Witam Was bardzo cieplutko w tę zimnozośkową niedzielę.
Dwa dni nie byłam na działce, ale i tak jestem szczęśliwa, bo mieliśmy gości, co sprawiło mi mnóstwo radości.
Pogoda, rzeczywiście jak na
"zimną zośkę" przystoi, pokazała swoje brzydkie oblicze. Zimno, wietrznie i słonecznie. Deszczyku spadło tyle, co
kot napłacze.
Jutro sprawdzę, jak to wygląda na rabatach. M mówił, że jest jakby trochę wilgotnie, ale coś mi się wydaje, że nie dość dokładnie się przyjrzał.
Alicjo - nie broń mężowi wysiłku fizycznego. Ruch jest dla niego bardzo ważny.
Mój małż. dopóki musiał ograniczać wysiłek, cały był nieszczęśliwy, a gdy tylko wyczuł, że już może, zaczął w szybkim tempie zdrowieć i d0 dziś czuje się świetnie, a każda wizyta u kardiologa dodaje mu jeszcze animuszu.
Tobie również zdrówka życzę a na otwarcie wątku cierpliwie poczekam.
Stasiu - a u mnie deszcz się ociąga.
Czekam na tego
maka, bo w tym roku ma wyjątkowo dużo pąków. Powinien wreszcie pokazać, na co go stać.
Dziękuję za dobre słowa i życzę Ci dobrego tygodnia.
Soniu - dmuchaj mocniej, bo cos malutko tej wody niebo mi zesłało.
Hosty mają już trochę latek, a orliki u mnie głównie taki kolor mają. Te, które się rozsiewają, zawsze ciemny fiolet.
Kasztanowce rosną w pobliżu mojego bloku. Jest ich bardzo dużo i teraz wyglądają zjawiskowo.
Iwonko [00..] - no to "odpoczęłam".... od działki, bo ktoś musiał zająć się gośćmi, ale nie narzekam. Przeciwnie: jestem zadowolona.
Ja też nie mogę pochwalić się deszczem, bo to, co spadło z nieba, trudno deszczem nazwać.
Aniu - cieszę się, że chociaż Tobie deszczyk ożywił roślinki.
Nie przemęczaj się, bo - jak to mówią:
módl się i pracuj, garb Ci sam wyrośnie".
Odpocząć też trzeba i dobrze że deszcz wpędził Cię do domu.
Dorotko - zapowiadać to sobie mogą, ale nie
zapowiadacze decydują o pogodzie.
![nie ! ;:185](./images/smiles/no.gif)
Jest Ktoś ważniejszy.
U mnie też ciągle za mało wody z nieba.
Haniu - do niedawna moja działka tonęła w cieniu, dlatego host miałam dużo, a po pozbyciu się kilku starych i chorych drzewek nagle rabaty znalazły się w pełnym słońcu. Część host zlikwidowałam, ale tych ładniejszych było mi żal, zostały i całkiem dobrze sobie radzą. Pytanie, jak długo...
Julio - rozrosną się Twoje hosty, rozrosną. Będą piękne i zajmą dużo miejsca.
Też czekam jeszcze na porządny deszcz, bo póki co ledwie pokropiło, a zimnica zrobiła się nieprzeciętna.
Misiu - ja nie znam odmiany żadnej z moich host.
Nie przywiązywałam wagi do nazw, zresztą teraz też zapominam nawet, gdy znam, a znaczniki gołębie wyciągają.
Maki w tym roku tak zmężniały. Czekam na pokaz kwiecia.
Tereniu [TerDob] - dziękuję w imieniu host i rozchodników
Maki też kocham i czekam na kwiaty.
Buziaki dla Ciebie.
Dobrej nocy, kochani.