Andrzeju, gdyby patrzeć na mapę mrozoodporności roślin to wychodziłoby na to, że prawie żadna z przedstawionych róż nie przetrwa u Ciebie zimy. Ja przecież jestem o pół strefy dalej i jakoś sobie radzą (bez kopczykowania!).
Natomiast, jeśli chodzi o glebę to nie wiem jaką masz, ale zajrzałem do twojego wątku i masz już sporo róż, więc chyba nie jest tak źle
Róże to wytrzymałe rośliny. Większym zagrożeniem dla nich są szkodniki i choroby niż mróz. Dla przykładu podam pewną sytuację, która się u mnie zdarzyła. Miałem różę Flammentanz. Żeby ją przetrzymać przez 1 dzień, zostawiłem ją przykrytą do połowy w piachu i... zapomniałem o niej
![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
Przeleżała w piachu całą zimę i wiosnę. Na początku lata patrzę
![Shocked :shock:](./images/smiles/icon_eek.gif)
a tam mi coś kwitnie w piachu
![Laughing :lol:](./images/smiles/icon_lol.gif)
Ale było moje zdziwienie
![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
Większość róż jeszcze nie zaczęła kwitnąć, a ta jak primadonna
Aniu, będzie ;)