Róże u Doroty - mój mały różany raj
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, niezłe sidła założyłaś, dwóch osobników męskich złapać, no no
Powiadasz, ze są w Obi róże, aj, za szybko jak dla mnie, bo może za tydzień dopiero pojadę, a Leonardo jest może? Nie no, ja już dłużej nie mogę, do kogo nie pójdę, tam róże na tapecie i nowe zakupy. Tylko jak tu sadzić kolejne odmiany, jak te rosnące nie radzą sobie z suszą. Jak w tym roku znowu nas to samo czeka, to chyba większość roślin nie poradzi sobie, a i my także...
Róża pięknie zazieleniła się, aż nogi same przebierają w oczekiwaniu na kwiaty.
Powiadasz, ze są w Obi róże, aj, za szybko jak dla mnie, bo może za tydzień dopiero pojadę, a Leonardo jest może? Nie no, ja już dłużej nie mogę, do kogo nie pójdę, tam róże na tapecie i nowe zakupy. Tylko jak tu sadzić kolejne odmiany, jak te rosnące nie radzą sobie z suszą. Jak w tym roku znowu nas to samo czeka, to chyba większość roślin nie poradzi sobie, a i my także...
Róża pięknie zazieleniła się, aż nogi same przebierają w oczekiwaniu na kwiaty.
Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Witaj .Piękne prymule i narcyzy . Czytałam o tej różycy z Obiego i aż zaczęłam się śmiać do monitora. Faktycznie przydały by Ci się kajdanki . Mówisz, że eM nie zauważy ?? Trudno się dziwić, przy takim buszu różanym ja też na Jego miejscu nie widziałabym nowych nabytków. Możesz spać spokojnie bynajmniej . Zimowych strat zawsze szkoda ale tak to już jest, niektóre rośliny kupujemy inne wypadają i co chwilę coś się zmienia. Oby tylko nie wypadały te najcenniejsze nabytki . Wiesz ,zawsze zastanawiały mnie te linie kroplujące . Z tego co widzę masz je na powierzchni a ja zawsze myślałam, że muszą być zakopane. Wybacz za być może idiotyczne pytanie ale po prostu odkręcasz kurek z wodą i to sobie tak leci czy potrzebują jakichś specjalnych instalacji ?? Muszę zgłębić temat bo skoro nie trzeba ich wkopywać to może i ja kiedyś takie sobie założę . Pozdrawiam .
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotka, a ja ci mówię, że to Aneczka tak na nas działa Napisała o tej róży podkusiła, że to pachnące krzaczysko i urodą zniewalające i tak jajo znosiłam, że aż eM był kupić. Wyobrażasz to sobie?! Mój mąż wolał podjechać kupić niż słuchać wieczorem, że pewnie mi wykupili ostatnią sadzonkę.. Jak on zna tą swoją szaloną żonę.. to bardziej niż pewne, że jęczałabym przez cały wieczór i połowę dnia następnego
Sporo masz strat. U mnie Praktyczne padła Casanova. Odbija jednym czy dwoma pędami.. Na wszelki wypadek posadziłam obok całkiem nową. Pozbyłam się też przemarzniętej Kronenbourg i coś czuję w kościach, ze padnie całkowicie sadzony jesienią Graham Thomas Nie mam pojęcia dlaczego. Niby ma zieloną jedną czy dwie łodygi, ale nie widzę żadnego opuszczającego się oczka. Pozostałe łodygi całe czarne. A był schowany w wysokim kopczyku
Sporo masz strat. U mnie Praktyczne padła Casanova. Odbija jednym czy dwoma pędami.. Na wszelki wypadek posadziłam obok całkiem nową. Pozbyłam się też przemarzniętej Kronenbourg i coś czuję w kościach, ze padnie całkowicie sadzony jesienią Graham Thomas Nie mam pojęcia dlaczego. Niby ma zieloną jedną czy dwie łodygi, ale nie widzę żadnego opuszczającego się oczka. Pozostałe łodygi całe czarne. A był schowany w wysokim kopczyku
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dobry wieczór.
Trafiłam do tego różanego raju trochę przypadkiem. szukałam rzetelnych informacji o róży Ballerina.
To wspaniały wątek, doskonałe zdjęcia. Nie mówiąc już o samym ogrodzie - niedościgły wzór. Dopiero planuję, jakie róże posadzić, więc mam nadzieję częściej tutaj gościć.
