Ogród różą malowany - część II
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Ogród różą malowany - część II
Figa Widzę w małych kocich łapkach piłeczkę ,moja Tosia aportowała z piłeczką ,ale mielismy zabawę i radochę jak małe kocię przynosiło piłeczkę w pyszczku i kazało sobie ją znowu rzucać Tosię jak przywieźliśmy miała oczka niebieskie,Figa chyba już troszkę starsza ,bo zmieniają jej się w bursztynowe.O kotach mogłabym całymi godzinami
Tulipany...no cóż nuda ,bo ileż można pisać że piękne
Tulipany...no cóż nuda ,bo ileż można pisać że piękne
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Ogród różą malowany - część II
Swoje cebulki kupowałam w różnych miejscach, zdecydowaną większość w tym samym sklepie internetowym co ty. Też zdarzały się pomyłki, zwłaszcza w krokusach Zakupy internetowe mają jeszcze taką zaletę, że nie trzeba przerzucać całego stosu pełnych pudeł jak w biedrze Exoticom nie potrafię się oprzeć, już mam plany zakupowe z nimi związane
Kociak przecudny Czy to brytyjski? Aż ci troszeczkę zazdroszczę, bo wiadomo, że nie ma na świecie nic cudniejszego niż mały kociak i szczeniaczek
"pierwszego człowieka zobaczył jak miał 3 miesiące. Taki kot zawsze będzie inny niż ten, który urodził się w ludzkim łóżku, hi, hi "
A ja mam dokładnie inne doświadczenie. Mój brat uratował kiedyś prawdziwego dzikusa, na początku trzymał go w klatce, a on rzucał się w niej jak prawdziwy tygrys. W bardzo krótkim czasie jednak przekonał się, że obcowanie z człowiekiem ma duże plusy i wychodził na dwór tylko w ostateczności i czym prędzej ładował się do domu z powrotem. W tym samym czasie mieli takiego udomowionego od zawsze, niewiele starszego od tego dzikuska i tamten był prawdziwym włóczykijem...
Kociak przecudny Czy to brytyjski? Aż ci troszeczkę zazdroszczę, bo wiadomo, że nie ma na świecie nic cudniejszego niż mały kociak i szczeniaczek
"pierwszego człowieka zobaczył jak miał 3 miesiące. Taki kot zawsze będzie inny niż ten, który urodził się w ludzkim łóżku, hi, hi "
A ja mam dokładnie inne doświadczenie. Mój brat uratował kiedyś prawdziwego dzikusa, na początku trzymał go w klatce, a on rzucał się w niej jak prawdziwy tygrys. W bardzo krótkim czasie jednak przekonał się, że obcowanie z człowiekiem ma duże plusy i wychodził na dwór tylko w ostateczności i czym prędzej ładował się do domu z powrotem. W tym samym czasie mieli takiego udomowionego od zawsze, niewiele starszego od tego dzikuska i tamten był prawdziwym włóczykijem...
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Re: Ogród różą malowany - część II
Ja też mam dachowca , który najpierw wychowywał się dziko przez chyba 3 miesiące i chyba dlatego jest kotem który nie za bardzo daje się głaskać, chodzi swoimi drogami, ale jak ja idę to idzie wszędzie za mną. Łaskawie mnie pozwoli się pogłaskać. Ale jak za dużo to fuka. Ale i tak ją kocham. No to kotka. Na wołanie reaguje oczywiście. A jest ze mną już prawie 8 lat.
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Ogród różą malowany - część II
Irenko - irpam dziękuję cóż jeszcze mogę dodać? Zapraszam częściej.
Gratuluję zaskarbienia sobie kociej sympatii i uznania. To duża sztuka
Natalio - Blueberry puchate cudo skradło nie tylko post
Po tulipanach zostały tylko zasychające kikuty i znów trzeba czekać cały rok...
Aniu - Nena fakt, że w tym roku ja też nie podsypałam nawozu jak należy, bo było strasznie sucho. Jak moja glina wyschła,to nawet wideł nie dało się wbić Teraz za to pada grubo, nadrabiając cały miesiąc.
Sama nie gram, bo mi słoń na ucho nadepnął... Syn jest muzykalny, ale nie wykazuje zainteresowania grą na jakimkolwiek instrumencie, za wyjątkiem nerwów rodziców . Za to eM gra i to bardzo ambitne utwory.
Zdjęcia osławionych Van Eycków nie ma, były w poprzednim poście... gdzieś tam się coś czerwonego plącze...
Aniu - AnaAn rzeczywiście, gusta się zmieniają i to co kiedyś było nie do pomyślenia, potem nagle jest piękne i pożądane. Tym tropem idąc, po raz kolejny próbuję posadzić dalie, których nie znoszę Co i rusz kupuję inne odmiany w nadziei, że któraś z nich wreszcie trafi mi do serca. W tym roku szansę dostała Cafe au Lait. Jak będzie, zobaczymy...
