
Ale na szczescie jest happy end... dzisiaj dzwonilam do schronu i jeszcze wczoraj sunia została odebrana przez właściciela
Rodusik co się stało? Wracaj do zdrówka szybciutko.
lizbonka to chyba najbezpieczniejsza pergolka na świecie
oj... za mały ten fotel
a ja wczoraj znalazłam kolejnego psa... śliczna sunia goldenka. Babcia już chyba... mokra, ubłocona... tyle ludzi przechodziło obok ale nikt się nie zainteresował. Zapielam ja na swoj pasek od spodni (zawsze nosze ze soba smycz ale akurat wzielam inna torebke), pewien sympatyczny dzieciaczek przytrzymał ją. Kupiłam jej jedzonko... zjadła ze smakiem. No i czekalam na przyjazd auta ze schronu. Kucnelam a sunia polozyla sie obok i polozyla mi łebek na kolanie... Jak wrocilam do domu to sie poryczałam jak dziecko...
Ale na szczescie jest happy end... dzisiaj dzwonilam do schronu i jeszcze wczoraj sunia została odebrana przez właściciela
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Rosalka no niestety... ja już mam trzy przygarniete psiaki i na nastepnego nie mogę się zdecydować. Trzeba liczyć siły na zamiary
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
- lizbonka
- 50p
- Posty: 56
- Od: 28 maja 2011, o 21:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Syringa,Silja faktycznie, lepiej się nie zbliżać do pergolki Ryzyko zaślinienia i utopienia w radości Su jest bardzo wysokie
A, że gluci jak przystało na tą rasę, to nawet ja często się nie zbliżam do mojego Żartuję, ja koffam te gluty
Też niedawno odwiozłam dorosłą suczkę bokserkę i szczeniaka (z nią biegającego) do schronu Oczywiście nikt w okolicy nie znał psów, a to główna droga przelotowa na Żywiec Mnóstwo samochodów i one między nimi Myślałam, że sercem to przypłacę ...
Do schronu wróciłam chwilę później, porobiłam zdjęcia, dziewczyny z pracy wydrukowały ogłoszenia i porozwieszałam je w okolicy gdzie je znalazłam. Dwa dni później nadal siedziały w schronie , więc przekonałam męża (On ma dobre ) na wycieczkę Zanim dojechaliśmy oba psiaki zostały odebrane przez właściciela i jego dzieciaczki Znaleźli ogłoszenie na słupie
Panie ze schronu (jak przywiozłam znajdy) patrzyły na mnie jakbym się pozbywała swoich psów One były takie ufne i radosne... Bossse, żeby ta moja sucz była choć odrobinę taka wdzięczna
A, że gluci jak przystało na tą rasę, to nawet ja często się nie zbliżam do mojego Żartuję, ja koffam te gluty
Też niedawno odwiozłam dorosłą suczkę bokserkę i szczeniaka (z nią biegającego) do schronu Oczywiście nikt w okolicy nie znał psów, a to główna droga przelotowa na Żywiec Mnóstwo samochodów i one między nimi Myślałam, że sercem to przypłacę ...
Do schronu wróciłam chwilę później, porobiłam zdjęcia, dziewczyny z pracy wydrukowały ogłoszenia i porozwieszałam je w okolicy gdzie je znalazłam. Dwa dni później nadal siedziały w schronie , więc przekonałam męża (On ma dobre ) na wycieczkę Zanim dojechaliśmy oba psiaki zostały odebrane przez właściciela i jego dzieciaczki Znaleźli ogłoszenie na słupie
Panie ze schronu (jak przywiozłam znajdy) patrzyły na mnie jakbym się pozbywała swoich psów One były takie ufne i radosne... Bossse, żeby ta moja sucz była choć odrobinę taka wdzięczna
Pozdrawiam
Lizbonka & Marysia & Suri & Felix
Lizbonka & Marysia & Suri & Felix
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 11
- Od: 23 lut 2013, o 17:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Wypad nad jeziorko
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1208
- Od: 15 kwie 2013, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Nie wiem czy tutaj mogę dać to ogłoszenie , jeśli nie tutaj to proszę mnie pokierować gdzie .Poszukuję dla psa domu , z okolic radomia . Jest to 2 miesięczny mieszaniec labradora ze spanielem , kolor czarny . Wesoły szczeniak , wszystko go interesuje . Szkoda mi go oddać do schroniska, wolałabym oddać w dobre ręce ,żeby sobie biegał , nie był uwiązany na łańcuchu . Pytania na PW .
Bożena
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Limonka, wysylam pw. Tu napisze tylko, że oddając psa należy spisać umowę adopcyjną z jasno określonymi warunkami i wymaganiami wobec adoptującego. M.in. musi zawierac punkty o tym, że wydajacy psa ma prawo go ODEBRAĆ , jeśli adoptujący nie spełni wszystkich warunków oraz o obowiazkowym wysterylizowaniu psa w ustalonym terminie. Z tego względu lepiej podpisywac umowy w ramach jakiejś prozwierzęcej organizacji, bo taka ma większe mozliwości prawno-administracyjne niż osoba prywatna. Tylko tak uzyskuje sie względna pewnośc, że zwierzak nie trafi na łańcuch albo do pseugohodowli (czyli fabryki szczeniąt, kto nie wie, niech wrzuci w przeglądarkę takie hasło i obejrzy zdjęcia, w jakich warunkach pseudohodowcy "hodują" szczeniaki na handel ostrzegam, to są drastyczne zdjęcia).
Bea
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1208
- Od: 15 kwie 2013, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Tak masz rację , gdyby się ktoś znalazł to ja nie oddam w ciemno psa, musia się zgodzić nowy właśćiciel że od czasu do czasu zaglądnę co u niego słychać. Mam dużego psa , a ten trafił do nas przez przypadek . Znajoma się rozmyśliła i do nas trafił . Jeśli nikogo nie znajdę to będzie nasz , tylko musi mieć budę , kojec i warunki do mieszkania. Nie miałabym serca żeby psu robić krzywdę, to jest zwierzę , nasz przyjaciel . Tak samo chce żyć jak i człowiek .W schronisku psy nie mają raju , żal mi patrzeć na nie.
Bożena