Dorotko, mam nadzieję, że róże polubią mnie, choć w części tak jak ciebie.
Trafiłam do tego różanego raju trochę przypadkiem. szukałam rzetelnych informacji o róży Ballerina.
To wspaniały wątek, doskonałe zdjęcia. Nie mówiąc już o samym ogrodzie - niedościgły wzór. Dopiero planuję, jakie róże posadzić, więc mam nadzieję częściej tutaj gościć.
Dorotko, mam nadzieję, że róże polubią mnie, choć w części tak jak ciebie.
- wagabunga123
- 1000p
- Posty: 1365
- Od: 11 lip 2013, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, dobrze zrobiłaś jadąc do Obi, to bardzo niezdrowo jest mieć koszmary, czytałam, że trzeba eliminować przyczyny ich powstawania
Niemożliwa jesteś Teraz przez Ciebie omijam Obi szeroki mi łukami
Lavender z uwagi na niski pokrój jest idealna do mojej nowej rabatki
Niemożliwa jesteś Teraz przez Ciebie omijam Obi szeroki mi łukami
Lavender z uwagi na niski pokrój jest idealna do mojej nowej rabatki
Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać - Walt Disney
Ciurkadełko wśród róż - moje miejsce na ziemi Tu na razie jest ściernisko ale będzie ... Pozdrawiam, Marlena
Ciurkadełko wśród róż - moje miejsce na ziemi Tu na razie jest ściernisko ale będzie ... Pozdrawiam, Marlena
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko dobrze że ty do tego Obi pojechałaś ,Chandos Beauty jest śliczna i na pewno byś żałowała że jej nie masz
Próby z pompą nie zrobiłam ,bo nie mam drugiej beczki na rozcieńczoną gnojówkę ,ale inne próby z pompom ma za sobą i całkiem nieźle się to sprawdza ,więc myślę że i ten numer przejdzie Póki co pierwsza porcja poszła w konewki.
Próby z pompą nie zrobiłam ,bo nie mam drugiej beczki na rozcieńczoną gnojówkę ,ale inne próby z pompom ma za sobą i całkiem nieźle się to sprawdza ,więc myślę że i ten numer przejdzie Póki co pierwsza porcja poszła w konewki.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko ja wychodzę z założenia, że pewne choroby są nieuleczalne i nie ma co się martwić, byle by nie były śmiertelne .
Zważywszy, że ogrodnicy żyją, mam nadzieję, długo z racji przebywania w takim bajecznym świecie jak ogrody, to długo będziemy jeszcze trwały w tym amoku . Stwierdziłam, że nie ma co z tym walczyć, bo i tak nie dam rady dotrzymać słowa.
Widzę, że będziemy mogły porównać Chandos Beauty, bo moje różyczki z grudnia wszystkie na szczęście odbijają, uff co za radość
Zważywszy, że ogrodnicy żyją, mam nadzieję, długo z racji przebywania w takim bajecznym świecie jak ogrody, to długo będziemy jeszcze trwały w tym amoku . Stwierdziłam, że nie ma co z tym walczyć, bo i tak nie dam rady dotrzymać słowa.
Widzę, że będziemy mogły porównać Chandos Beauty, bo moje różyczki z grudnia wszystkie na szczęście odbijają, uff co za radość
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Śliczny kolorowy koszyczek mała rzecz a jak cudnie wygląda A ile róz, teraz po przycięciu widać je, potem przykryją je kwiaty i samego krzewu nie widać, tylko kwiaty
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7109
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, będę Cię wspierać w chorobie Sama na to samo cierpię, więc rozumiem bóle i rozterki. Ta kompozycja w białym koszyczku jest śliczna i powiedz mi proszę, czy te kwiatki są bardzo wymagające? Nie miałam ich u siebie.
Targi ogrodnicze
Targi ogrodnicze
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25173
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
A ja może zakupię jeszcze kilka róż w F.
Czekam na oznaki życia na moich starych rożach.
Nie wypuszczają żadnego pączka, stoją jak zaczarowane.
Daje im czas jeszcze 2 tygodnie, a może nawet do początków czerwca bo wtedy właśnie będę w szkółce
Czekam na oznaki życia na moich starych rożach.
Nie wypuszczają żadnego pączka, stoją jak zaczarowane.
