Jakie porządkowe, jakie?
U mnie nic wspólnego z porządkiem nie ma, jeden wielki podłoże. Czasem jak wchodzę na działkę to aż nie wiem za co się brać, bo ruszenie jednego wiąże się z koniecznością ruszenia czegoś innego.
Dopiero jak sobie pochodzę, popałętam się bez celu, wyrwę trochę chwastów i wyjdę z oszołomienia pt " ojejkujejkuileżjamamturoboty" to mogę zacząć coś robić.
Ogólnie efektów nie widać, ale zdjęcia wklejam celowo, bo wiem, że jak już to ogarnę to porównanie " before & after" będzie dla mnie niczym medal

AloesIk
nooo dziś bardzo ciepło się zrobiło i u nas.
Ale ponieważ mój czas wolny spędziłam w banku

Na parapetowym froncie atmosfera gorąca. Teraz się chyba zacznie działanie na odwrót - wcześniej modliłam się o słońce dla roślinek, a teraz chyba będę musiała je zacząć osłaniać.
Dziś jak wróciłam z pracy to dynia była lekko klapnięta, a większość roślinek miała sucho.
Za to mogę się chwalić jak ładnie rosną, bo trochę się ruszyło od ostatniego czasu.
Z nowości - zakiełkował mi granat.

cytrynka też się wypuściła jeszcze jedna


Kiwi tak pięknie rośnie do góry, ciągnie do światła ogromnie.
Nie spodziewałam się takiej ilości , a jeszcze wiele nasionek dopiero wychodzi. Nie wiem co ja z tym zrobię, będę chyba rozdawać po znajomych


Ananas mojego dziecka.
Ciekawa go jestem, bo poprzednie 3 nam uschły, ten dość długo się trzyma.
Młoda tak chciała ananas.... miło by było jakby się ukorzenił i rósł...
Bazylia czerwona jakaś nie czerwonawa wyszła...
ogólnie brzydko mi to się wysiało, efekty marne.

Dynia już się nie może doczekać jak wyląduje na działce...

Zdjęć działkowych połowa mi nie weszła w fotosik, może już się skończyło miejsce...
Ale to nic, i tak były liche, komórkowe. Może jutro jak się uda to z rana zaliczę spacer na działeczkę z aparatem. Młoda wyjeżdza z dziadkami na wieś na cały weekend, więc nie zamierzam siedzieć w domu ;)
Póki co trochę z tego co mi zostało.
Moje ogarnianie tyłu działki. Niestety nie mam zdjęcia przed , bo nie pomyślałam, ale ogólnie było tam strasznie - skupiliśmy się na przodzie działki, a tył jakoś się zawsze odpuszczało, bo nikt nie widzi i taki z tego efekt...
Teraz jest już nieźle. Zebrałam gałęzie, usunęłam tonę chwastów, wygrabiłam cały syf, ładnie oddzieliłam kompost , zasiałam trawę i teraz tam wsadzam roślinki. Głownie paprocie, bo tam dośc dużo cienia, a zależy mi na tym żeby ten teren mocno zarósł czymś innym niż chwasty, bo póki co jest nieużywany.
I tak po odkyciu znaleziska w postaci zakopanego chodnika( z lewej strony na długość od brzozy do tego metalowego stelażu) , będę to kopać jeszcze raz.

Z tyłu tego wszystkiego paproć już zrobiła swoje. O tyle pracy mniej, a szkielet szklarni już tak nie szpeci.

Na szkielet puściłam jeszcze jedną roślinkę, którą wykopaliśmy z opuszczonej działki po pożarze.
Nie wiem czy dobrze obstawiłam, ale czy to to popularne fioletowe pnącze?
Ktoś rzuci nazwą?
