Pierwsze koty za płoty cz.lll
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Już jestem spokojniejsza. Filip dzisiaj odebrał służbowy samochód. Najpierw przejechał się sam, żeby zobaczyć jak będzie, a ponieważ było super, to potem przewiózł mnie, żebym się przekonała, że wszystko jest Nigdy nie jeździł busem, teraz będzie zdobywał nowe doświadczenie.
Od soboty trzyma mnie taki power, że już sama ze sobą nie wytrzymuję. Ciągle coś robię, sama sobie narzucam tempo i już ledwo dycham. Może to ten księżyc, co to wszyscy na niego narzekają tak mnie pcha ciągle do przodu Z tym dychaniem, to trochę przesadzam, ale rzeczywiście już chyba tylko brakuje, żebym okna zaczęła myć.
Dzisiaj rano wróciłam po pracy do domu, wyprowadziłam Kaprysa na spacer, wypiłam kawę, zjadłam śniadanie, skończyłam książkę i wzięłam się za pierogi zamiast się wylegiwać, to ja znowu do kuchni. I tak trzasnęłam sobie 150 pierogów z mięsem. Ale za to w zamrażalniku mam przygotowane chyba z 15 obiadów. Teraz musimy robić na zapas, bo w tej chwili wszyscy pracują i nie będzie komu robić. Na razie narobiłam się ja, ale i chłopaki będą mieli w tym swój udział.
Na parapetach zaczyna się pomalutku coś dziać, ale jeszcze trudno mówić o zielonych parapetach W ślimaczym tempie wszystko rośnie. Może gazania jest troszkę wyrywniejsza, ale też dopiero kilka nasionek wykiełkowało.
Różnorakich nasion zgromadziłam po prostu ogrom. Wyłączyła mi się chyba wyobraźnia i w ten sposób mam nasion na hektary, a nie na trzy ary Za to teraz ciągle się zastanawiałam, co ja z tym zrobię? Chyba wysieję po ociupince, żeby chociaż ze dwie sztuki jednej rośliny posadzić. ale w następnym roku muszę założyć sobie szlaban, bo tak przecież się nie da A przecież jeszcze przybędzie mi bylin, bo jak co roku jedziemy na targi do Starego Pola. Dodatkowo dokupiłam jeszcze lilii i dwie dalie. Chyba mnie rozum opuścił i teraz będę latać z wywieszonym jęzorem szukając na to wszystko miejsca.
Cherry Brandy
Ewelinko, Filip bardzo chciał się usamodzielnić, ale już widzi, że to wcale nie jest tak łatwo. Jutro zaczyna pracę i jak na razie jest bardzo podekscytowany Próba jazdy samochodem zakończyła się sukcesem i jestem spokojniejsza.
Wandziu, troszkę posiałam, ale jeszcze niewiele. Heliotropy już wystawiły główki i gazanie takoż samo. Stokrotka afrykańska i kobea jeszcze siedzą cicho. Kobea co prawda wysiana tylko na próbę, ale jeżeli wykiełkuje, to chyba spróbuję ją dotrzymać do maja. Szkoda mi będzie wykiełkowanych nasion. A poza tym wtedy będę mogła się nimi z Wami podzielić Starców nigdy nie miałam i już się nad nimi zastanawiam, ale czy zostanie mi chociaż skrawek ziemi, żeby je gdzieś wcisnąć?
Doctor Muller
Krysiu, każdy z nas czasami goni w piętkę i na nic mu czasu nie starcza. Najważniejsze, że od czasu do czasu się odnajdujemy
Najważniejsze, że w Krakowie byłaś. Raz, to zawsze więcej więcej niż nigdy. A ja takich miejsc gdzie nie byłam nigdy mam mnóstwo
Lucynko, jak to będzie z Filipem, to dopiero zobaczymy. Na razie, skoro nie poszedł do żadnej szkoły, musiał pójść do pracy. A wcale nie było łatwo ją znaleźć. Dostał samochód, to jest cały happy, ale skończy się laba i będzie miał dużo mniej czasu na wszystko. No, ale sam tak chciał. Niech zobaczy jaki to miód
Wiosna już za chwilę zacznie mi się śnić po nocach. Wspominkowe zdjęcia dają nadzieję, że już niedługo zazielenią nam się nie tylko parapety. Czasami się zastanawiam, kiedy zdążyłam zrobić tak ogromną ilość zdjęć, skoro cały czas narzekam, że od marca ciągłe lał deszcz? Chyba nic nie robiłam tylko zdjęcia, żeby zatrzymać słońce chociaż na fotkach
Marysiu, sama byłam zaskoczona ilością nasion w nasiennikach i samą ilością nasienników również W ubiegłym roku miałam zaledwie dwa, z czego jeden był zupełnie niedojrzały. A teraźniejsze wszystkie wyglądają na zdolne do kiełkowania. Oby tylko chciały wykorzystać swoją szansę Coś musi być z nimi na rzeczy, bo mimo, że kwiatów zawsze jest bardzo dużo, to nasienników znikoma ilość. Pszczoły jakoś niechętnie do niej zaglądają, chociaż przecież kielich mają ogromny i mogłyby nawet stadami ją zapylać. Nasionka już do Ciebie poleeeciały.