Daje im czas jeszcze 2 tygodnie, a może nawet do początków czerwca bo wtedy właśnie będę w szkółce
- sweetdaisy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3531
- Od: 15 sty 2015, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorota, a te róże po cięciu to jakiego rodzaju?
Pytam, bo zostawiłaś je dość wysokie a ja laik, pociachałam moje krzaczki dość nisko
Już wiem że źle ciachnęłam edenkę, bo jak inne tak na 20-30cm Zostawiłam tylko jednego bata żeby zobaczyć czy nie zmarznie i nie zmarzł Tylko wygląda teraz dość dziwnie z tym jednym pałąkiem
Pytam, bo zostawiłaś je dość wysokie a ja laik, pociachałam moje krzaczki dość nisko
Już wiem że źle ciachnęłam edenkę, bo jak inne tak na 20-30cm Zostawiłam tylko jednego bata żeby zobaczyć czy nie zmarznie i nie zmarzł Tylko wygląda teraz dość dziwnie z tym jednym pałąkiem
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Witajcie!
Jakoś tak się porobiło, że miałam na resztę postów odpowiedzieć w niedzielę, ale nie wyszło i praktycznie kolejny tydzień minął.
Nie będę zatem zanudzała opowieściami jaką to mamy kapryśną, pioruńsko zimną wiosnę (u mnie nadal bez deszczu ), tylko szybko nadrabiam zaległości w odpowiedziach. Mam nadzieję, że nikogo nie pominę, a jeśli tak, to z góry przepraszam, bo zrobił mi się jakiś galimatias, który postaram się w miarę możliwości uporządkować
Wandziu sam kształt kwiatu, zapach i kolor Chopin ma śliczny. Jeśli chodzi o pokrój - tu już bywa znacznie gorzej. Zimotrwałość również nie należy do jego mocnych stron Czytałam, że potrafi podłapać mączniaka. U mnie zdarzyło się to w pierwszym roku po posadzeniu. Później już zawsze był zdrowy.
Jadziu i ja lubiłam Chopina za te wielkie piękne kwiaty, ale stało się - zmarzł i już po nim
Gosiu widocznie przemarznięcie wyszło Twojej Lavender na zdrowie , skoro tak ładnie powypuszczała nowe odrosty.
A co do zakupów marketowych różyczek. Całkowicie rozumiem Twoją ciekawość Wiem, że to jeszcze za wcześnie, ale codziennie szukam na moich jakiegoś choćby najmniejszego pączusia. I ciekawość mnie zżera, co też z nich wyrośnie.
Alexio Też się zastanawiam, czy kiedykolwiek uda mi się skończyć, ale zrobię co w mojej mocy. Ciągle coś się zmienia w tym moim różanym ogrodzie. Jedne panny wybywają, inne przybywają... Kontynuację alfabetu zostawię sobie na długie jesienne i zimowe wieczory.
Aniu anabuko1 róż nigdy nie mam dość To objętość ogrodu mnie ogranicza, ale może i dobrze, bo kto wie czym by się ta moja namiętność skończyła
Jagno Leonardo ma wigor - fakt. Codziennie podchodzę do niego i z czułością patrzę jak z tych grubaśnych pędów wyłaniają się nowe kiełki. Mój egzemplarz, to cudo, nie róża. I pomyśleć, że kupiłam ją w A jako różową angielkę za dosłownie kilka złotych. Oby wszystkim zdarzały się takie "angielki".
Nowe rabaty niezmiernie mnie cieszą, ale to już koniec miejsca i nie będzie więcej powiększania, poszerzania itd. Trochę trawnika musi pozostać, a miejsce zostało tylko w cieniu. Róż tam nie posadzę, bo nie dadzą rady. Zaryzykowałam dwa lata temu z Kórnik, FJ Grootendorst i Pink Grootendorst. Skutek - marne, wyciągnięte krzaczki i takie same kwitnienie Prawdopodobnie będę zmuszona posadzić je za płotem pomiędzy zwykłymi rugosami.Tam przynajmniej słońca im nie zabraknie.
Aneczko Już coraz więcej tulipanów pokazuje kolory. Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy. Warto było jesienią się pomęczyć i posadzić ich trochę. Już myślę gdzie posadzę te, które kupię w tym roku. Oj, znów poszalejemy Tych już rosnących postanowiłam nie wykopywać. Jeszcze na sadzenie znajdę siły, ale wykopki? Mowy nie ma. Niech się dzieje wola nieba...
