
iwona0042. W tym poście są Wasze cenne wskazówki.

No właśnie coś tak kombinowała, jeśli mi wyjdzie to pokażę, a jeśli nie to Ci napiszę co mi nie wyszło. Wiem, że wiklina w domu wyschnie, dlatego wszystkie swoje wypociny na dwór wynoszę, zresztą one na dworze mają mi służyć, pozdrawiam i również czekam na nowe zdjęciadresiu pisze:Daszek karmnika robiłem oddzielnie. Dół jak koszyk - to już potrafisziwona0042 pisze:Wiesiu, powiedz proszę jak robisz daszek do karmnika i jak go łączysz z dołem?tyle,że nie wykańczasz. Osnowa dołu (pionowe witki) wchodzą w osnowę daszku i od tego momentu stają się wątkiem daszku. (...wiem przydały by się zdjęcia...
) Daszek jest już częściowo wypleciony, dokładasz i przeplatasz dół i dalej pleciesz daszek.
Świeża wiklina, mimo ścisłego splatania i tak się zeschnie. Koszyki, które będą w domu zrobią się z czasem luźne, ale karmnik na dworze wysezonuje się sam - jemu to nie grozi. Trzymam kciuki i czekamy na zdjęcia
Przycinam lub przeplatam według własnego uznania. W pielęgnacji kreatywność i własne preferencje mile widziane. Wystarczą zwykłe nożyczki, sekator. Oczywiście kawka jak robię to z Żonką.patkaza pisze:a czy mogę zapytać jak dbasz o te wspaniałe arcydzieła
czy to się jakoś specjalnie przycina? Bo wierzba to chyba rośnie dość intensywnie i wypuszcza odrosty....