Elżuniu, ja się bardzo cieszę, że moje dzieci dorastają i stają się samodzielne. Wcale nie uważam, że muszę je utrzymywać dłużej niż to jest konieczne Jednak Filip dopiero zdawał maturę i mógłby jeszcze się uczyć, a nie do razu iść do pracy. Mam nadzieję, że otrzeźwieje i jeszcze wróci do nauki. Nawet niekoniecznie na studia, ale jakiś zawód dobrze, by było mieć.
Nasiona kobei na razie testuję. Jak zrozumieją czego od nich oczekuję i ładnie wykiełkują, to starczy i dla Ciebie. Tylu nie potrzebuję, a wyrzucić będzie szkoda. Myślę, że w ciągu kilku dni powinnam wiedzieć ile i czy w ogóle wykiełkowało. Dam Ci znać
Anne de Kiev
Ewuś, no właśnie bałam się tej wielkości. Filip do tej pory jeździł tylko osobowym, ale dzisiaj już się przejechał i jest zachwycony. Banan nie schodzi mu z twarzy Ja bym tylko chciała, żeby na maksa wykorzystał swoją szansę.
Może i dla Ciebie wystarczy nasionek, byleby tylko chciały wykiełkować Też to zauważyłam, że pszczoły zupełnie się nie garnęły do kobei, ciekawe co im nie odpowiada?
Dorotko, to raczej tylko dryg, bo aparat, mimo że dobry, to wcale nie z najwyższej półki. Ale drygu nabrałam dopiero przy Was. Ciągle chciałam lepiej i lepiej i rzeczywiście często wyjdzie mi coś fajnego. Zdjęć robię mnóstwo, później przechodzą ostrą selekcję i zostaje już sama śmietanka
Nasionek sporo, ale na razie czekam ile z nich wykiełkuje. W ubiegłym roku wykiełkowały wszystkie, może w tym roku będzie podobnie?
Zawsze będę się martwić o swoje dzieci, ale nie zamierzam im bronić iść swoją drogą. Każdy musi kiedyś zacząć żyć na własny rachunek. Zresztą Filip na razie tylko zaczyna pracę, a mieszkać dalej będzie z nami.
Danusiu, aparat bardzo dobry, ale są od niego lepsze i bardziej wypasione. A na pewno droższe Obrotowy ekran miał już nasz poprzedni aparat i jak kupowaliśmy kolejny, to szukaliśmy już tylko takiego. To naprawdę jest bardzo duże udogodnienie. Trawy jeszcze trochę mam i chętnie ją wykorzystuję do poleżenia. a jak jeszcze coś ciekawego wejdzie mi w kadr, to wykorzystuję moment i cykam. Róża, która Ci się spodobała, to Augusta Luiza. Sama się nią zachwycam. W ubiegłym roku, jak większość moich różyczek, kwitła tylko raz. Ale dwa lata wcześniej, jesienne kwitnienie było po prostu cudowne. Kwiaty były zupełnie innej barwy i najzwyczajniej w świecie zjawiskowe
Kasiu, niby zima w tym roku łagodna, ale w kwestii koloru nic nie było lepiej. Jak zawsze szaro i buro, ewentualnie czasami biało. Stanowczo kolory zbyt monotonne. Chociaż przecież i zima potrafi być piękna. Ale co kolor, to kolor
Moniko, ja akurat korzystam tylko z podstawowego obiektywu i ten w zupełności mi wystarcza. Nie zawsze zdjęcia wychodzą dobre, czasami wracam z działki i zdjęć prawie nie mam. Zdarza się, że np. w zbyt ostrym świetle rośliny wyglądają, jakby były pomalowane farbą fluoryzującą i świecą własnym blaskiem. I już takie zdjęcia zupełnie nie nadają się do pokazania
Anido, jak na kupne nasionka, to spory procent już Ci wykiełkował Moje jeszcze śpią, ale dopiero co je wsadziłam do ziemi.
Filip tylko częściowo się usamodzielnia, na razie dalej będzie mieszkał z nami. Teraz to właśnie pikuś, ale zupełnie sobie nie wyobrażam, żeby żadnego dziecka przy mnie nie było. A przecież to naturalne, że dzieci się wyprowadzają. Ale dam radę, jak zawsze
Na mnie już najwyższa pora, zatem żegnam się przytulaśnie, bo usłyszałam, że dzisiaj jest Dzień Przytulania
Od soboty trzyma mnie taki power, że już sama ze sobą nie wytrzymuję. Ciągle coś robię, sama sobie narzucam tempo i już ledwo dycham. Może to ten księżyc, co to wszyscy na niego narzekają tak mnie pcha ciągle do przodu Z tym dychaniem, to trochę przesadzam, ale rzeczywiście już chyba tylko brakuje, żebym okna zaczęła myć.
Dzisiaj rano wróciłam po pracy do domu, wyprowadziłam Kaprysa na spacer, wypiłam kawę, zjadłam śniadanie, skończyłam książkę i wzięłam się za pierogi zamiast się wylegiwać, to ja znowu do kuchni. I tak trzasnęłam sobie 150 pierogów z mięsem. Ale za to w zamrażalniku mam przygotowane chyba z 15 obiadów. Teraz musimy robić na zapas, bo w tej chwili wszyscy pracują i nie będzie komu robić. Na razie narobiłam się ja, ale i chłopaki będą mieli w tym swój udział.
Na parapetach zaczyna się pomalutku coś dziać, ale jeszcze trudno mówić o zielonych parapetach W ślimaczym tempie wszystko rośnie. Może gazania jest troszkę wyrywniejsza, ale też dopiero kilka nasionek wykiełkowało.
Różnorakich nasion zgromadziłam po prostu ogrom. Wyłączyła mi się chyba wyobraźnia i w ten sposób mam nasion na hektary, a nie na trzy ary Za to teraz ciągle się zastanawiałam, co ja z tym zrobię? Chyba wysieję po ociupince, żeby chociaż ze dwie sztuki jednej rośliny posadzić. ale w następnym roku muszę założyć sobie szlaban, bo tak przecież się nie da A przecież jeszcze przybędzie mi bylin, bo jak co roku jedziemy na targi do Starego Pola. Dodatkowo dokupiłam jeszcze lilii i dwie dalie. Chyba mnie rozum opuścił i teraz będę latać z wywieszonym jęzorem szukając na to wszystko miejsca.
Cherry Brandy
Ewelinko, Filip bardzo chciał się usamodzielnić, ale już widzi, że to wcale nie jest tak łatwo. Jutro zaczyna pracę i jak na razie jest bardzo podekscytowany Próba jazdy samochodem zakończyła się sukcesem i jestem spokojniejsza.
Wandziu, troszkę posiałam, ale jeszcze niewiele. Heliotropy już wystawiły główki i gazanie takoż samo. Stokrotka afrykańska i kobea jeszcze siedzą cicho. Kobea co prawda wysiana tylko na próbę, ale jeżeli wykiełkuje, to chyba spróbuję ją dotrzymać do maja. Szkoda mi będzie wykiełkowanych nasion. A poza tym wtedy będę mogła się nimi z Wami podzielić Starców nigdy nie miałam i już się nad nimi zastanawiam, ale czy zostanie mi chociaż skrawek ziemi, żeby je gdzieś wcisnąć?