Jeszcze nie planuję tulipanowych nasadzeń na serio, wspomniałam tylko o duecie Exotic i Flaming, bo jest zachwycający .
Narcyzów nie kupuję. Zraziłam się, bo mimo posadzonych niemal 400 sztuk cebul,kwiatów w tym roku miałam raptem kilka . Nie mam na nie takiego ciśnienia jak na tulipany. Szkoda mi i kasy i pracy, żeby fundować jednoroczne nasadzenia. Basta!
Jagódko - JagiS jakżebyś mogła być niewidzialna? Taka rzecz jest zupełnie niemożliwa Wybacz mi, Ania trąciła wrażliwą strunę w mojej duszy i wyjątkowo (w pracy!) porwałam się wyciągać ją z mroków stereotypów. Nie miałam możliwości pisać więcej i każdemu odpowiedzieć jak należy. Liczę na łaskawy wymiar kary...
Kocionek chowa się zdrowo, rośnie i rozrabia. Widać jednak ani argumenty, ani słitfocie, nie przekonują oponentów. Szkoda, bo uważam koty za wspaniałe stworzenia .
Nie podobają Ci się moje różowe szaleństwa? Cóż, chyba zafiksowałam się na różu i ciężko mi z tej kolorystyki wyjść . Jednak o dziwo, nie przekonują mnie zbytnio różowe irysy, dlatego wśród nich będą zgoła inne kolory .
Lisico dziękuję za porady Na razie mam problem z tym, co Figa raczy jeść. Liczę, że z czasem przyzwyczai się do innych smaków i chętniej będzie jadła coś oprócz suchego royala. Mamy na tym polu małe sukcesy, liczę, że będzie lepiej.Na ten moment przebojem są sardynki i rozdrobniony kurczak .
Tolinko marzy mi się, żeby Figa wyrosła na przyjazną i kochaną kotkę. Tymczasem piłeczki nie aportuje, ale można z nią nieźle pograć w nogę piłeczką ping-pongową O kotach możesz u mnie godzinami, a nuż jakaś informacja okaże się zbawienna? Korzystasz z tzw. furminatora? Zastanawiam się nad zakupem...
Gosiu - clem3 tak, to kot brytyjski. Marzył mi się szkocki zwisłouchy, ale jak tylko Figę zobaczyłam to skradła mi serce . Może szkocki też kiedyś będzie ...
Co do kota Twojego brata, to nie masz pewności co się z nim działo po urodzeniu? Jak trafił do brata był zdziczały, ale w pierwszych dniach życia mógł mieć kontakt z człowiekiem. Zresztą, może jest to wyjątek? Ja pisałam o swoich doświadczeniach, bo miałam koty i takie, które urodziły się w stodole i człowieka zobaczyły dosyć późno, i takie, które przyszły na świat w moim łóżku
Nie myśl, że nie przygotowałam specjalnej "porodówki". Nasza kotka "porodówkę" miała gdzieś i okociła się w nocy, kiedy spaliśmy, w naszym łóżku. Rano obudziło nas coś mięciutkiego, co się plątało w stopach .
Ostatnio mam wiele trudnych dni, problemów krótko mówiąc "egzystencjalnych". Żyć mi się nie chce i ma to swoje konsekwencje. Ogród po macoszemu traktowany nawet fotek nie robię, chociaż coś tam wbrew wszystkiemu kwitnie.
Pisać też specjalnie nie mam chęci, bo wisielczym humorem lepiej nie zarażać. W sercu wciąż tli się głupia nadzieja, że będzie lepiej, ale
to światełko z dnia na dzień coraz słabsze
Promykiem i słoneczkiem jest mała Figa, chociaż są dni, że nawet ona nie pomaga
Skoro jednak wątek zrobił się bardziej koci niż kwiatowy, to kolejna porcja Fig
"strażnik" storczyka
czyżby mucha?
Gratuluję zaskarbienia sobie kociej sympatii i uznania. To duża sztuka
Natalio - Blueberry puchate cudo skradło nie tylko post
Po tulipanach zostały tylko zasychające kikuty i znów trzeba czekać cały rok...
Aniu - Nena fakt, że w tym roku ja też nie podsypałam nawozu jak należy, bo było strasznie sucho. Jak moja glina wyschła,to nawet wideł nie dało się wbić Teraz za to pada grubo, nadrabiając cały miesiąc.
Sama nie gram, bo mi słoń na ucho nadepnął... Syn jest muzykalny, ale nie wykazuje zainteresowania grą na jakimkolwiek instrumencie, za wyjątkiem nerwów rodziców . Za to eM gra i to bardzo ambitne utwory.
