Ewo pogoda jest bardzo wkurzająca. Ty chociaż coś już miałaś wypielone. Ja nawet nie zaczęłam, nie licząc wyrwania kilku pojedynczych chwastów do zdjęć

Mam nadzieję, że jutrzejszy Wasz wyjazd będzie udany.
Magdo dziękuję za rewizytę. Miło mi, że Ci się podoba. Pomidorki już posadziłam: 2 odmiany żółte i 2 odmiany czerwone. Jednego roku też miałam ok. 10 różnych odmian i wszystkie pod gołym niebem. To był mój debiut warzywniczy i udał się cudnie, bo pogoda sprzyjała. W kolejnym roku już nie było tak super. Potem miałam przerwę, a teraz mam skrzynię jako mini-warzywnik i sadzę koktajlówki. A truskawki muszą być i kropka. Chociaż kilka krzaczków
Ave to przykre, że poniszczyło Ci hosty. Pogoda jest nieprzewidywalna. Co z tego, że zima była "angielska" skoro teraz takie psikusy uskutecznia. U mnie zimno i deszczowo, a do tego "łeb" urywa
Halinko cieszę się, że liliowce dobrze zniosły przeprowadzkę i zamierzają kwitnąć. Zresztą nie miały wyjścia pod taka opieką jak Twoja. U Ciebie wszystko rośnie jak na drożdżach. W zasadzie nie narzekam na niebieskie irysy, bo lubię ten kolor. Martwi mnie jednak brak kwitnięcia odm. "
Brassie" tej mocno żółtej. Pozostałe odmiany kwitną u mnie po raz pierwszy. "
Green Spot" zaskoczył mnie totalnie i zachwycił. Pogoda gorzej niż kiepska i na domiar złego "coś" mnie dopadło. Tak licho się czuję, że nawet dzisiaj nie poszłam po pracy na działkę zrobić obchodu

Powojnik "
Omoshiro" jest piękny i ponoć łatwy w uprawie.
Zaczynają kwitnąć czosnki:
I moje ulubione goździki w blokach startowych:
