Aneczko, ja zwierząt nie wybierałam, same się u mnie pojawiały przez innych ludzi, z prośbą o przygarnięcie. Tylko kićkę kupowałam świadomie. A właściwie też nie do końca, bo miał być niebieski kotek. Ale ktoś już zaklepał. Ale jak zobaczyłam to małe chucherko kremowe, to powiedziałam że musi być moje, mimo że już ktoś wcześniej ją chciał. Tak więc ktoś mi zwinął kota a ja komuś
Chyba nie oglądałam tego Ogrodu w lesie. Nie pamiętasz nr odcinka? A może to jakieś powtórki i masz na myśli takich starszych ogrodników, lekarzy i ich ogród na lekkiej skarpie? Mi się podobał. Ja jeszcze nie mam takiej gęstwiny nasadzeń jak oni
Wojsławice koniecznie zobacz, spodoba ci się.
Nena, no szkoda ze względu na Wojsławice a na resztę..... Opowiem ci w sobotę jakie mieliśmy atrakcje po drodze i w ogóle. Było wesoło.
Elwi, oprócz wymienionych ogrodów byliśmy jeszcze w prywatnych ogrodach oraz u Grochowskich w Radkowie. Też bardzo ciekawe doświadczenie. Zakupy nas lekko przytłoczyły ilością. Wyglądaliśmy jak dostawa do sklepu ogrodniczego
Jak lubisz liliowce to faktycznie musisz pojechać do Wojsławic bo ogromne połacie są tam nimi obsadzone. Teraz to była tylko zielona masa a i tak robiła wrażenie przez jej ilość.
Weź zapas baterii i kocyk by się delektować siedząc w cieniu na trawce. Można sobie piknik urządzić. To jest tam wspaniałe, że można chodzić po trawie a czasem nawet trzeba. Można leżeć pod drzewami i chłonąć naturę.
Małgosiu, ja też lubię ogrody japońskie jako ciekawostkę. Ale u siebie mam tylko kilka klonów palmowych. Generalnie to podziwiam cierpliwość i dyscyplinę osób tworzących takie ogrody.
Jagi, niezbyt wielki i absolutnie perfekcyjny jest właśnie ten prywatny ogród japoński. A wcale nie jest prawdą że ogród japoński to brak kolorów. Powiedziałabym nawet że to bardzo kolorowe ogrody. Przecież tam krzewy tworzą ferię barw. No i jest cała masa rododendronów. To jest dopiero barwna paleta kwitnień. Może na moich zdjęciach tego akurat nie widać ale są kolorowe buki, klony iglaki, tawułki, parzydła... naprawdę sporo tego. Polecam więc wycieczkę, żeby się naocznie przekonać
Sylvio, na żywo ten ogród japoński jest jeszcze ładniejszy
A Wojsławice marzyły mi się od kilku lat i żałuję że nie udało mi się tego marzenia spełnić wcześniej. Bardzo dużo straciłam w sensie inspiracji. Może teraz mój ogród wyglądałby inaczej....
Aniu, koniecznie się wybierz. Ja też mam bardzo daleko ale uważam że było warto.
Basiu zapraszam na kolejną
A tak się czułam w Arboretum
To teraz kolej na szkółkę Grochowskich i ich przydomowy ogródek, bo nie chcą by go nazywać ogrodem pokazowym, choć w pełni na to zasługuje.

Wspaniały srebrny cedr. Nawet chciałam takiego kupić ale podobno by u mnie wymarzł.