Zdjęcia osławionych Van Eycków nie ma, były w poprzednim poście... gdzieś tam się coś czerwonego plącze...
Aniu - AnaAn rzeczywiście, gusta się zmieniają i to co kiedyś było nie do pomyślenia, potem nagle jest piękne i pożądane. Tym tropem idąc, po raz kolejny próbuję posadzić dalie, których nie znoszę Co i rusz kupuję inne odmiany w nadziei, że któraś z nich wreszcie trafi mi do serca. W tym roku szansę dostała Cafe au Lait. Jak będzie, zobaczymy...
Jeszcze nie planuję tulipanowych nasadzeń na serio, wspomniałam tylko o duecie Exotic i Flaming, bo jest zachwycający .
Narcyzów nie kupuję. Zraziłam się, bo mimo posadzonych niemal 400 sztuk cebul,kwiatów w tym roku miałam raptem kilka . Nie mam na nie takiego ciśnienia jak na tulipany. Szkoda mi i kasy i pracy, żeby fundować jednoroczne nasadzenia. Basta!
Jagódko - JagiS jakżebyś mogła być niewidzialna? Taka rzecz jest zupełnie niemożliwa Wybacz mi, Ania trąciła wrażliwą strunę w mojej duszy i wyjątkowo (w pracy!) porwałam się wyciągać ją z mroków stereotypów. Nie miałam możliwości pisać więcej i każdemu odpowiedzieć jak należy. Liczę na łaskawy wymiar kary...
Kocionek chowa się zdrowo, rośnie i rozrabia. Widać jednak ani argumenty, ani słitfocie, nie przekonują oponentów. Szkoda, bo uważam koty za wspaniałe stworzenia .
Nie podobają Ci się moje różowe szaleństwa? Cóż, chyba zafiksowałam się na różu i ciężko mi z tej kolorystyki wyjść . Jednak o dziwo, nie przekonują mnie zbytnio różowe irysy, dlatego wśród nich będą zgoła inne kolory .
Lisico dziękuję za porady Na razie mam problem z tym, co Figa raczy jeść. Liczę, że z czasem przyzwyczai się do innych smaków i chętniej będzie jadła coś oprócz suchego royala. Mamy na tym polu małe sukcesy, liczę, że będzie lepiej.Na ten moment przebojem są sardynki i rozdrobniony kurczak .
Tolinko marzy mi się, żeby Figa wyrosła na przyjazną i kochaną kotkę. Tymczasem piłeczki nie aportuje, ale można z nią nieźle pograć w nogę piłeczką ping-pongową O kotach możesz u mnie godzinami, a nuż jakaś informacja okaże się zbawienna? Korzystasz z tzw. furminatora? Zastanawiam się nad zakupem...
Gosiu - clem3 tak, to kot brytyjski. Marzył mi się szkocki zwisłouchy, ale jak tylko Figę zobaczyłam to skradła mi serce . Może szkocki też kiedyś będzie ...
Co do kota Twojego brata, to nie masz pewności co się z nim działo po urodzeniu? Jak trafił do brata był zdziczały, ale w pierwszych dniach życia mógł mieć kontakt z człowiekiem. Zresztą, może jest to wyjątek? Ja pisałam o swoich doświadczeniach, bo miałam koty i takie, które urodziły się w stodole i człowieka zobaczyły dosyć późno, i takie, które przyszły na świat w moim łóżku
Nie myśl, że nie przygotowałam specjalnej "porodówki". Nasza kotka "porodówkę" miała gdzieś i okociła się w nocy, kiedy spaliśmy, w naszym łóżku. Rano obudziło nas coś mięciutkiego, co się plątało w stopach .
Ostatnio mam wiele trudnych dni, problemów krótko mówiąc "egzystencjalnych". Żyć mi się nie chce i ma to swoje konsekwencje. Ogród po macoszemu traktowany nawet fotek nie robię, chociaż coś tam wbrew wszystkiemu kwitnie.
Pisać też specjalnie nie mam chęci, bo wisielczym humorem lepiej nie zarażać. W sercu wciąż tli się głupia nadzieja, że będzie lepiej, ale
to światełko z dnia na dzień coraz słabsze
Promykiem i słoneczkiem jest mała Figa, chociaż są dni, że nawet ona nie pomaga
Skoro jednak wątek zrobił się bardziej koci niż kwiatowy, to kolejna porcja Fig
"strażnik" storczyka
czyżby mucha?
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi kotowa to nie jestem, raczej z tych piesolubnych, ale lubię oglądać koty u innych. Twój jest przeuroczy, nie można mu się oprzeć, a do tego jest to jedna z tych ras, którą ewentualnie mogłabym mieć (oprócz szkockiego zwisłouchego, podobnie jak Ty). Dlatego z ciekawością będę śledzić nie tylko Twoje ogrodowisko, ale także newsy z życia Figi.