Minnie Witam Cię bardzo serdecznie Jest mi niezmiernie miło czytać Twój wpis i tyle pochwał pod adresem różyczek
Szepnęłam im słówko od Ciebie, a one aż pokraśniały z radości Mój ogród zawsze stoi otworem dla wszystkich gości.
Może zdradzisz jak masz na imię? Będzie wygodnie i bardziej swojsko zwracać się do Ciebie po imieniu.
Elwi Jak ja się za Tobą stęskniłam. Mam nadzieję, że chandrę wykopałaś jakieś 400 km dalej i teraz już będziesz częściej na forum.
W porównaniu do ilości tulipanów rosnących u Ciebie - moje to zaledwie maleńkie poletko. Jeśli dobrze pamiętam , to posadziłaś tak ze trzy razy tyle cebul, co ja. Już popędziłam do Ogrodzia i widziałam preludium tego, co jeszcze rozkwitnie Oj, będzie spektakl
Joluś, zuch dziewczyna Teraz będziemy czekać, aż te wszystkie nowości zakwitną.
A u mnie w ogrodzie...Jak pewnie wszędzie o tej porze roku, sytuacja rozwija się dynamicznie i z każdym dniem więcej kolorów.
Therese Bugnet
I trochę wiosny
Wielka trójka - od lewej LO, w środku, Therese Bugnet i po prawej, Gefylt
Jakoś tak się porobiło, że miałam na resztę postów odpowiedzieć w niedzielę, ale nie wyszło i praktycznie kolejny tydzień minął.
Nie będę zatem zanudzała opowieściami jaką to mamy kapryśną, pioruńsko zimną wiosnę (u mnie nadal bez deszczu ), tylko szybko nadrabiam zaległości w odpowiedziach. Mam nadzieję, że nikogo nie pominę, a jeśli tak, to z góry przepraszam, bo zrobił mi się jakiś galimatias, który postaram się w miarę możliwości uporządkować
Wandziu sam kształt kwiatu, zapach i kolor Chopin ma śliczny. Jeśli chodzi o pokrój - tu już bywa znacznie gorzej. Zimotrwałość również nie należy do jego mocnych stron Czytałam, że potrafi podłapać mączniaka. U mnie zdarzyło się to w pierwszym roku po posadzeniu. Później już zawsze był zdrowy.
Jadziu i ja lubiłam Chopina za te wielkie piękne kwiaty, ale stało się - zmarzł i już po nim
Gosiu widocznie przemarznięcie wyszło Twojej Lavender na zdrowie , skoro tak ładnie powypuszczała nowe odrosty.
A co do zakupów marketowych różyczek. Całkowicie rozumiem Twoją ciekawość Wiem, że to jeszcze za wcześnie, ale codziennie szukam na moich jakiegoś choćby najmniejszego pączusia. I ciekawość mnie zżera, co też z nich wyrośnie.
Alexio Też się zastanawiam, czy kiedykolwiek uda mi się skończyć, ale zrobię co w mojej mocy. Ciągle coś się zmienia w tym moim różanym ogrodzie. Jedne panny wybywają, inne przybywają... Kontynuację alfabetu zostawię sobie na długie jesienne i zimowe wieczory.
Aniu anabuko1 róż nigdy nie mam dość To objętość ogrodu mnie ogranicza, ale może i dobrze, bo kto wie czym by się ta moja namiętność skończyła
Jagno Leonardo ma wigor - fakt. Codziennie podchodzę do niego i z czułością patrzę jak z tych grubaśnych pędów wyłaniają się nowe kiełki. Mój egzemplarz, to cudo, nie róża. I pomyśleć, że kupiłam ją w A jako różową angielkę za dosłownie kilka złotych. Oby wszystkim zdarzały się takie "angielki".
Nowe rabaty niezmiernie mnie cieszą, ale to już koniec miejsca i nie będzie więcej powiększania, poszerzania itd. Trochę trawnika musi pozostać, a miejsce zostało tylko w cieniu. Róż tam nie posadzę, bo nie dadzą rady. Zaryzykowałam dwa lata temu z Kórnik, FJ Grootendorst i Pink Grootendorst. Skutek - marne, wyciągnięte krzaczki i takie same kwitnienie Prawdopodobnie będę zmuszona posadzić je za płotem pomiędzy zwykłymi rugosami.Tam przynajmniej słońca im nie zabraknie.
