Róże z kartoników z marketów Auchan,Biedronki,Castoramy itp. Cz.1

[bartosz les]

Nie wiem , nigdy tam nie kupowałem róż

[Nela]

A jakie jest prawdopodobieństwo trafienia w lidlowskich różyczkach?

Takie samo jak w innych marketach. Kupowałam w Lidlu - nawet kolor się nie zgadzał...

[InesS]

W Lidlu kupowałam róże pienne i były identyczne hak na zdjęciu. Rosły znakomicie

[Nela]

Inez- to miałaś szczęście- ja kupiłam w różnych Lidlach, na pniu , bo chciałam trafić na różne- a były takie same- mimo info na kartoniku- i paskudne- tylko mnie irytowały i po sezonie usunęłam... Trafiłam nawet , że w tym zawiniątku korzeni- nie było... sam pieniek w ziemi owiniety.
Inne rosliny- nie róże- to nawet mi ładnie rosły i odpowiadały fotkom z opakowań.
.

[meluzyna]

Jak ktoś lubi ryzyko i ma sporo ziemi, to dlaczego nie? Taka róża z niespodzianką.

[bartosz les]

Dokładnie

[Nela]

Co roku mam takich niespodzianek kilka- nawet lubię tę loterię- a i trafiłam na fajne róże też.

[bartosz les]

Ja też uwielbiam różanego Lotka ale z sześciu kupionych tylko dwie się nie sprawdziły Mt.Shasta i Herbaciana.
Z Mt.Shasty chyba wyrosła czerwona bardzo pełna ( z auchan) a z Herbacianej z Tesco wyrosła ''Algida Śmietankowo-Śmietankowa'' tak sobie ją nazwałem pięknie pachnie.

[Dorja]

W naszych ogrodniczych są takie same kartoniki jak w marketach, więc obojętnie gdzie kupię i tak to samo. Po co więc przepłacać?. Jak chcę mieć pewność, muszę zamawiać w szkółce online.

[Jane_Rose]

Ciekawe, byłam w weekend w drugim, większym A. w moim mieście i tam ani śladu róż, za to wciąż na wystawie mnóstwo cebul.

Co do różo-lotka to wychodzę z takiego założenia, że te 5 - 6 zł mnie nie zbawi, a jest szansa na jakiś fajny krzaczek. Ja nie zbiednieję, a może trafię na jakąś "perełkę" i do tego roślince życie ocalę.

Co do Botanika21 to i tak się przymierzam do zakupów. Oczywiście Graham Thomas jest na liście

[Floresita]

Nela pisze, że w Lidlu natrafiła na różę bez korzenia, gdzie po odwinięciu z woreczka był sam tzw "pieniek". Jeśli o tym mowa, to chciałabym powiedzieć, że jeśli coś takiego Wam się przytrafi, to nie skreślajcie i nie wyrzucajcie od razu takiej sadzonki. Rok temu, też pod koniec lutego kupiłam w Auchanie taką zdrewniałą, bez śladu życia bidulę w woreczku, po 3.50, z etykietką: Biała, rabatowa. Po odwinięciu folii okazało się właśnie, że jest sam pieniek, w ogóle bez żadnych korzeni. Strasznie mi się zrobiło żal biedaczki i odruchowo włożyłam ją do litrowego słoika z wodą i postawiłam na parapecie słonecznego okna. Stała w tej wodzie miesiąc. W tym czasie powypuszczała z tego pieńka kilka cienkich, długich, białych korzeni włośnikowych, oraz zaczęły rosnąć młode przyrosty. Nie za bardzo wierzyłam, że coś z niej będzie, ale na koniec marca wsadziłam ją razem z innymi różami do gruntu na działce. Uwierzcie mi, że była największym i najszybciej rosnącym krzakiem ze wszystkich nowo posadzonych róż (a sadziłam wtedy blisko 30 różnych sztuk, z normalnymi korzeniami!). Okazała się białą Swany i być może trochę dzięki temu zawdzięcza swój sukces , bo ponoć ta odmiana słynie z niezwykłej energii i żywotności.

[Nela]

Floresito- u mnie to była "róża na pniu"- bez korzeni.

[Floresita]

Wando: Tych żółtych nie brałam, ale też byłam nimi zaciekawiona. Ta cytrynowa, pełny, śliczny kwiat z pewnością będzie Fresią. Ja zdecydowałam się zamówić tą "Kremową, pachnącą, rozetowy kwiat". Ze zdjęć wygląda na Sophię Reinessance, ona nie jest taka jaskrawa i bardziej wpada w taki kremowo - miodowy odcień.