"... A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój..." - każdemu zdarzają się doły, ale są one po to, żeby mieć się od czego odbić w górę - trzymaj się Elwi
"... A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój..." - każdemu zdarzają się doły, ale są one po to, żeby mieć się od czego odbić w górę - trzymaj się Elwi
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi
Cudowny koteczek
Cudowny koteczek
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17213
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ogród różą malowany - część II
Eli rodki przepiękne.
Mnie one nie lubią.
Azalia też cudna. Te już lepiej mi wychodzą.
A kotek piękny
Chyba łaskawy ? Moja to indywidualistka taka księżniczka.
Ale bo lowna jest.
Przytulam i wszystkiego dobrego życzę.
Mnie one nie lubią.
Azalia też cudna. Te już lepiej mi wychodzą.
A kotek piękny
Chyba łaskawy ? Moja to indywidualistka taka księżniczka.
Ale bo lowna jest.
Przytulam i wszystkiego dobrego życzę.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród różą malowany - część II
Witaj . Cudny kotek i pamiętaj ,że nawet tęczy jest potrzebny deszcz . Będzie lepiej .
- bejka1970
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2318
- Od: 23 sty 2012, o 18:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród różą malowany - część II
Często tak mam, że problemy walą się na głowę,przygniatają do ziemi i odbierają chęć do życia. Wyjdę do ogrodu, zajrzę na forum i nawet jak nic nie piszę to chociaż na chwilę oderwę się od czarnych myśli Nie dawaj się kochana, musi być lepiej
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród I
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11716
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi przyjaciółkę masz przeuroczą,pomruczy,popatrzy w oczy i na pewno pocieszy:)
Każdy z nas ma różne problemy,życie nie rozpieszcza Wiem coś o tym.Mi na chandrę pomaga muzyka,działka i wsparcie kogoś bliskiego Życie jest piękne,ale czasami daje nam popalić.Wtedy nawet na forum brak chęci.Trzymam kciuki,by problemy poszły w siną dal
Dar pisania i stopień wrażliwości jaki posiadasz stawia Twoje uczucia wyżej niż u innych osób Osoby wrażliwe o wiele bardziej dotkliwie przeżywają rozterki życiowe Ogród,zwierzęta potrafią ukoić skołatane nerwy.Pewnie u Ciebie już pączki na różach,zaglądałaś do nich?
Buziaki
Każdy z nas ma różne problemy,życie nie rozpieszcza Wiem coś o tym.Mi na chandrę pomaga muzyka,działka i wsparcie kogoś bliskiego Życie jest piękne,ale czasami daje nam popalić.Wtedy nawet na forum brak chęci.Trzymam kciuki,by problemy poszły w siną dal
Dar pisania i stopień wrażliwości jaki posiadasz stawia Twoje uczucia wyżej niż u innych osób Osoby wrażliwe o wiele bardziej dotkliwie przeżywają rozterki życiowe Ogród,zwierzęta potrafią ukoić skołatane nerwy.Pewnie u Ciebie już pączki na różach,zaglądałaś do nich?
Buziaki
Re: Ogród różą malowany - część II
Kiciuś - Figa przeuroczy. Jak na nią patrzę, to brakuje tylko aby zamrugała i popatrzyła jak kotw Shreku.
Rododendrony super. Od jakiegoś czasu bardzo lubię czosnki olbrzymie. Pieknie wyglądają w ogrodzie, a przekwitłe można umieścić w wazonie jako dekoracja.
Mam nadzieję, że Figa okaże się dużym promieniem słońca u Ciebie i zmieni się Twoje nastawienie do życia, czego życzę.
Bardzo lubię czytać Twoje opowieści. Pozdrawiam
Rododendrony super. Od jakiegoś czasu bardzo lubię czosnki olbrzymie. Pieknie wyglądają w ogrodzie, a przekwitłe można umieścić w wazonie jako dekoracja.
Mam nadzieję, że Figa okaże się dużym promieniem słońca u Ciebie i zmieni się Twoje nastawienie do życia, czego życzę.
Bardzo lubię czytać Twoje opowieści. Pozdrawiam
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25163
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród różą malowany - część II
Trzymam kciuki za lepsze jutro
Nie poddawaj się, to najważniejsze.
Trzeba szukac pozytywów, łapać każdy promyk.
Liczę na Figę. Zwierzaki potrafią czynić cuda
Nie poddawaj się, to najważniejsze.
Trzeba szukac pozytywów, łapać każdy promyk.
Liczę na Figę. Zwierzaki potrafią czynić cuda