Doctor Muller
Krysiu, każdy z nas czasami goni w piętkę i na nic mu czasu nie starcza. Najważniejsze, że od czasu do czasu się odnajdujemy
Najważniejsze, że w Krakowie byłaś. Raz, to zawsze więcej więcej niż nigdy. A ja takich miejsc gdzie nie byłam nigdy mam mnóstwo
Lucynko, jak to będzie z Filipem, to dopiero zobaczymy. Na razie, skoro nie poszedł do żadnej szkoły, musiał pójść do pracy. A wcale nie było łatwo ją znaleźć. Dostał samochód, to jest cały happy, ale skończy się laba i będzie miał dużo mniej czasu na wszystko. No, ale sam tak chciał. Niech zobaczy jaki to miód
Wiosna już za chwilę zacznie mi się śnić po nocach. Wspominkowe zdjęcia dają nadzieję, że już niedługo zazielenią nam się nie tylko parapety. Czasami się zastanawiam, kiedy zdążyłam zrobić tak ogromną ilość zdjęć, skoro cały czas narzekam, że od marca ciągłe lał deszcz? Chyba nic nie robiłam tylko zdjęcia, żeby zatrzymać słońce chociaż na fotkach
Marysiu, sama byłam zaskoczona ilością nasion w nasiennikach i samą ilością nasienników również W ubiegłym roku miałam zaledwie dwa, z czego jeden był zupełnie niedojrzały. A teraźniejsze wszystkie wyglądają na zdolne do kiełkowania. Oby tylko chciały wykorzystać swoją szansę Coś musi być z nimi na rzeczy, bo mimo, że kwiatów zawsze jest bardzo dużo, to nasienników znikoma ilość. Pszczoły jakoś niechętnie do niej zaglądają, chociaż przecież kielich mają ogromny i mogłyby nawet stadami ją zapylać. Nasionka już do Ciebie poleeeciały.
Elżuniu, ja się bardzo cieszę, że moje dzieci dorastają i stają się samodzielne. Wcale nie uważam, że muszę je utrzymywać dłużej niż to jest konieczne Jednak Filip dopiero zdawał maturę i mógłby jeszcze się uczyć, a nie do razu iść do pracy. Mam nadzieję, że otrzeźwieje i jeszcze wróci do nauki. Nawet niekoniecznie na studia, ale jakiś zawód dobrze, by było mieć.
Nasiona kobei na razie testuję. Jak zrozumieją czego od nich oczekuję i ładnie wykiełkują, to starczy i dla Ciebie. Tylu nie potrzebuję, a wyrzucić będzie szkoda. Myślę, że w ciągu kilku dni powinnam wiedzieć ile i czy w ogóle wykiełkowało. Dam Ci znać
Anne de Kiev
Ewuś, no właśnie bałam się tej wielkości. Filip do tej pory jeździł tylko osobowym, ale dzisiaj już się przejechał i jest zachwycony. Banan nie schodzi mu z twarzy Ja bym tylko chciała, żeby na maksa wykorzystał swoją szansę.
Może i dla Ciebie wystarczy nasionek, byleby tylko chciały wykiełkować Też to zauważyłam, że pszczoły zupełnie się nie garnęły do kobei, ciekawe co im nie odpowiada?
Dorotko, to raczej tylko dryg, bo aparat, mimo że dobry, to wcale nie z najwyższej półki. Ale drygu nabrałam dopiero przy Was. Ciągle chciałam lepiej i lepiej i rzeczywiście często wyjdzie mi coś fajnego. Zdjęć robię mnóstwo, później przechodzą ostrą selekcję i zostaje już sama śmietanka
Nasionek sporo, ale na razie czekam ile z nich wykiełkuje. W ubiegłym roku wykiełkowały wszystkie, może w tym roku będzie podobnie?
Zawsze będę się martwić o swoje dzieci, ale nie zamierzam im bronić iść swoją drogą. Każdy musi kiedyś zacząć żyć na własny rachunek. Zresztą Filip na razie tylko zaczyna pracę, a mieszkać dalej będzie z nami.
