Tak z ciekawostek nie psich a kocich.
Mam znajdę kocurka, znaleziony jak miał kilka tygodni , zabiedzony i zapchlony.
Kot zachowywał się jak przepust - co zjadł od razu lądowało pod nim z drugiej strony w formie niestrawionej. Nie czuł w ogóle że coś robi, a kot który robi wszędzie pod siebie i do tego mieszka w domu - możecie sobie wyobrazić.
Przebadany wzdłuż i wszerz - kilkukrotne próby kałowe, morfologie, zastrzyki, antybiotyki, leki na wspomaganie trawienia i do tego karma weterynaryjna.
U mnie lekarze stracili już wszelkie nadzieje ,że coś znajdą - kot nadal apetyt miał ale nic z tego nie wychodziło, marniał w oczach. Konsultacje w Warszawie i Poznaniu - stwierdzono wadę neurologiczną..
Poczytałam o kocim Barfie, kot zamiat suchej zaczął dostawać mięso i suplementy , do tego zioła. Wszelkie tabletki odstawiliśmy bo i tak nic nie dawały.
Aktualnie czyli ok pół roku po ostatniej diagnostyce i przejściu na mięcho - wszelkie problemy się skończyły, kot załatwia się tam gdzie powinien (kuwety nie uznawał od początku więc wybrał sobie dwór), apetyt dopisuje, nie załatwia się pod siebie i waży prawie 3kg...
W sumie gdyby nie przykład kota to nie wiem czy zdecydowałabym się na Barf u psów ale widzę efekty
