Posiadam dwa storczyki. Pierwszego kupiłam w styczniu. Kwitł pięknie ale niestety zareagował na niską temperaturę podczas przewożenia z kwiaciarni do domu i zrzucił wszystkie kwiaty wraz z pąkami. Do dnia dzisiejszego nie zakwitł ponownie...

teraz to mu się w sumie wcale nie dziwię ale pomalutku. W okresie kiedy to czekałam na kwitnienie ponowne mojego maleństwa, zakupiłam drugiego storczyka co by temu pierwszemu raźniej było. Dalej nie kwitł:( Postanowiłam zmienić im miejsce pobytu i tak doszło do poparzenia ( co już wiem po lekturze jednego z postów ) Posłuchałam Pani kwiaciarki, obciełam zmienione od słońca liście i w jednym i w drugim i czekam. Czy moę coś jeszcze dla nich zrobić?? HELP
Ten którego kupiłam później, który kwitł w czasie poparzenia ma sie chyba dobrze. Te liście nie zmienione od słońca sa zielone i póki co nie dzieje sie im nic nie dobrego poza tym że, kwiaty mi opadają i pęd drewnieje (korzenie też są w porządku, zielone i nic po nich nie łazi;) Natomiast ten mój styczniowy...

musiałam mu obciąć wszystkie liście bo wszystkie schły, zostały mi tylko dwa pędy i ten trzpień z którego wyrastają liscie

Czy da rade go odratować co zrobić mogę jeszcze aby odżył...?