Aneczko Już coraz więcej tulipanów pokazuje kolory. Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy. Warto było jesienią się pomęczyć i posadzić ich trochę. Już myślę gdzie posadzę te, które kupię w tym roku. Oj, znów poszalejemy Tych już rosnących postanowiłam nie wykopywać. Jeszcze na sadzenie znajdę siły, ale wykopki? Mowy nie ma. Niech się dzieje wola nieba...
I kto to mówi? Przyganiał kocioł garnkowi...aneczka1979 pisze:
Dorotko jesteś niemożliwa! Jak ja lubię takie pozytywne wariatki! Reszta jutro, bo też oczy mi się kleją.
Minnie Witam Cię bardzo serdecznie Jest mi niezmiernie miło czytać Twój wpis i tyle pochwał pod adresem różyczek
Szepnęłam im słówko od Ciebie, a one aż pokraśniały z radości Mój ogród zawsze stoi otworem dla wszystkich gości.
Może zdradzisz jak masz na imię? Będzie wygodnie i bardziej swojsko zwracać się do Ciebie po imieniu.
Elwi Jak ja się za Tobą stęskniłam. Mam nadzieję, że chandrę wykopałaś jakieś 400 km dalej i teraz już będziesz częściej na forum.
W porównaniu do ilości tulipanów rosnących u Ciebie - moje to zaledwie maleńkie poletko. Jeśli dobrze pamiętam , to posadziłaś tak ze trzy razy tyle cebul, co ja. Już popędziłam do Ogrodzia i widziałam preludium tego, co jeszcze rozkwitnie Oj, będzie spektakl
Joluś, zuch dziewczyna Teraz będziemy czekać, aż te wszystkie nowości zakwitną.
A u mnie w ogrodzie...Jak pewnie wszędzie o tej porze roku, sytuacja rozwija się dynamicznie i z każdym dniem więcej kolorów.
Therese Bugnet
I trochę wiosny
Wielka trójka - od lewej LO, w środku, Therese Bugnet i po prawej, Gefylt
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Jadziu, he, he to kuszenie jest jak zaraza, która rozprzestrzenia się z prędkością światła Myślę, że jedną Chandos to wciśniesz, a jeśli wypadnie Alinka, to miejsce będzie jak znalazł.
Basiu ciekawa jestem czy podjechałaś do OBI?
Ewa Pashmina nie ciesz się, że nie masz w pobliżu OBI, bo zapewne są inne markety do kuszenia
Już Ewcia36jj napisała gdzie Chandos można kupić.
Andziu witam serdecznie nowego gościa
Ekspertka ze mnie żadna. Kocham te moje różane towarzystwo i staram się nimi opiekować jak najlepiej. Przy tej okazji nabieram trochę doświadczenia, ale nadal popełniam błędy i pewnie tak będzie jeszcze przez długi czas. Każda odmiana jest inna, każda ma inne wymagania, kaprysy, choroby. Jak to królowe czasami mają focha i już
Piszesz, że chciałabyś posadzić róże na rabacie, gdzie słońce pojawia się dopiero ok 14. Tylko pytanie na jak długo się tam pojawia? Róże lubią i żeby ładnie kwitnąć potrzebują przynajmniej 5 godzin na takim stanowisku. Są też takie, które zniosą lekki półcień. Nie napisałaś tylko czy to mają być pnące, parkowe, a może rabatowe?
Z małych róż krzaczastych na pewno takie warunki zniesie Ballerina, Iceberg. U mnie dość dobrze w półcieniu rośnie William Shakespeare i w zasadzie większość o ciemnych purpurowych kwiatach. Jeśli napiszesz coś bliżej o swoich oczekiwaniach co do kolorów i wielkości, to pomyślimy.
Ewcia 36jj, no niemożliwa jesteś I kto tu kusi kolejne koleżanki, podpowiadając im gdzie dostępna jest Chandos?
Slimak dlatego ja jeżdżę sama do tego typu sklepów. Od zeszłego roku po fochach eMa stwierdziłam, że tak będzie zdrowiej dla obu stron. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal...