Danusiu, aparat bardzo dobry, ale są od niego lepsze i bardziej wypasione. A na pewno droższe Obrotowy ekran miał już nasz poprzedni aparat i jak kupowaliśmy kolejny, to szukaliśmy już tylko takiego. To naprawdę jest bardzo duże udogodnienie. Trawy jeszcze trochę mam i chętnie ją wykorzystuję do poleżenia. a jak jeszcze coś ciekawego wejdzie mi w kadr, to wykorzystuję moment i cykam. Róża, która Ci się spodobała, to Augusta Luiza. Sama się nią zachwycam. W ubiegłym roku, jak większość moich różyczek, kwitła tylko raz. Ale dwa lata wcześniej, jesienne kwitnienie było po prostu cudowne. Kwiaty były zupełnie innej barwy i najzwyczajniej w świecie zjawiskowe
Kasiu, niby zima w tym roku łagodna, ale w kwestii koloru nic nie było lepiej. Jak zawsze szaro i buro, ewentualnie czasami biało. Stanowczo kolory zbyt monotonne. Chociaż przecież i zima potrafi być piękna. Ale co kolor, to kolor
Moniko, ja akurat korzystam tylko z podstawowego obiektywu i ten w zupełności mi wystarcza. Nie zawsze zdjęcia wychodzą dobre, czasami wracam z działki i zdjęć prawie nie mam. Zdarza się, że np. w zbyt ostrym świetle rośliny wyglądają, jakby były pomalowane farbą fluoryzującą i świecą własnym blaskiem. I już takie zdjęcia zupełnie nie nadają się do pokazania
Anido, jak na kupne nasionka, to spory procent już Ci wykiełkował Moje jeszcze śpią, ale dopiero co je wsadziłam do ziemi.
Filip tylko częściowo się usamodzielnia, na razie dalej będzie mieszkał z nami. Teraz to właśnie pikuś, ale zupełnie sobie nie wyobrażam, żeby żadnego dziecka przy mnie nie było. A przecież to naturalne, że dzieci się wyprowadzają. Ale dam radę, jak zawsze
Na mnie już najwyższa pora, zatem żegnam się przytulaśnie, bo usłyszałam, że dzisiaj jest Dzień Przytulania
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42276
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko aż z ciekawości zaczęłam szukać kto zapyla kobeę....i wyczytałam że biorę udział w zapylaniu nietoperze, a czy ja nie widziałam u Ciebie nietoperza? ???
Mówisz że Cię nosi a mnie ból głowy podciął skrzydła i dzisiaj byłam do niczego
Dobrej nocy Iwonko
Mówisz że Cię nosi a mnie ból głowy podciął skrzydła i dzisiaj byłam do niczego
Dobrej nocy Iwonko
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Marysiu, rzeczywiście są u mnie nietoperze Jeżeli to ich zasługa, że mam tyle nasienników kobei, to mam nadzieję, że się nigdzie nie wyprowadzą
Dobrej nocy, może ból odpuści
Dobrej nocy, może ból odpuści
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko gratuluję zasłużonego tytułu Forumowiczki m-ca Stycznia 2018
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Zuzia111
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2090
- Od: 13 paź 2016, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko..jak ja się boję nietoperzy, na samo słowo nietoperz włosy mi się unoszą. Skoro ty się ich nie boisz to życzę ci aby od ciebie się nie wyniosły a także gratuluję zasłużonej wygranej.
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Oprócz nietoperzy kobeę zapylają jeszcze ćmy nocne.
Gratulacje
Gratulacje
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42276
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko gratuluję! to bardzo miły konkurs i bonus dla aktywnych uczestników forum!
Dzisiaj oprócz pierogów wyciągnij kieliszeczek nalewki, bo nagrodę trzeba oblać
Zuziu a ja się nie boję nietoperzy i bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam że niedaleko nas mieszka
Dzisiaj oprócz pierogów wyciągnij kieliszeczek nalewki, bo nagrodę trzeba oblać
Zuziu a ja się nie boję nietoperzy i bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam że niedaleko nas mieszka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7672
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonka to ja też przychodzę z gratulacjami....nagroda zasłużona
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Kochani, wszystkim Wam razem i każdemu z osobna bardzo serdecznie dziękuję, za głosy oddane na mnie . Spotkała mnie z Waszej strony ogromna przyjemność To wyróżnienie oznacza, że mam wśród Was grono bliskich mi ludzi i to jest to bardzo miłe
Ewuniu, bardzo dziękuję
Zuziu, bardzo dziękuję Nietoperze to bardzo milusińskie zwierzątka. Byłam zachwycona, że zadomowiły się u mnie i mam nadzieję, że się im tam podoba i zostaną na stałe. Widziałam je w biały dzień z bardzo bliska. Gdybym tylko chciała, to mogłam dotknąć ich palcem
Anido, bardzo dziękuję Jakoś nigdy nie wgłębiałam się w temat (aż mi wstyd ) i nie wiedziałam, że zarówno nietoperze jak i ćmy zapylają kwiaty kobei. To by tłumaczyło brak zainteresowania ze strony pszczół i małą ilość nasienników.