Dorotko różom dobre cięcie nie zaszkodzi, a wręcz odwrotnie. Potrafi je zmobilizować do lepszego rozkrzewienia i większej ilości kwiatów
Jagi! Ciekawa jestem czy różoholizm kwalifikuje się do ciężkich uzależnień? Jeśli tak, to na szczęście nie jestem w tym osamotniona. Kiedyś, zanim zaczęłam przygodę z forum, miałam obawy czy z moim zdrowiem psychicznym jest wszystko ok. Ta ciągła żądza kupowania wciąż nowych kolczastych krzaczków wydawała się co najmniej dziwna. Odkąd zaglądam na forum, to zrozumiałam, że nie jestem w swoim szaleństwie osamotniona
Mój M jest bardzo tolerancyjny, a jeśli chodzi o jedzenie , całkiem niewybredny. Chociaż kolczastej potrawki pewnie by jednak nie zdzierżył Jak na razie moje szaleństwo ogranicza się tylko do kupowania róż, co nie zagraża utratą rodzinnej fortuny Chyba?
Moje Harknesski przezimowały całkiem nieźle. Trzymam kciuki za Twoje panny i wznoszę toast za udany sezon.
Aluś trzeba by może więcej takich zasieków założyć. Może jeszcze ktoś się złapie?
A tak poważnie, to te bambusy są tymczasowo. Jak już rozgarnę kopczyki , to wszystko uporządkuję, dosieję, dosadzę byliny i wysypię korą. Póki co, M w weekend dołożył na tej rabacie linię kroplującą.
W naszym OBI róż jeszcze całkiem sporo. Może i u Ciebie będzie z czego wybrać. Leonardo nie widziałam. Jeśli się pokaże, to być może znacznie później i w donicy. Tak było chyba ze dwa lata temu. Mieli całkiem sporo róż Meillanda.
Mnie brak deszczu coraz bardziej zaczyna martwić. Czytam ,że u niektórych tak ładnie popadało. Zazdroszczę wszystkim tej wody z nieba. Ja musiałam uruchomić podlewanie, a prognozy się nie sprawdziły i u nas nie padało wcale
Ewelinko linie kroplujące to prosta metoda nawadniania rabat. Potrzeba do tego węży, które widziałaś na rabatach. Trochę kolanek, trójników, złączek, szpilek do mocowania. Ot, cała filozofia. Potem wpinasz zwykły wąż ogrodowy, odkręcasz wodę i masz podlewanie. W zależności od potrzeb i wielkości ogrodu można ten system wciąż powiększać. Rozłożenie tego wszystkiego też nie jest trudne. Po zimie sprawdziliśmy i nadal system działa bez zarzutu
Sabinko powiadasz, że to Aneczka nas napuściła na Chandos? No, to musimy chyba z nią poważnie pogadać
No, ale Tobie kochana też nic nie brakuje, skoro tak szybko uległaś i jeszcze zdołałaś urobić eMa , że wolał chłopina pojechać i kupić osobiście, żeby nie słuchać Twojego jojczenia Popatrz, do czego to dochodzi? Żeby nasi panowie miękli i sami z siebie oferowali się do zakupów. Mój co prawda jeszcze do tego nie dojrzał, ale gdybym go poprosiła, to też by nie odmówił.
Jeśli chodzi o straty po zimie to sytuacja nie wygląda tak źle jak myślałam. Część odbija i w zasadzie tylko cztery sztuki budzą mój niepokój.
Mam nadzieję, że Twój Graham jednak odbije, bo to dosyć silna odmiana i zupełnie nie wiem dlaczego tak zmarzła.
Basiu ciekawa jestem czy podjechałaś do OBI?
Ewa Pashmina nie ciesz się, że nie masz w pobliżu OBI, bo zapewne są inne markety do kuszenia
Już Ewcia36jj napisała gdzie Chandos można kupić.
Andziu witam serdecznie nowego gościa
Ekspertka ze mnie żadna. Kocham te moje różane towarzystwo i staram się nimi opiekować jak najlepiej. Przy tej okazji nabieram trochę doświadczenia, ale nadal popełniam błędy i pewnie tak będzie jeszcze przez długi czas. Każda odmiana jest inna, każda ma inne wymagania, kaprysy, choroby. Jak to królowe czasami mają focha i już
Piszesz, że chciałabyś posadzić róże na rabacie, gdzie słońce pojawia się dopiero ok 14. Tylko pytanie na jak długo się tam pojawia? Róże lubią i żeby ładnie kwitnąć potrzebują przynajmniej 5 godzin na takim stanowisku. Są też takie, które zniosą lekki półcień. Nie napisałaś tylko czy to mają być pnące, parkowe, a może rabatowe?
Z małych róż krzaczastych na pewno takie warunki zniesie Ballerina, Iceberg. U mnie dość dobrze w półcieniu rośnie William Shakespeare i w zasadzie większość o ciemnych purpurowych kwiatach. Jeśli napiszesz coś bliżej o swoich oczekiwaniach co do kolorów i wielkości, to pomyślimy.
Ewcia 36jj, no niemożliwa jesteś I kto tu kusi kolejne koleżanki, podpowiadając im gdzie dostępna jest Chandos?
Slimak dlatego ja jeżdżę sama do tego typu sklepów. Od zeszłego roku po fochach eMa stwierdziłam, że tak będzie zdrowiej dla obu stron. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal...
Dorotko różom dobre cięcie nie zaszkodzi, a wręcz odwrotnie. Potrafi je zmobilizować do lepszego rozkrzewienia i większej ilości kwiatów
Jagi! Ciekawa jestem czy różoholizm kwalifikuje się do ciężkich uzależnień? Jeśli tak, to na szczęście nie jestem w tym osamotniona. Kiedyś, zanim zaczęłam przygodę z forum, miałam obawy czy z moim zdrowiem psychicznym jest wszystko ok. Ta ciągła żądza kupowania wciąż nowych kolczastych krzaczków wydawała się co najmniej dziwna. Odkąd zaglądam na forum, to zrozumiałam, że nie jestem w swoim szaleństwie osamotniona
Mój M jest bardzo tolerancyjny, a jeśli chodzi o jedzenie , całkiem niewybredny. Chociaż kolczastej potrawki pewnie by jednak nie zdzierżył Jak na razie moje szaleństwo ogranicza się tylko do kupowania róż, co nie zagraża utratą rodzinnej fortuny Chyba?
Moje Harknesski przezimowały całkiem nieźle. Trzymam kciuki za Twoje panny i wznoszę toast za udany sezon.
Aluś trzeba by może więcej takich zasieków założyć. Może jeszcze ktoś się złapie?
A tak poważnie, to te bambusy są tymczasowo. Jak już rozgarnę kopczyki , to wszystko uporządkuję, dosieję, dosadzę byliny i wysypię korą. Póki co, M w weekend dołożył na tej rabacie linię kroplującą.
W naszym OBI róż jeszcze całkiem sporo. Może i u Ciebie będzie z czego wybrać. Leonardo nie widziałam. Jeśli się pokaże, to być może znacznie później i w donicy. Tak było chyba ze dwa lata temu. Mieli całkiem sporo róż Meillanda.
Mnie brak deszczu coraz bardziej zaczyna martwić. Czytam ,że u niektórych tak ładnie popadało. Zazdroszczę wszystkim tej wody z nieba. Ja musiałam uruchomić podlewanie, a prognozy się nie sprawdziły i u nas nie padało wcale
Ewelinko linie kroplujące to prosta metoda nawadniania rabat. Potrzeba do tego węży, które widziałaś na rabatach. Trochę kolanek, trójników, złączek, szpilek do mocowania. Ot, cała filozofia. Potem wpinasz zwykły wąż ogrodowy, odkręcasz wodę i masz podlewanie. W zależności od potrzeb i wielkości ogrodu można ten system wciąż powiększać. Rozłożenie tego wszystkiego też nie jest trudne. Po zimie sprawdziliśmy i nadal system działa bez zarzutu
Sabinko powiadasz, że to Aneczka nas napuściła na Chandos? No, to musimy chyba z nią poważnie pogadać
No, ale Tobie kochana też nic nie brakuje, skoro tak szybko uległaś i jeszcze zdołałaś urobić eMa , że wolał chłopina pojechać i kupić osobiście, żeby nie słuchać Twojego jojczenia Popatrz, do czego to dochodzi? Żeby nasi panowie miękli i sami z siebie oferowali się do zakupów. Mój co prawda jeszcze do tego nie dojrzał, ale gdybym go poprosiła, to też by nie odmówił.
Jeśli chodzi o straty po zimie to sytuacja nie wygląda tak źle jak myślałam. Część odbija i w zasadzie tylko cztery sztuki budzą mój niepokój.
Mam nadzieję, że Twój Graham jednak odbije, bo to dosyć silna odmiana i zupełnie nie wiem dlaczego tak zmarzła.