Marysiu, dziękuję Nominacji zupełnie się nie spodziewałam, w końcu jetem z Wami dopiero dłuższą chwilkę.
Oblewanie będzie, a jakże Ale dopiero jutro, bo jestem w tej chwili tylko z Filipem, a on kierowca, nie może. Ale i dzisiaj wypiję sobie drinusia
Krysiu, dziękuję
Dla Was wszystkich, za to, że jesteście
Sweet Honey
Rhapsody in Blue
Dziękuję
Ewuniu, bardzo dziękuję
Zuziu, bardzo dziękuję Nietoperze to bardzo milusińskie zwierzątka. Byłam zachwycona, że zadomowiły się u mnie i mam nadzieję, że się im tam podoba i zostaną na stałe. Widziałam je w biały dzień z bardzo bliska. Gdybym tylko chciała, to mogłam dotknąć ich palcem
Anido, bardzo dziękuję Jakoś nigdy nie wgłębiałam się w temat (aż mi wstyd ) i nie wiedziałam, że zarówno nietoperze jak i ćmy zapylają kwiaty kobei. To by tłumaczyło brak zainteresowania ze strony pszczół i małą ilość nasienników.
Marysiu, dziękuję Nominacji zupełnie się nie spodziewałam, w końcu jetem z Wami dopiero dłuższą chwilkę.
Oblewanie będzie, a jakże Ale dopiero jutro, bo jestem w tej chwili tylko z Filipem, a on kierowca, nie może. Ale i dzisiaj wypiję sobie drinusia
Krysiu, dziękuję
Dla Was wszystkich, za to, że jesteście
Sweet Honey
Rhapsody in Blue
Dziękuję
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, nie jesteś osamotniona w ilości zgromadzonych nasionek. Mnie też jakoś cudownie się namnożyły i również zastanawiam się, co z tym fantem zrobić.
aha! Będę siała kobeę, a właściwie kobee dwie: białą i fioletową. Na prośbę synowej, której się ta sztuka nie udaje. Tylko czy mnie się uda?... Ale byłby wstyd!!!
Nagrody gratuluję z całego serca. Zasłużyłaś. Możesz się nawet naleweczką ululać na tę okoliczność.
aha! Będę siała kobeę, a właściwie kobee dwie: białą i fioletową. Na prośbę synowej, której się ta sztuka nie udaje. Tylko czy mnie się uda?... Ale byłby wstyd!!!
Nagrody gratuluję z całego serca. Zasłużyłaś. Możesz się nawet naleweczką ululać na tę okoliczność.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Gratuluję Iwonko zasłużona nagroda za całokształt Cudne fotki u mnie też deszczowo a na mięsne pierożki też chętnie się załapie .No cóż trzeba też bedzie znów parę zrobić
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
I ja również gratuluję wygranej nagroda zasłużona.
Pąki różane z ostróżką w tle przepiękne
Pąki różane z ostróżką w tle przepiękne
- dorcia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12465
- Od: 13 lip 2011, o 13:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Gratulacje
o syna się nie martw,mój jak tylko odebrał w wieku 18 lat prawo jazdy to przepadł- z mlekiem matki tego nie wyssał ,to geny po ojcu,co prawda mój M osobowym jeżdzi ale też większość życia za kierownicą,Marcin natomiast po osobówce przeskoczył na busa ,a od kilku miesięcy jest kierowcą ciężarowego z przyczepą -mój magister za kółkiem nie chce słyszeć o innej pracy -to jego świat -całe szczęście ,że w kraju jeździ i codziennie wraca do domu
o syna się nie martw,mój jak tylko odebrał w wieku 18 lat prawo jazdy to przepadł- z mlekiem matki tego nie wyssał ,to geny po ojcu,co prawda mój M osobowym jeżdzi ale też większość życia za kierownicą,Marcin natomiast po osobówce przeskoczył na busa ,a od kilku miesięcy jest kierowcą ciężarowego z przyczepą -mój magister za kółkiem nie chce słyszeć o innej pracy -to jego świat -całe szczęście ,że w kraju jeździ i codziennie wraca do domu